ja zwykle mówię tak: jesli chcesz zdawac, zdawaj- najwyzej zobaczysz, co jesczze mozesz zrobic. pewnie, ze to nieco kosztowny sposoob sprawdzenia sie, ale całkiem niezły.
nie zdawał nidydy delfa- od razu dalf, ale ostatnio prowadziłam grupe do dalfa. wg mnie dalf to prosty egzamin- mysle, ze na poziomie FCE.
mozna podejsc do dalfa bez delfa- zdaje się wtedyt acces au dalf- czyli \'dostęp do dalfa\" . rzeczywiscie delf to taki diplome elementaire- dyplom podstawowy, moze lepiej wystartowac do acces au dalef? z tym, ze trzeba miec opanowany zywy jezyk- rozumiec ze słuchu i umie cmówic. z dalfem jest 0o tyle trudniejsza sprawa, ze to jest jak nasza matura 9zreszta jest odpowiednikiem matury po francusku)- nikt cie tam nie pyta o znjomosc zasad gramatycznych czy ortografii- oni oczekuja, ze potrafisz napisac synthese, udzielic odpowiedzi na zadany temat w zakresie wybranym przez ciebie- wybierasz sobie \"przedmioty\" jak na maturze: tak jakbys zdawała egzamin z jezyka polskiego (ogólna wykształcenie literacko-filozoficzne-bo-jawiemjakiejeszcze) i wybrenej dziedziny, np nauk o zyciu, nauk społecznych, ekonomii itp- tu musisz sie wykazac znajomoscia słownictwa i oczywiscie ogólna znajomoscią tematu. oni po prostu zakładaja, ze znasz jezyk ttak jak na maturze zakłada sie, ze znasz jezyk polski.
Motywacja to podstawa, naprawde. znajdz dobra motywacje a przygotujesz się - jak ja w rok z poziomu podstawowego do dalfa :)
Imnstytut francuski i alliance mają swoje wewnętrzne egzaminy- oczywiscie, mówią one o znajomosci francuskiego, ale lepiej zdawac delf lub dalf- bo tylko te egzaminy są \"namaszczone\" przez francuskie ministerstwo edukacji- co zresztą mozesz sobie przeczytac na stronach, do których linki podałam.
powodzenia
mema