Witam, wiem, że był podobny temat, ale odpowiedzi w nim były raczej przystosowane do pytającego, który chciał uczyć się wszystkiego razem z hiszpańskim. Tymczasem moja sytuacja wygląda następująco:
Uczę się dwóch języków. Angielskiego (przez kilka lat, nie wiem już jak długo, poziom FCE) oraz niemieckiego (bo muszę, ale idzie mi dobrze, od trzech lat, poziom A2). Mój prywatny nauczyciel angielskiego uważa, że mam talent do języków, który powinienem jak najszybciej rozwinąć, dlatego twierdzi, że powinienem rozpocząć naukę jakiegoś romańskiego.
Hiszpański odrzuciłem, bo wcale a wcale mnie nie pociąga. I pojawił się dylemat. Francuski czy włoski? Francuski jest bardziej praktyczny i więcej osób się nim posługuje, to język humanistów ze względu na jego historię... Tymczasem włoski jest moim zdaniem niezwykle melodyjny i urzekający. Nie wiem, nie wiem którego się nauczyć. Nie mam zamiaru uczyć się ich razem, bo chcę się nauczyć! a nie uczyć całe życie.
Zastanawiam się, czy jakbym doszedł do konkretnego poziomu w którymś z nich, to czy byłoby mi łatwiej się uczyć kolejnego (nie wykluczam takiej możliwości). Zatem, co lepiej na początek, po czym będzie łatwiej? Po włoskim czy francuskim?
Od razu zaznaczam, że podobny wątek pozwoliłem założyć sobie w części dotyczącej języka włoskiego serwisu (: