Nie popadajmy w paranoję. Fonetyka jest ważna, ale nie aż tak. Zresztą, jeśli chodzi o francuskie R, Akademia Francuska dopuszcza 2 warianty wymowy: [R] wibrujące przedniojęzykowe (to "nasze" polskie) i [R] tylnojęzykowe (to "francuskie"). Co prawda to drugie jest zalecane przez Akademię, ale wymawianie R przedniego wcale nie jest błędem fonetycznym. Tak na marginesie, w staro i średniofrancuskim istniało tylko r przednie. Przeniesienie artykulacji do tyłu jamy ustnej było zabiegiem sztucznym, mającym na celu rozróżnienie fonemów [z] od [r}, z czym (przy wymowie r przedniego) Francuzi mieli problem. Tyle pamiętam z gramatyki historycznej. Osobiście nie wyobrażam sobie, jak można mylić "r" z "z", no ale to już inna sprawa... :)
Znacznie większym problemem fonetycznym od "r" jest wymowa samogłosek. Np. [E] zamkniete i otwarte to już nie są warianty jednego fonemu, to dla Francuzów 2 różne dźwięki, które trzeba wymawiać inaczej i których nieprawidłowa artykulacja może spowodować złe zrozumienie komunikatu.