U mnie w komisiji podobnie, z tym że francuski zna 2 nauczycieli, ale jedna jest byłą uczennicą tego drugiego i nie sprzeciwi mu się w niczym. Co prawda dyrektorka uczyła sie ponoć dawno dawno temu, więc chyba liczenie do 100 i z powrotem odpoada:D Żartuję oczywiście, ale z tego co wiem, to prawdą jest, ze trzeba po prostu gadać jak najwięcej, wtedy reszta komisji nie ma się czego przyczepić, zwłaszcza jak języka nie zna:D