Nauka francuskiego dla zupełnie początkujących

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |
CZy ktoś ma namiar na jakieś strony, albo może dobre programy, książki dla mnie :P tzn osoby, która nie miała jeszce żadnego kontaktu z językiem francuskim (jeśli chodzi o naukę) Za jakiś czas wybieram się na jakiś kurs, ale najpierw chciałabym troszkę oswoić się z tym językiem. Znalazłąm strony z gramatyką itp,A ja chciałabym na początek jakieś najprostsze zdania, alfabet, liczenie, kolorki, zwierzątka i takie tam, :)
Z góry dziękuję za pomoc
pozdrawiam wszystkich zakochanych w tym języku
Agata
to jest fajna stronka z obrazkami i z wymową :
http://www.imagiers.net/

albo w wersji francuskiej, albo w angielskiej polecenia, bo po polsku chyba jeszcze nie ma, zreszta sprawdz tam po prawej są flagi

Pozdrawiam
ola
Ja polecam kurs 'Pas de probleme' - poziom podstawowy. Zazwyczaj nie ufam polskim kursom, ale wczoraj odkrylam, ze to nowa multimedialna wersja swietnego kursu Jacka Plecinskiego, ktory kiedys byl w formie ksiazeczek i kaset. Kurs zawiera nagrania mp3, ksiazeczke, w ktorej zawarty jest caly material i to samo, ale w wersji multimedialnej wraz z programem Supermemo UX. Jest jeszcze poziom sredni, ktory jest obszerniejszy od I czesci.
bardzo dziękuję za wskazówki
Zajrzyj na strony bbc ,np. tutaj:
http://www.bbc.co.uk/languages/french/lj/
http://www.bbc.co.uk/french/
Tutaj też warto:
http://www.bbc.co.uk/languages/french/talk/
Kiedyś uczyłam się francuskiego ale w sposób mało praktyczny dlatego na potrzeby odświeżenia i poszerzenia słownictwa codziennego kupiłam niedawno w taniej książce w Krakowie Rozmówki Francuskie wydawnictwa Wilga,www.wilga.com.pl.Są fajne, mogę polecić, mają transkrypcję fonetyczną spolszczoną więc nadają się dla kompletne początkujących lub dla odświeżenia pamięci (ja nauczyłam się z nich jak radzić sobie np.z awarią samochodu ;-).Wcześniej nikt mnie tego nie uczył.)
bardzo wam dziekuję widzę już, że wasze wskazówki bardzo mi pomogą. Jedno tylko pytanie, na polskiech stronach nie ma nic sensownego? Na początki byłoby mi chyba prościej,

Jeszcze jedno pytanie, co myślicie o Fiszkach do nauki, ostatnio dużo tego wszędzie. Sprawdza się na początku??
Mnie w szkole troszkę katowano Libre Echange,jest cała po francusku.I przydatność wiedzy na potrzeby komunikacji codziennej po tej książce oceniam tak sobie.Ale jeśli interesuje cię kultura Francji to można poczytać,zawiera bardzo dużo ciekawych tekstów jak na początek.Moja młodsza kuzynka uczyła się już z serii Cafe Creme z której teraz sama korzystam odświeżając swoją wiedzę i przyznam,że ten podręcznik wydaje mi się o niebo praktyczniejszy jeśli chodzi o codzienną komunikację.Warto oswoić się od początku z liczebnikami bo we francuskim mamy liczebniki złożone,i pamiętam,że na na początku nauki dla większości osób z mojej klasy były one dziwaczne.Warto przyswoić konstrukcje wprowadzające pytanie ogólne i formy odmian czasowników nieregularnych w podstawowych czasach.Największe dziwactwo francuskiego to zasady wymowy,czasowniki nieregularne i rodzajniki,i jak w hiszpańskim obcy nam kompletnie tryb łączący.I tego trzeba się sporo uczyć od początku.Z gramatyki mogę polecić Bescherelle Junior, które m.in. tłumaczy zasady wymowy francuskiej w sposób systematyczny ,jako jedna z nielicznych dostępnych w Polsce książek.
Jest to omówione w rozdziale 3 tej książki-ortografia użytkowa.Tak naprawdę to po prostu omówienie podstaw fonetyki francuskiej.
Z odmian czasowników warto bardzo dobrze opanować avoir,etre i venir bo są to czasowniki posiłkowe służące do tworzenia czasów (ten ostatni do tzw. passe recent,używa się w nim form teraźniejszych tego czasownika).
Na początek warto opanować 4 czasy proste (temps simples):
-present
-imparfait
-passe simple ( w języku mówionym jest często zastępowany przez passe compose ale tego czasu lepiej nauczyć się po nim)
-futur simple
Potem kolejne 4 czasy złożone.Po nich tryby warunkowe poszczególnych czasów i tryb łączący.
Wybacz,ale to troche nierozsadne radzic osobie, ktora zaczyna od zera nauke passe simple. Najwazniejsze to nauczyc sie francuskiego tak, aby mozna sie bylo bez problemu komunikowac z Francuzami. Nauka samej gramatyki nic nie da. Mozna miec obkute wszystkie czasy i nie byc w stanie powiedziec plynnie 3 zdan. Najlepiej kup sobie ten kurs, ktory Ci polecilam(lub inny) i do tego jakas gramatyke, gdybys chciala zglebic pewne zagadnienia.
Wydaje się proste.Ale jak się już w to zakopiesz to pracy co niemiara więc przede wszystkim cierpliwości i samozaparcia ci życzę.Ja uczę się z przyczyn praktycznych, mam francuskojęzycznych krewnych,na szczęście nauczyłam ich trochę polskiego bo mojemu francuskiemu jeszcze daleko do płynności wypowiadania się bo na bierną znajomość języka nie mogę narzekać,ze słuchu też dość dobrze rozumiem.No ale co ja cię będę zniechęcać.Po sobie wiem,że 3 lata nauki hiszpańskiego i mówię i mogę zdawać egzaminy z języka a dla porównania po 3 latach nauki francuskiego byłam dopiero na początku nauki języka.Ale to też kwestia doboru podręcznika i chaotycznego sposobu nauczania naszej nauczycielki, która z natury była osobą roztrzepaną do tego jeszcze naszą wychowawczynią i lekcje języka wymykały jej się po prostu spod kontroli zmieniając się czasami w godzinę wychowawczą.Od kiedy sama nauczam mam lepsze wyobrażenie o tym jak powinno się rozkładać materiał,planuję sobie syllabus i porządkuję sieczkę w głowie jaką z gramatyki francuskiej wyniosłam z czasów młodości.Jeśli jesteś cierpliwa polecam naukę samodzielną po konsultacji z kimś jak ułożyć sobie syllabus.Bo de facto z doświadczenia wiem,że języka każdy uczy się sam a wszelkie lekcje mogą tylko ukierunkowywać ale pracy samodzielnej nie zastąpią.Mieszkam teraz w Krakowie, mam znajomych uczęszczających m.in. na kursy w Instytucie Francuskim i jest to ciekawe ale jak sami przyznają na potrzeby komunikacji uczą się i tak dodatkowo samodzielnie w domu bo na zajęciach metodą komunikacyjną często tracą pół godziny próbując domyślić się znaczenia słówka o którym mówi Francuz i nie zawsze udaje im się odgadnąć je poprawnie więc po zajęciach sprawdzają wszystkie słówka ze słownikiem.Ja na szkoły językowe nie mam teraz czasu więc języków uczę się teraz samodzielnie,korzystam z wszelkich mediów,internetowych wersji prasy codziennej, filmów, książek i nie narzekam.Da się, nie stoję w miejscu.Można iść na kurs i jeśli jesteś z natury niesystematyczna to polecam a można słuchać wiadomości biznesowych po rosyjsku czy francusku, albo poczytać interesującego bloga po hiszpańsku.Efekt porównywalny a czasem lepszy od siedzenia kątem w klasie w większej grupie.
Wiesz gramatyka jest potrzebna i nie jest to niemożliwe.Jeśli będzie się równolegle uczyć podstaw gramatyki i jakiś rozmówek, np. z Pas de probleme, kursu Buchmanna lub jakiś rozmówek to da to najlepszy w sensie możliwości komunikacji wymierny efekt.
Nie napisałam,że od tego ma zacząć.Ale pytała o przygotowanie do kursu.Ja uczyłam się sama przez rok do kursu z hiszpańskiego.Przerobiłam podstawowe czasy gramatyczne i podstawowe słownictwo z różnych dziedzin z kursem Wydawnictwa Literackiego Hiszpański Ucz się sam.I opłaciło się.Postępy robiłam błyskawicznie.
A co do nauki języka kompletnie od postaw i zupełnie bez elementów gramatyki to też mogę coś powiedzieć bo tak mnie uczono szwedzkiego i mogę powiedzieć,że taka nauka nie ma większego sensu i bardzo spowalnia uczenie się.Zwłaszcza jeśli język sam w sobie ma gramatykę prostą i logiczną.Na mojej uczelni skończyło się strajkiem studentów z wymiany, którzy zażądali wprowadzenia w ramach kursu systematycznego wykładu elementów gramatyki bo znając jakieś zbitki podstaw konwersacji zupełnie się w nich pogubili.
Trochę racji masz.Ale nie można się swobodnie komunikować jeśli na początku bezmyślnie uczysz się klepać jak papuga a potem nagle chcesz się swobodnie wypowiadać.Pracuję czasem z osobami, które się w ten sposób uczyły i jest to czasem dla nich tragedia bo uczą się latami a jak przychodzi do rozmów to czują się jak w kagańcu i nie potrafią powiedzieć tego co chcą.A do tej pory,np. uczyli się całych czytanek na pamięć.Btw, nas nauczycielka też tym męczyła z francuskiego i jest to naprawdę pozbawione większego sensu.Lepiej uczyć stałych wyrażeń i pewnych zbitek językowych jakie zazwyczaj występują w danych sytuacjach niż całych tekstów, a jeśli już czegoś to dialogów sytuacyjnych a nie czytanek .
Pas de probleme to nie rozmowki, tylko porzadny kurs, ktory obejmuja spora czesc gramatyki(do subjuntive present wlacznie). Mam jego stara papierowa wersje i jest naprawde przydatny. Oczywiscie, ze gramatyka jest wazna, ale smiem twierdzic, ze opanowanie czasu passe simple we wczesnym stadium nauki jest praktycznie bezuzyteczne.

Ja mam bardziej praktyczne podejscie do nauki i ucze sie w taki sposob, aby umiec sie faktycznie wyslawiac w danym jezyku. Znam osoby, ktore zakuwaja po kolei wszystkie czasy, ucza sie slowek z dlugich list i moze i zaliczaja dobrze testy w szkolach jezykowych, ale z czynnym poslugiwaniem sie jezykiem jest problem.
Nigdzie nie napisalam, ze jestem zwolenniczka nauki jezyka bez poznawania gramatyki. Uwazam jednak, ze opieranie calej nauki na gramatyce sprawi, ze uczen rozwiaze test gramatyczy na 5, a potem pojedzie za granice i bedzie dukal.
Wiesz to zależy jak się tej gramatyki uczy.W Polsce zazwyczaj uczy się by rozwiązać 10 zadań z danym czasem na jedno kopyto, tak to zazwyczaj wygląda i dzieci często po szkole nie wiedzą nawet jak się dany czas nazywa, nie potrafią rozpoznać go w zdaniu i nie wiedza do czego służy.A w nauce gramatyki, która jest zbiorem reguł mających na celu przede wszystkim nadanie właściwego aspektu czasowego wypowiedzi chodzi o zrozumienie zasad stosowania czasów.Ja staram się moich uczniów uczyć przede wszystkim tego.I jeśli ktoś uczy się rozumienia i stosowania gramatyki a nie tylko doraźnie bierze jakiś czas i wkuwa tablicę odmian to ma to sens. Pas de probleme to są rozmówki z elementami gramatyki, jak by na to nie patrzeć.I uważam,że dla osób zupełnie początkujących ten kurs może do nauki samodzielnej być za trudny.Łatwiejszy jest chyba kurs Buchmann.Ja używałam Pas de probleme dla odświeżenia wiedzy i zagadnienia nie są mi obce więc nie widzę problemu ale parę osób którym kurs poleciłam narzekało.Więc może lepsze Cafe Creme albo polecane przez niektórych Taxi? Lub choćby książki Wydawnictwa Literackiego? Mnie w hiszpańskim i szwedzkim naprawdę pomogły.A teraz wydania są praktyczniejsze bo z płytami cd a nie z kasetami.I tam są naprawdę podstawy języka użytkowego.
Co do dukania to masz rację.Ale to brak przede wszystkim w naszym systemie nauczania odpowiedniej ilości czasu przeznaczonej na słuchanie ( które de facto odpowiada za 60% skutecznej codziennej komunikacji.Z angielskiego braki widać aż na poziomie rozszerzonej matury i CAE gdy np. uczniowie nie odróżniają wymowy naście od kilkadziesiąt słuchając nagrania a o różnicy znaczeniowej decyduje długość samogłosek i ich akcentowanie) oraz brak zajęć konwersacyjnych.Wiedzę z nich mają obecnie sprawdzać rozmowy sterowane na maturze podstawowej ale wiem,że w praktyce nauczanie do nich nie jest ani zaplanowane, ani nie nie jest objęte żadnym sensownym podręcznikiem wiodącym (uczniom pozostają repetytoria), ani nie jest sensownie egzekwowane czy tłumaczone.A maturzysta po zdanej maturze podstawowej powinien być samodzielny językowo przynajmniej w stopniu komunikatywnym.A najczęściej nie jest.
Nauka jezyka w szkole to co innego. Wiadomo, ze uczniowi trzeba wytlumaczyc wszystkie zagadnienia gramatyczne i nie moza poaswiecac calej lekcji tylko na mowienie.

Co do 'Pas de probleme' to sie z Toba absolutnie nie zgadzam. To jest normalny kurs, ktory pierwotnie skladal sie z 21 kaset i ksiazeczek. Rozmowki to ulozone tematycznie zdania, ktore moga sie przydac turyscie za granica, listy slowek, np. kolory, jedzenie itp. Nie wiem dokladnie jak rozlozono material w Pas de probleme, ale w mojej starej wersji wyglada to tak:

1. Phrases modeles: Zdania, zawierajace elementy gramatyczne, ktore beda przedmiotem danej lekcji. To mi sie bardzo podoba, bo mozna zobaczyc jak dana regula gramatyczna funkcjonuje w praktyce.

2. Dialog, na poczatku krotki, w dalszych lekcjach coraz dluzszy. Wytlumaczone sa takze trudniejsze slowka.

3. Objasnienia: wyjasniony caly material gramatyczny wraz z przykladami

4. Wytlumaczone kolejne zwroty.

5. Seria mini dialogow

6. Cwiczenia utrwalajace material.


Jak widzisz nie ma to nic wspolnego z rozmowkami. Jak juz pisalam nie lubie korzystac z materialow napisanych przez Polakow, ale ten kurs jest wyjatkiem. Pierwsze lekcje sa bardzo proste, takze jesli ktos sobie z nimi nie poradzil, to nie wiem...moze francuski nie jest jego powolaniem?

3.
A co do optymalnej dla kogoś metody nauki to trudno coś doradzić na odległość bo tu ważną rolę mają 2 czynniki:
-styl uczenia się
- wiek (młody mózg przed 16 rokiem życia, który przyjmie każdą nawet nieuporządkowaną formę wiedzy i dobrze uczy się z materiałów autentycznych i dojrzały mózg po 16 roku życia, który języka obcego uczy się najpierw pasywnie a potem aktywnie i w sposób dużo bardziej linearny.) Wiem po sobie bo szwedzkiego i hiszpańskiego uczę sie inaczej niż rosyjskiego i angielskiego, którymi władam od dziecka (początków nauki nie pamiętam. Tak jak nie pamiętam od kiedy uczę się polskiego a uczyłam się go początkowo jako języka obcego bo najpierw mieszkałam w Rosji a dzieciństwo potem spędziłam z dziadkiem,m.in. tłumaczem angielskiego,głównie na rejsach dalekomorskich ) i które są moimi 2 językami, myślę nimi, czuję w nich, pewne zasady ich działanie rozumiem instynktownie same przez się bo są dla mnie naturalne.Uzasadniających je reguł uczę się wtórnie.W hiszpańskim i szwedzkim, także we francuskim mam na odwrót najpierw uczę się reguł a dopiero za tym idzie przyzwyczajenie do poprawnego ich stosowania w praktyce.
Wydaje mi sie, ze Polacy maja problem z w miare plynny wyslawianiem sie z wielu przyczyn. Jedna z nich jest nasze wychowanie. Kiedy uczymy sie jezyka, wstydzimy sie popelniac bledy, a to nieodzowna czesc nauki. Ten strach przed powiedzeniem czegos nieprawidlowo i skompromitowanie sie, sprawia, ze w glowie mamy pustke i nie potrafimy nic sensownego wydukac. Za granica dzieci sa o wiele smielsze, pewne siebie i jak mowia w obcym jezyku, to pewnie to glowy im nie przyjdzie, aby bac sie popelnic jakis blad. Efekt? Mowia czesto lepiej niz ktos kto w Polsce ma CAE zdany na A.
A może brak w pas de probleme zasad wymowy? Osoby początkujące korzystające z tej serii, nie tylko z francuskiego ale z tego co wiem też z hiszpańskiego narzekały na zbyt szybkie tempo nagrań.Nie wiedziały czy słyszą poprawnie i czy potrafią powtórzyć fragment wysłuchanego materiału.Może ktoś tą serię pod tym względem ulepszy? Mówię o uwagach jakie mieli inni, dla mnie ten kurs jako powtórka dla faux debutant jest odpowiedni, ale ja zawsze i ze wszystkiego (także z przedmiotów ścisłych) uczyłam się ze słuchu bardzo szybko więc trudno mi powiedzieć jak ten kurs sprawdzi się u innych osób.Swoją drogą ludzie piszą na studiach prace badawcze z metodyki ktoś mógłby przebadać efektywność różnych kursów dla samouków na osobach o różnych stylach uczenia się bo to by ludziom pomogło w nauce.No ale u nas z zasady nauki humanistyczne muszą być niepraktyczne.
Po pobycie w Szwecji wiem też,że to także wina mass mediów.W Szwecji w filmach zagraniczny praktycznie nie ma dubbingu, najwyżej napisy.Efekt to niezwykle wysoki stopień osłuchania z obcymi językami.No i są audycje tematyczne w telewizji publicznej dla uczących się różnych języków obcych na różnych poziomach zaawansowania.Ja korzystałam do woli z programu dla osób uczących się hiszpańskiego.No i nauczanie języków obcych zaczyna się od przedszkola.Języki obce są silne do tego stopnia,że obecnie nawet reguły fonetyczne rodzimych języków skandynawskich ulegają anglicyzacji, miałam okazję brać udział w konferencji na ten temat o tym jak ewoluuje fonetyka szwedzka wśród młodzieży.Ale co do naszej nieśmiałości w mówieniu w języku obcym jeśli nie znamy go do perfekcji to masz sporo racji.Ja sama też to miałam w czasie pierwszej wycieczki do Francji ale pewien odważny turysta z mojej grupy na zakupach w markecie skutecznie mnie z tego wyleczył.
Dla mnie francuski jest trudny, myślę na co dzień innymi konstrukcjami gramatycznymi.To zapewne kwestia tego w jakiej rodzinie językowej ma się najwyższy zakres kompetencji językowej bo w razie braków w wiedzy automatycznie włączają ci się do myślenia leksyka i konstrukcje gramatyczne z języka , który znasz najlepiej.U mnie na tej zasadzie francuski czasem włącza hiszpański, u niektórych moich uczniów problemy z angielskim powodują bezwiedne przełączania się na niemiecki,znałam osoby u których serbski czy słoweński powodował przełączanie się na rosyjski.Takich rzeczy za bardzo się narazie nie bada ale coś w tym jest.I chyba dlatego osoby uczące się według klucza tej samej rodziny językowej uczą się lepiej i szybciej.Ale ja ucząc się języków kieruję się względami praktycznymi a nie tylko ich rodowodem więc mój proces nauki może być trudniejszy.Szwedzkiego na pewno uczyłoby mi się łatwiej po poznaniu niemieckiego ale niemieckiego nie znam wcale,praktycznie nie jest mi potrzebny a szwedzki tak bo bliska mi osoba mieszka w Szwecji i sam kraj mnie interesuje, także ze względów zawodowych (zajmuję się naukami społecznymi i interesują mnie tamtejszego rozwiązania systemowe wielu kwestii społecznych.A materiały o nich są tylko po szwedzku).Ale ogólnie rzecz biorąc rodzinami językowymi uczy się chyba łatwiej i taki jest dobór zajęć za granicą.A u nas totalny rozstrzał.Po jednym języku z innej rodziny w tym samym czasie.Ja miałam obowiązkowy rosyjski, francuski i angielski więc pokrewieństwa między nimi nie było praktycznie żadnego.I jak ktoś uczył się ich wszystkich od podstaw (w mojej klasie takie osoby były, jednego kolegę ratowałam przed maturą z 2 języków) to musiała być tragedia bo 2 z nich to języki fleksyjne o złożonej gramatyce.No ale taki jest polski system szkolny.
A co do francuskiego i nauki czasów przeszłych to warto od początku poznać kolejno oba.Bo passe compose jest częściej używany w języku mówionym niż passe simple.Ja znałam passe simple ale miałam swego czasu problem jak zostałam pod nieobecność cioci z małym ośmioletnim kuzynem,który za nic nie chciał gadać do mnie w passe simple tylko wałśnie w passe compose bo tak się nauczył rozmawiać na podwórku i ciągle się denerwował jak go nie rozumiałam.Więc nawet do najprostszej rozmowy ciut gramatyki trzeba znać.Zwłaszcza jak któraś z dziewczyn np. chce wyjechać do Francji jako au pair z podstawowa znajomością języka.A wiem,że to teraz popularna forma doskonalenia języka.Przecież nie da się wytłumaczyć dziecku,że ma mówić w innym czasie bo tylko ten prosty znamy a tego złożonego już nie.
Do greentea, tak przy okazji, znasz może jakiś fajny aktualny serial po francusku? Bo zauważyłam,że fajnie i łatwo przyswaja się słownictwo potoczne i slang z seriali.Chciałam spróbować z francuskim.Może sama coś takiego oglądasz? Filmów trochę znam i oglądam ale o aktualnych francuskich popularnych serialach mam obecnie blade pojęcie.
Przeciez Francuzi nie uzywaja w mowie passe simple, tylko wlasnie passe compose. Dlatego wlasnie pisalam, ze nie ma sensu uczyc sie passe simple w poczatkowym stadium nauki. O wiele wazniejszy jest subjonctive.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie