II Etap Olimpiady z francuskiego

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |
Hej ;) Juz niedlugo drugi etap, jak tam nastroje ? ;)
Mam pytanie i ogromna prosbe, czy ma ktos moze olimpiady z II etapu z poprzednich lat ? Bylabym baaaaardzo wdzieczna jesli ktos moglby mi je wyslac - [email]

Jesli nikt nic nie ma no to napiszcie czy duzo sie uczycie przed olimpiada, czy braliscie juz udzial itp ;)

Pozdrawiam,

megio
ja uczę się słówek i gramatyki, trochę boję się 2 etapu pisemnego bo pierwszy raz biorę udział w Olimpiadzie,ciekawa jestem jaki poziom reprezentuje ta Olimpiada i co może pojawić jako wypracowanie?
No cóż, ja najbardziej boję się rzeczywście zadań leksykalnych, nigdy nie wiadomo na co się trafi. Z gramatyką u mnie podobno jest ok ( lub nawet bardzo ok!), więc jakoś mnie to specjalnie nie przeraża, choć zawsze na jakiś bzdetach punkty tracę. A co do wypracowania, pamiętacie temat z pierwszego etapu? Strasznie dziwny, prawda? Ostatnio robiłam olimpiadę z zeszłego roku ( sorry nie mogę wysłać, bo jest wydrukowane, a nie mam skanera, poza tym nie wiem skąd moja babka to wzięła), oczywiście 2 etap i temat ponownie strasznie dziwny. Trzeba było opisać zdarzenie, które wydało się nieprawdopodobne naszym znajomym i rodzinie ( którego było się świadkiem) trzeba było się zmieścić w 12- 15 zdaniach. Masakra, powiem wam szczerze, ja zawsze przekraczam limity....Trzeba będzie się jakoś opanować na olimpiadzie! Aha i pytanko, czy ktoś pisze w Poznaniu?
hmm, ja uczę się francuskiego dopiero drugi rok, na olimpiadzie wylądowałam z przypadku i przypadkiem przeszłam. teraz, do drugiego etapu, nie uczę się n i c (chyba że za naukę uznać próby czytania książek w oryginale, ze skutkiem średnim, no i oglądanie wiadomości na tv5 monde), w dodatku, żeby było fajniej, nie mam pojęcia, jak wygląda drugi etap - oprócz tego, że jest tak samo, jak na pierwszym, tylko trudniej + część słuchowa - i nawet nie wiem, za co miałabym się wziąć.
życzę więc powodzenia i obiecuję, że nie zabiorę Wam miejsca na etapie ustnym :-)
no ja jestem z Poznania. I też właśnie zastanawiam się co robić przed olimpiadą? Jak się uczycie? Korzystacie z jakichś konkretnych książek? Możecie polecić jakieś ćwiczenia? Przygotowujecie już tematy na ustny czy dopiero jak przejdziecie pisemny?
Ja także będę w Poznaniu. Już drugi (i ostatni) raz. Rzeczywiście w zeszłym roku test przerósł mnie nieco;) No ale to był wynik mojej niewiedzy oczywiście. Temat wypracowania nie był taki tragiczny. Zawsze skleci się te 12 zdań. W każdym razie w tym roku mam nadzieję na nieco lepszy wynik. No i nerwy o wiele mniejsze, gdy już raz się tam było. Powodzenia i do zobaczenia (być może:)
Jeśli chodzi o częśc ustną, nie ma bata- przygotowuję się już teraz. A to dlatego, że jest ona już za miesiąc, a dowiemy się kto przeszedł podobno pod koniec stycznia. To zostaje potem raczej mało czasu na przygotowanie tematów. A co jeśli nie przejdę? Cóż, biorę to OCZYWIŚCIE pod uwagę, ale to nie tak, że te przygotowania poszłyby wtedy na marne. To, co się liczy to poszerzenie wiedzy o Francji, jej kulturze, historii, liiteraturze. A to przecież moja pasja!
Hłe hłe ,a wiec po pierwsze: I etap dla dwujezycznych jest banalny. Drugi: tylko troche trudnijeszy,ale ja w przeciwienstwie do Was wszystkich mam to gdziez. Uwazam te cala olimpiade za wyscug szczurow, w ktorym mi sie nie chce brac udzialu.
Owszem, ide na drugi etap, bo lekkomyslnie zapisalam sie na pierwszy i niestety zbyt dobrze go napisalam.Ale to nic, drugi etap zamierzam napisac najgorzej jak potrafie, bo nie zalezy mi w ogole,zeby sie dostac do ustnego,zeby kuc historie,ktora mnie nijak interesuje.
I wlasnie, moim zdaniem olimpaida jest bez sensu, bo nie sprawdza znajmosci francuskiego ( jak juz mowilam-jakktos sie uczy gramatyki-to nie ma w ogole problemow,zeby ti dobrze napisac)i nie wygrywa ten, kto umie francuski,a ten, kto wykul wiecej dat czy lepiej zna gospodarke. Czepiam sie tego,bo konkurs oficjalnie nazywa sie "Olimpiada z jezyka francuskiego"- zmienia nazwe-nie ma sprawy.
Po drugie: dwujezyczni:nie oplaca sie walczyc o nie pisanie matury, bo przygotowanie do niej jest o wiele prostsze. Przeciez napisanie discussion czy compte rendu da sie wycwiczyc o wiele mniejszym kosztem. Nastepnie:indeks na kierunki fililogiczne,to tez jest moim zdnaiem-gra o pietruszke, bo nie mowcie,ze nie zdacie egzaminu z jezyka romanskiego,jaki funduja na iberystyce na przyklad.
By zakonczyc- tym,ktorzy mimo wszystko maja zamiar w tym cyrku uczestniczyc-zycze powodzenia.Tym,ktorzy to oleja-gratuluje zdrowego rozsadku. Pozdrawiam.
przepraszam za literowki-nie wynikaja one bynajmniej z mojej niewiedzy, a ze zmeczenia.
@ rimbaud
Niby Cię rozumiem, bo też jestem z klasy dwujęzycznej i wiem, co to znaczy pomstować na głupotę tych, którzy układali tematy na ustny, ale z drugiej strony pomyśl:
tu nie chodzi tylko o to, zeby nie zdawać matury (z dwujęzycznej olimpiada i tak nie zwalnia [znaczy zwalnia, ale, żeby dostać Attestation i tak trzeba zdać ustny]). Ja na przykład biorę udział w tym roku (mimo tego, że byłam finalistką w zeszłym), żeby się dostać na MISH na UJ (gdzie trzeba być co najmniej finalistą I laureatem)... A poza tym nie wiesz, co tracisz... Bycie olimpijczykiem to jest fajna sprawa- można nie chodzić do szkoły, zmuszać rodzinę do kupowania i wynajdywania spod ziemi wszystkich książek, jakie uznasz za potrzebne do nauczenia się danego tematu itd itp. A poza tym ilu fajnych ludzi można poznać tu na forum :D
to po co w ogole idziesz na drugi? nie zal ci zmarnowanego poranka? mozesz sie np porzadnie wyspac

moze masz i racje, ze olimpiada nie jest scisle z jezyka, lecz ze wszystkiego co zwiazane z francja. dzieki temu rownane sa troche szanse, ale bez znajomosci jezyka nie ma sie przeciez za duzych szans zawojowac. dobrze ze tak jest, bo w olimpiadzie biora tez udzial np. ludzie co wychowali sie we francji i bez zadnego wysilku zajmowaliby pierwsze miejsca.
a poza tym, jakie inne tematy wyobrazasz sobie na ustnym??? podroz w czasie, a moze ulubiona ksiazka albo historyjka z zycia twojej babci, czy inne "ambitne" tematy w stylu maturalnym?ja jakos wole byc traktowana jako dojrzały czlowiek. i powiem ci ze od uczenia historii wcale IQ nie maleje, wiec bez obaw...

a co do indeksow, to na ta twoja przykladowa iberystyke nie biora tylko francuskiego, ale tez polski rozszerzony, ktorego osobiscie wolalabym nie zdawac

dziekuje za zyczenia powodzenia, ale wybacz jakos nie bede ci gratulowac
Co do egzaminu ustengo, to moim zdaniem, gdyby byl on zblizony do wymagan DALF-a(czyli przeprowadzenie synthese z kilku tekstow) to mialoby sens.Oczywiscie,ze nie chcialabym tematow z matury, czy tez z czesci IV. Po prostu uwazam,ze jesli chodzi o znajomosc jezyka to taka synteza albo lecture methodique o wiele lepiej oddaje faktyczny poziom.
Jasne,tylko co w takim razie z ludzmi niedwujezycznymi? Bo zgoda,ze w tm ukladzie to my, bylibysmy uprzywilejowani. Ja uwazam,ze po prostu powinni zrobic rozgraniczenie na dwujezycznych i nie.
W sobote,bede sie musiala pofatgowac,bo niestety jestem pod presja nauczyciela(jak zreszta wiekszosc mojej klasy), wiec dezercja nie oplaca mi sie, bo do matury mi zostal jeszcze rok niestety.
Jezeli ktos wybitnie nie lubi polskiego-to racja lepiej kuc. Ja mowilam z mojej perspektywy,z ktorej rozszerzony czy podstawowy polski to jest niewielka roznica.
Czy fajnie byc laureatem lub finalista? Pewnie.Nie przecze,ze to mile patrzec na siebie w lustrze z taka swiadomoscia. Ale dla tej swiadomosci- nie mam ochoty poswiecac czasu, ktory moge poswiecic na doskonalenie discussion czy lecture methodique.
" to na ta twoja przykladowa iberystyke " napisalas diablotine, wiec tak na wszelki wypadek przypominam,ze poprawna forma to tę a nie tą. Bo nawet na podstawowym polskim zwraca sie uwage na bledy ;)
Tak zaciekawiły mnie Twoje dywagacje, że aż odważę się podyskutować.

Odnoszę wrażenie że fakt, że jesteś w klasie dwujęzycznej uważasz co najmniej za argument świadczący o Twojej wyższości nad całą resztą świata:)
Jeśli przeglądałaś archiwum postów o olimpiadzie to znajdziesz informacje o mnie:)W zeszłym roku zdawałam maturę w klasie dwujęzycznej i byłam finalistką olimpiady.
Śmiem się nie zgodzić z Twoją opinią o sensie olimpiady i wyższość LM, compte rendu i osławionych discussionów. I wcale nie trzeba wybierać.

Olimpiada sama w sobie nie jest idealna i wiele osób na pewno chciałoby wiele zmienić, ja też. Ale przystępując do niej czyta się (a przynajmniej powinno się) regulamin, który 'podpisujesz' pisząc pierwszy etap. W każdym momencie możesz zrezygnować, bo to Twoje życie i Ty podejmujesz decyzje. To Twoja edukacja i Twój poświęcony czas, więc żaden nauczyciel nie ma prawa Cię zmusić do udziału w olimpiadzie.

Poziom dla klas dwujęzycznych jest prosty? Może po prostu w tym roku był prosty. W której jesteś klasie?:) 2 lata temu w każdym razie u nas tj w Krakowie etap I przeszła jedna osoba, która dzieciństwo spędziła w kraju frankofońskim. Rok wcześnie przeszło kilka osób w tym ja(I klasa). Czy w drugiej klasie umiałam mniej niż w pierwszej? Po epizodzie z 2004 chyba ktoś interweniował na górze. Wniosek: poziom I etapu nie zawsze jest taki sam, więc nie uogólniaj.

To prawda, że bycie finalistą czy laureatem w klasie dwujęzycznej nie przynosi zbyt wielkich honorów i właściwie pozostaje się cieszyć tylko własną satysfakcją, ale czy uczymy się dla ocen i świstków? Nie mam tego attestation, gdybym chciała teraz studiować we Francji, musiałabym zdawać dalfa, bądź podejść do matury. Czasem mnie to wkurza, bo ten świstek ma każdy kto napisze na te 30%. Ale czy to, że nie mam tego papierka oznacza, że nie umiem napisać discussion, zanalizować fragmentu tekstu po francusku czy napisać compte-rendu?
Zrozum uczysz się dla siebie! To Ty wybierasz czy masz ambicje wiedzieć więcej, rozwijać się i stawać się świadomym historii Polakiem w Europie. To Ty wybierasz swoje priorytety bo powtarzam to Twoje życie, nie Twoich rodziców, nie Twojego nauczyciela.

Co do 'iberystyki' czy innego kierunku filologicznego. Nie zdziw się, gdy okaże się, że to ilość punktów z polskiego zdecydowała o Twoim przyjęciu (czego Ci życzę) bądź nie przyjęciu. Myślisz że to problem napisać maturę rozszerzoną z angielskiego na 100%? To absurd, ale na uczelniach nie patrzą na język tylko na ilość procentów. Nie ma dodatkowych punktów za zdawanie tego właściwego wydawałoby się języka. Jeśli z matury dwujęzycznej masz 75% i więcej to jesteś traktowany jak ten co miał 100% z matury rozszerzonej. A na 75% dwujęzyczności jakby niebyło umiesz dużo więcej. Nie ma sprawiedliwości i raczej nie będzie.
Obalę przy okazji jeszcze jeden mit: np na UJ bycie finalistą olimpiady języka francuskiego nie daje żadnych przywilejów na żadnym kierunku(również na romanistyce), a przynajmniej tak było w zeszłym roku.

Podsumowując, to Twoja decyzja co robisz. Istnieją różne za i przeciw, a każdy patrzy według siebie co bardziej mu się 'opłaca'. Nie krytykuj innych za to, że nie myślą tak jak Ty. Mają inne priorytety i maja do tego prawo. A na olimpiadę jeśli nie masz ochoty nie przychodź, a nuż przez przypadek niestety przejdziesz dalej i znowu ktoś Cię zmusi żeby się uczyć 'tej głupiej historii i gospodarki'

I tak na koniec, tylko Ci którym brakuje argumentów, doczepiają się do błędów ortograficznych rozmówcy.
A zasada jest taka: piszę się tę książkę, mówi się tą książkę. Według językoznawców język internetowy można traktować jako zapis języka mówionego, czyli można używać obu form.
podpisuję się obiema rękami pod Petit Ange :-)

ja idę na polonistykę, w rekrutacji na którą matura z francuskiego niepotrzebna jest wcale. to znaczy, że w sobotę mogłabym się wyspać, prawda?

a w ogóle to życie jest bez sensu, bo i tak wszyscy na końcu umieramy. o.
Nie chodziło mi tylko o to, że "fajnie" jest być laureatem/finalistą i patrzeć na siebie w lustrze z przyjemnością, ale np., że mozna dzięki temu sie dostać na studia (na MISH biorą niestety 3 przedmioty...) i o to, że jak się już ma któryś z tych tytułów to nie ma się zbytnio co przejmować "doskonaleniem disussion" (no lecture methodique może, jak ktoś ma nieprzepartą chęć otrzymania attestation [tylko po co??? wiesz na jakim poziomie jest nauka we Francji? byłaś u nich w szkole i wiesz jacy Francuzi są ograniczeni? jesli nie to uwierz mi na słowo, że tak jest, a jeśli tak, to wiesz dobrze, że attestation można chcieć dostać chyba tylko po to, żeby "popatrzeć na siebie w lustrze", bo nauka we Francji to zniżanie się do poziomu "mniej niż zero"]).

Czy dwujęzyczni mają na pewno lepiej?? Na pisemnych może, ale na ustnych już nie, więc czemu chcesz rozdzielenia. Pierwszy etap jest osobny (A i B), a drugi (czyli okręgowy) jest oceniany całościowo, więc nie mamy na nim przewagi. Gdzie leży problem??

I co do błędów ortograficznych/gramatycznych/jakichkolwiek innych: nie wiem, czy zauważyłaś, ale istnieje coś takiego jak polskie znaczki. (podpowiadam: pisze się je przyciskając klawisz np. a oraz alt)- to w ramach zniżania się do poziomu dyskusji :P
ech, napisalam dluga i wyczerpujaca odpowiedz i teraz widze,ze sie nie pojawila.Grrr...postaram sie wiec w skrocie:
Nie zamierzalam nikogo namawiac-to jest moje zdanie a jesli ktos odebral ostatnia kwestie z pierwszego postu jako umoralnianie-to prostuje-nie to mialam na celu.
Oczywiscie,ze to jest moje zycie,dlatego moim wyborem jest oblanie drugiego etapu,a to ze ide-no coz-nie ma sensu tlumaczenie relacji uczen-nauczyciel.
Gratuluje szczerze zostania finalistka, tym bardziej podziwiam,ze jak juz pisalam dla mnie satysfakcja nie jest warta zmarnowanego czasu.
Nadal obstaje przy wlasnym zdaniu, dlatego poprawka rozmowcy nie wynikala z braku argumentu,bo ja nie mialam na celu przekonania mojego rozmowcy.
Do Grise: smutna prawda jest taka, ze zycie jest brutalna walka o smierc, ale ja w tej walce nie zamierzam sie wysilac. Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Pozdrawiam
Jednej tylko rzeczy nie rozumiesz: można chcieć brać udział w olimpiadzie nie tylko dla samej satysfakcji- ja np. chcę się dostać na MISH (Do czego są potrzebne DWIE olimpiady :P )
w dyskusji się nie wypowiem, bo nie jestem w klasie dwujęzycznej, aczkolwiek jeśli rzeczywiście przelicznik dwujezyczna-zwykla jest 75-100, to pewnie super oplacalna ta olimpiada nie jest. indeksow tez nie gwarantuje w wielu miejscach. jesli chodzi o zwykla mature to jednak posiadanie pewnych 100 procent jest wygodne, zawsze mozna kilka na czyms stracic, a na bardziej oblegane kierunki moze miec to znaczenie (jestem zeszloroczna finalistka i jednak daje to tez tak ikomfort ze zawsze mozna troche gorzej napisac inne przedmioty, nadrobic jezykiem, cos takiego. tzn tez nie do konca bo jednak sporo ludzi pisze angielski na ponad 90 %).

a teraz do Janine:

nie wiem czy dobrze zrozumialam, ale jestes finalistka z francuskiego i w tym roku liczysz na laureata, ma Ci to pomoc w dostaniu sie na UJ MISH. To ze strony UJ:

"Na Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne z pominięciem egzaminu wstępnego będą przyjmowani kandydaci będący PRZYNAJMNIEJ LAUREATAMI JEDNEJ i JEDNOCZESNIE FINALISTAMI INNEJ olimpiady humanistycznej spośród podanych: artystyczna (obie sekcje), historyczna, języka angielskiego, języka białoruskiego, języka francuskiego, języka łacińskiego, języka niemieckiego, języka rosyjskiego, literatury i języka polskiego, filozoficznej. "

Z tego zapisu wynika ze musisz miec tytul finalisty i laureata z dwoch roznych olimpiad. Jesli jestes z czegos innego niz franc, to sorry za zamieszanie.

Jeszcze tylko tyle, ze jesli chodzi o MISHe to na wroclawskim laureatow wszystkich olimpiad przyjmuja poza normalnym postepowaniem rekrutacyjnym.
@rimbaud
oj dziekuje bardzo za przypomnienie! gdyby nie ty, musialabym wyemigrowac za chlebem do usa i wybic sobie z glowy szanse na jakiekolwiek studia.
moze ja tez ci pomoge, chociaz mysle, ze jestes za bardzo zapatrzona w siebie, zeby zrozumiec, ze nie jestes nieomylna.
"W sobote,bede sie musiala pofatgowac,bo niestety jestem..."
-> co ma oznaczac ten przecinek po sobocie? polecam cwiczenia na budowe zdania
"Nie przecze,ze to mile patrzec na siebie w lustrze..."
-> mile to moga byc morskie, a czlowiekowi jest conajwyzej MIŁO
komisja z polskiego moze jeszcze nie wiedziec, ze sprawdza prace takiej wybitnej osoby, wiec ty tez uwazaj.

zycze owocnego doskonalenia discussion czy lecture methodique (jakos nie chce mi sie wierzyc, ze sa jeszcze rzeczy, ktore musisz doskolalic;)

przechodzac z formy w tresc, chcialam ci powiedziec, ze nie kazdy uczy sie poprzez wkuwanie na pamiec. nauka historii to akurat sztuka kojarzenia przyczyn i skutkow, ale jak ktos nie potrafi ich dostrzec, pozostaje mu pamieciowka. wspolczuje, bo taka nauka jest nudna i faktycznie bez sensu.

w zyciu trzeba byc czasem asertywnym. skoro jestes taka wybitna, to nauczyciel na pewno zrozumialby, ze nie musisz brac udzialu w olimpiadzie, bo po co wyscigowac sie ze szczurami. uwazaj, zeby sie nie zapomniec w sobote i nie zaczac wykazywac swoimi zdolnosciami, bo nie spelnisz swojego najwiekszego marzenia - oblania II etapu.

PS ja ide na olimpiade, zeby napisali o mnie w lokalnym brukowcu i na stronie szkoly, zeby dyrektor uscisnal mi dlon (ahhhh!!!), zeby przejechac sie za darmo do warszawy, zeby starosta i dziadek sypneli kasą i zeby w ogole wszyscy mnie podziwiali... moze ktos odkryje we mnie talent i zostane gwiazda jerry springer show.
i kto jest bardziej zryty?
Nawet nie masz pojecia ile przyjemnosci sprawila mi ta krytyka. Wiesz jakie to przyjemne uczucie kiedy marna i malutka prowokacja powoduje reakcje zgodne z moimi oczekiwaniami?
Pozdrawiam Was wszystkich i zegnam. Zyjcie spokojnie w appollinskim tworzeniu pozoru swiata,by ukrywac prawde o nim. Nb wielka szkoda,ze Nietzsche nie byl Francuzem-moglabym przeczytac w oryginale.
>Zyjcie spokojnie w appollinskim
>tworzeniu pozoru swiata,by ukrywac prawde o nim.

jakiego pozoru? jakiego świata? jaką prawdę???
Dzięki za przypomnienie. Owszem, jestem finalistką z francuskiego (z zeszłego roku) i tak, chcę się dostać na MISH poza rekrutajcą, ale nie mam do tego zamiaru wykorzystywać akurat TEGO tytułu. Mam taki plan (wiem, mam o sobie za duże mniemanie, ale chyba wolno, nie??): zostać w tym (albo w przyszłym) roku laureatką z francuskiego i też w tym/albo przyszłym finalistką z polskiego (na laureata nawet nie liczę :P ). Wiem, to są po prostu marzenia, ale może się uda :)
A poza tym, co do tych dwóch róznych olimpiad- tak sie zastanawiałam: każda olimpiada jest inna, nie? Zatem mając załóżmy tytuł finalisty XXIX OJF i laureata XXX OJP ma się niby to, czego chcą (wiem, jestem głupia :P ).
I tak w ogóle nie wybiegam juz ta daleko myślą w przyszłość, tylko zastanawiam się nad pojutrzem.
a ty nie wiesz jaki to dla mnie zaszcyt sprawic przyjemnosc komus takiemu jak ty!!! chyba sobie wydrukuje tĘ stronę!
nie wiedzialam, ze idac na olimpiade z francuskiego, ukrywam prawde o swiecie. chyba, ze tu chodzi o cos innego. wytlumacz mi prosze, mistrzu!

PS a ja myslalam, ze TY znasz wszystkie jezyki:/:/ chyba czas na nowy "wybór w zyciu"

--- cos z dedykacja dla ciebie
"Ealle oferdon qing deriaq and seo gemetung is ealra maegena modor"
Ehhh to mial byc tylko zwykly temat o II etapie... sie porobilo...:P

Powiedzcie mi tylko ile trzeba miec % zeby przejsc dalej (tak tak, jestem jedna z tych, ktora mimo wszystko chce..:P) i mozecie klocic sie dalej ;)
mam wrażenie, że 70%, ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to wyczytałam, bo na pewno nie w żadnych oficjalnych materiałach...
Hehe, ale się temat rozwinął:P To ja tez się dorzucę:
- znakomita znajomość polskiego jaką odznacza się Rimbaud powinna też obejmować wiedzę o języku, więc pozwolę sobie na skromne remarque a propos błędów gramatyczno -interpunkcyjno-ortograficznych: istnieje coś takiego jak język internautów, który rządzi się trochę innymi prawami niż język polski - rozwinięcie tematu we własnym zakresie;), biorąc pod uwagę proces tworzenia wypowiedzi w internecie poprawianie czyichś błędów na forach itp. jest po prostu śmieszne...
- olimpiada rzeczywiście nie na wiele się przydaje na studiach, tyle tylko, że pozwala ominąć stres rekrutacyjny, mam na roku kolegę olimpijczyka i zapewniam, że wykładowcy tną mu punkty tak samo jak nam "zwykłym romanistą" (w tym momencie zastanawiam się czy w ogóle może istnieć coś takiego jak zwykły romanista, bo my sie naprawdę wyróżniamy... Wszędzie!) pomimo tego, że gość ma naprawdę hiperwysoki poziom francuskiego.
Wybaczcie, ale nie czytałem wszystkiego, bo prawdę mówiąc nie mam aż tyle czasu:(
Chciałbym dodać coś od siebie. Otóż pamiętam, jak w gimnazjum brałem udział w wielu konkursach. Zarzucono mi, że w żadnym nic nie osiągnąłem. Być może, sam nie uważam, że zaszedłem daleko z każdego z konkursów. Ale wniosek, jaki z nich wyciągnąłem, jest bardzo istotny. Nieważne są wszystkie tytuły czy przywileje wynikające z wygrania jakiegoś konkretnego etapu, tylko właśnie WIEDZA, którą się nabywa podczas przygotowań do konkursu. Notabene niezależnie od moich rozważań takie samo stanowisko zajmuje mój nauczyciel od matematyki, Henryk Pawłowski, być może znany co poniektórym:) pozdrawiam.
Zgadzam się!!!:) Zawsze trzeba próbować:) I rzeczywiście,przygotowując się do czegoś,zdobywasz wiedzę i niezależnie od tego,czy przejdziesz dalej czy nie,już wygrałeś bo wiesz więcej niż wcześniej:)
Nie, to nie bylo scisle a propos udzialu w olimpiadzie. To byla uwaga ogolna.
Serdenko,jak juz sie nauczysz na olimpiade i zdobedziesz na niej wszystko,co chcesz( czego zreszta zycze), przeczytaj sobie "Narodziny Tragedyi, czyli hellenizm i pesymizm" , "Tako rzecze Zaratustra", " Antychrysta" albo którekolwiek z dzieł Friedricha Nietzschego, a zrozumiesz istote zywiolu appolinskiego i dionizyjskiego i poniekad moja wczesniejsza intencje.
Koncza mi sie wolne dni,w zwiazku z czym nie zakladam ponownych odwiedzin. Moglabym dodac cos w stylu " pewnie sie cieszycie" tylko po co? ;)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Studia językowe