>Bzdury. Tu nie chodzi o to, że ktos nie umie sprzedać swoich usług,
>ale po prostu o to, że nie wszystkich stać na nauke języka obcego.
skoro nie wystarcza ci pieniedzy na nauke jezyka pomimo ze udzielasz juz korepetycji, znaczy to wlasnie ze jakos uslug jest niska i nie masz wystarczajacej ilosci klientow, pomijajac pewne szczegolne okolicznosci rynkowe.
W
>ten sposób zaoszczędzamy nie tylko pieniądze, ale i swój czas.
haha a tu zabawna jestes. jesli wymiana jest 1:1 to nie oszczedzasz czasu. co innego gdy za swoje korepetycje bierzesz 50 zl ktos uczy sie innego jezyka za 25 zl wtedy oszczedzasz czas.
Bez
>sensu jest najpierw komuś dawać lekcję, a zaraz potem zarobione
>pieniądze oddać na nauke innego języka.
z sensem i to wielkim, zwlaszcza jesli swoja usluge sprzedajesz drozej niz w wymianie barterowej
Po co, jak można prościej??
ale i glupiej. jesli ciagle uwazasz ze barter jest tak wspanialy wychodzi na to ze jestes bezmyslna
>Tandemy są bardziej wygodne. A współczesnemu człowiekowi powinno
>zależeć na dążeniu do łatwiejszego życia chyba
i zalezy, ale jakim kosztem. aby barter byl efektywny musi byc dokonywany na dobrach o rownej jakosci i zadkosci a przez to rownej cenie.
>A co do ceny 50 zl za 45 min... - to może nie przesadzajmy...? Tu
>naiwnych nie ma i nikt Ci nie uwierzy.
mysle ze nie mieszkasz na mazowszu ie. warszawie. tu ceny sa wlasnie takie.