Twój scenariusz jest bardzo optymistyczny:) Kiedyś (jakieś 2 lata temu) słyszalam, że prognozy wskazują na 50 lat, a to z kolei mało optymistyczne:P.
Problem w tym, że Francja ani w ciągu tych 25 czy 50 lat nie będzie stała w miejscu, tym bardziej wątpię, żeby miała się zamiar cofać. Prezydentura Sarkozyego zapowiada się pozytywnie i tylko jeśli nie uda mu sie przeprowadzić zmian to mamy szanse na zbliżenie sie ku Francji.
W tym celu sami powinniśmy jak najszybciej zmienić władzę, bo póki co bracia zarzucaja kotwicę. Jeszcze płyniemy, bo bylismy rozpędzeni, ale kiedys lina sie skończy i gwałtownie sie zatrzymamy. Co mądrzejsi, którzy patrzą w przyszłość już wyskoczyli za burtę.
Francja ma dodatni przyrost naturalny, imigranci chociaż do tego sie przydają. Polki rodza dzieci, ale głównie w Anglii, a jesli w Polsce to tylko dlatego, że wyż początku lat 80 się usamodzielnia(pomijam sprawe billboardów"nie chce miec dzieci bo będe miec problemy w pracy").
Za pare lat system emerytalny nie wydoi. Pociagnąłby dłużej, ale skoro wiekszość żąda emerytury od 55 roku życia przy średniej długości życia dla kobiet 75... Jestes na garnuszku rodziców przez jakies 25 lat, potem pracujesz 30 a potem masz 20-30 lat wakacji na koszt państwa.
Ponieważ lekarze wyginą z powodu smierci głodowej a co silniejsi wyjadą społeczeństwo nam podupadnie na zdrowiu i ta grupka młodych co zostanie nie da zarobić na cały naród emerytów(i rencistow).
Dochodza jeszcze kataklizmy spowodowane zmiana klimatu. Jeśli huragany, powodzie i pożary bedą regualrnie niszczyć infrastrukture, a nie bedziemy mieli ludzi którzy by zajęli się naprawianiem szkód to popadniemy w ruine. Jest "nadzieja" ze ten punkt dotknie równiez Francję.
Pozostaje kwestia tarczy antyrakietowej, która może stać sie cele ataków terrorystycznych i po Polsce zostanie krater.
Rozbiory, wojny i PRL dały nam w kośc i w związku z tym mamy jakieś dwa wieki w tył. Prawdę mówiąc wątpię, że dogonimy Francję za naszych czasów, już nie marzę nawet o pościgu za Irlandią. Wystarczy mi, że zauważalnie będziemy kierować się w tamtym kierunku.
Za brak optymizmu przepraszam, ale o tej porze juz mnie na niego nie stać.
Pozdrawiam