Nooo, ja się uczę francuskiego, bo po prostu go kocham!!!:) Mam ten język w szkole (niestety, w wymiarze tylko dwóch godzin, bo grupa się nie zebrała...:(, ale na szczęście moja sorka robi pozalekcyjne kółko z francuskiego:D) Chodzę też prywatnie do mojej pani z gimnazjum:) W domu mam cały pokój w książkach do francuskiego, niedługo nie będę mogła tam wejść;p Słucham francuskojęzycznych piosenek, staram się najpierw zrozumieć, o co chodzi w utworze, nie zaglądając do jego tekstu, potem biorę słowa piosenki i sprawdzam:) Zapisuję nowe słówka, najczęściej ich francuskimi synonimami(w czym pomocny jest Le Robert:)). Oglądam TV5 monde, filmy na tym programie, dzienniki, teleturnieje, co na serio pomaga osłuchać się z językiem, zwłaszcza, że mówią tam raczej szybko:) Czytam francuskojęzyczne gazety, róóóóóóóżne od "Le Monde" do "Okapi", ze słówkami robię tak samo, jak w przypadku piosenek:) Wciąż mówię po francusku, piszę coś w tym języku, używam go cały czas. Ostatnio nawet jak sorka na historii podawała notatkę, ja pisałam sobie po francusku:) Piszę też pamiętnik w tym ślicznym języku, co oprócz tej zalety, że szlifuję go sobie, ma jeszcze jedną- nikt, a zwłaszcza moja młodsza siostra, nie przeczyta moich sekretów;pp