Wyniki NOWEJ MATURY

Temat przeniesiony do archwium.
Pytanie kieruję do wszystkich nowych maturzystów zdających maturę rozszerzoną z francuskiego, którzy myślą o studiowaniu romanistyki: jak Wam poszła ta nowa matura? Jakie wyniki? Czy jesteście zadowoleni?
ustny 100% pisemny 96% i 81%
ustny rozszerzony 95%,
pisemny podstawa 94%, rozszerzenie 82% ;)
Zdecydowanie lepiej poszedł mi włoski,no ale nie narzekam ;)
a gdzie myslisz zeby studiowac filologie? Czy ktos sie orientuje ile w tym roku bedzie osob na jedno miejsce na Uj?
Moje wyniki:
Ustny rozszerzony 100%
Pisemny poziom podstawowy 98%, poziom rozszerzony 89%.

A teraz ucze sie do egzaminow na romanistyke UJ i UAM...
Jak to zrobiliście ?
podst 94% , rozszerzony 83% teraz jeszcze tylko examiny na uw.... piszcie kto idzie na uw i jakie wyniki chce zobaczyć jaka konkurencja ;p
hmm nie jest dobrze... Nie mam szans zdobyć 90% z egzaminu wstępnego na UJ (jestem starym maturzystą). Czy ta matura naprawdę była taka łatwa, czy po prostu mam do czynienia z rewelacyjnymi przyszłymi romanistami? W zeszłym roku na romańską przyjmowali bodajże od 60 kilku punktów (max 120). Wystarczyło mieć zatem 50%, aby się dostać. A w tym roku? Trezeba będzie zdobyć 80-90%?? Przecież to jest nierealne! (nie iwem czy widzieliście wstępne z lat ubiegłych...) Oj nie będzie ciekawie... Wątpię, by komukolwiek ze starych maturzystów udało się dostać... :(
Ja mam nadzieję, ze w tym roku więcej ludzi wybierze nowe kierunki, bo przecież wciąż powstają i jest spory wybór. Choć nie zdziwię się, jesli w czwartek, na egzaminie na romanistykę, spotkam wielu, takich jak ja, chcących się dostać na te studia. Licze, że konkurencja, nie bedzie zbyt wielka, skoro rok temu bylo 2,7 na 1 miejsce.Może w tym roku mniej? Ma ktoś jakieś dane?
Hej! Jestem w identycznej sytuacji! W sekretariacie powiedziano mi, ze nie robia zadnego rozroznienia na osoby z nowa i stara matura i bedzie wspolna lista rankingowa, zeby wszyszcy mieli rowne szanse (sic!). Jak zobaczylam wyniki nowomaturzystow to sie zalamalam, zwlaszcza, ze o ile mature uwazam za stosunkowo prosta (dla mnie nawet bardzo - a zrobilam kilka testow), to egzamin jest... conajmniej upierdliwy i osiagniecie wyniku oscylujacego wokol 90% przynajmniej w moim wypadku jest nierealne. Ostatnio znalazlam artykul w GW (swiezy, z konca czerwca), w ktorym bylo napisane, ze UJ przyjal odgornie zasade procentowego podzialu miejsc miedzy nowych i starych maturzystow (skad inad chyba najbardziej sprawiedliwa). Wiec najparwdopodobniej bedziemy konkurowac miedzy soba, co rowniez zbytnio mnie nie cieszy - uwazam, ze jako grupa staromaturzystow bedziemy lepiej przygotowani, chocby z racji tego, ze wiekszosc uczy sie francuskiego od 5 lat, a nie jak tegoroczni absolwenci liceow - 3. W sumie nie ich wina, ale powinni przyjmowac najlepszych, a nie tych, ktorzy mieli gorsze warunki do nauki... Pozyjemy, zobaczymy, wcale mi sie to wszystko nie podoba, bo te studia to moj priorytet... ba! nie wyobrazam sobie inaczej :) Mam nadzieje, ze ktos wezmie te roznice pod uwage, bo watpie, by w tym roku prog przyjec wynosil tak jak w poprzednich latach ponizej 60%... Przy okazji - nie wiesz ile jest osob na miejsce? Moim marzeniem byloby 4, ale pewnie bedzie wiecej, bo jest ERK no i w zeszlym roku bylo malo chetnych... Gdzie masz wstepny? Dobrze wiedziec, ze nie ja jedna jestem w tej idiotycznej sytuacji...

Mam nadzieje, ze do zobaczenia - jak nie 7 lipca, to w pazdzierniku. Oby!
hej :) Zdaję na Wydz Chemii sala 22. Chociaż dla mnie priorytetem jest "francuski stosowany" na Śląskim. Tam jest jeszcze durniej rozwiązane - biorą pod uwagę tylko maturę z francuskiego dla nowych maturzystów. UJ przynajmniej wprowadził wewnętrzną rekrutację w postaci tego testu z lektur.
I chociaż szczerze współczuję nowym maturzystom, uważam, że, aby rekrutacja była sprawiedliwa, wszyscy kandydaci powinni zdawać taki sam egzamin wstępny. Cóż, utopia...
I tak trzeba przyznac, ze UJ traktuje nas w miare powaznie... (Moim zdaniem, i z mojej perspektywy ;)) najsprawiedliwiej byloby wymyslic jakis skomplikowany algorytm bioracy pod uwage najnizszy, sredni i najwyzszy wynik z ichniejszego egzaminu z poprzednich lat (czyli nedzny) i wynik tegorocznej matury. Ale tego nie zrobia i i tak jestem z nich dumna, ze nie biora pod uwage np. naszej starej matury (chocby dlatego, ze fr. zdawalam tylko ustnie, a stara matura starej maturze nierowna) jak to robia niektore uczelnie. Dzieki temu szanse jakies sa, a ze mniejsze niz w poprzednich latach... Troche (a nawet calkiem) sie boje, to tyle.

Jak sie dostaniesz na US i na UJ to krzycz glosno, ze rezygnujesz, moze kogos (np. mnie :)) wpisza na Twoje miejsce :) Ciekawa jestem ile nas bedzie - jak tez pisze na Ingardena.

Do zobaczenia jutro :)
Do "takiej jednej...".
Nie wszyscy tegoroczni maturzyści uczyli się 3 lata w liceum.Wierz mi, że są tacy, którzy uczyli się dużo dłużej.Nawet więcej niż 5 lat.
Zgadzam się. Nie zapominajmy, że większość miała już 2 języki w gimnazjum, co daje w sumie 6 lat nauki języka (3 gimnazjum + 3 liceum)
>Zgadzam się. Nie zapominajmy, że większość miała już 2 języki w
>gimnazjum, co daje w sumie 6 lat nauki języka (3 gimnazjum + 3 liceum)

Właśnie - ci co mają powyzej 90% uczyli się w gimnazjum. Jeśli chcesz wiedzieć ile ma dobry uczeń, ktory zaczął nauke dopiero w liceum z 2-3 godzinami tygodniowo, bez żadnych dodatkowych lekcji , to spójrz na moje wyniki :) 84% podst . i 77% rozszerzona. Co prawda nie wybieram się na romanistkę ( bo wiadomo, że nie mam szans z osobami, ktore zaczynały naukę juz w gimnazjum z około 7 godzinami tygodniowo :/ )...
Nie gadaj bzdur. O ile mi wiadomo, to program z gimnazjum to jest jakieś pierwsze pół roku pracy w liceum. A potem Ambitni tak rozgospodarują sobie czasem, że nadrobią, a nawet przegonią tych, co mieli w gimnazjum franc.

Tu wiele zależy przecież od samego człowieka - czy potrafi się zmobilizować do samodzielnej pracy, nauki ponadprogramowych słówek w domu... A tłumaczenie, że miałeś 77% z matury rozszerzonej, ponieważ tylko 3 lata uczyłeś się francuskiego, jest niemądre. Po prostu byłeś gorszy od pozostałych albo też skupiałeś się na nauce tylko w szkole, nie robiąc w domu nic ponad wszystkich.
amen :)

calkowicie zgadzam sie z przedmowczynia, bo przeciez cieć to moc :)
nie mozna wszyskiego zrzucac na szkole czy trefnego nauczyciela. jesli naprawde by komus zalezalo to wyszperalby troche motywacji i energii na nauke fakultatywna. :P

bye
nie mozna wszyskiego zrzucac na szkole czy trefnego nauczyciela. jesli
>naprawde by komus zalezalo to wyszperalby troche motywacji i energii
>na nauke fakultatywna. :P

Może rzeczywiście nie zbyt trawnie się wyraziłem, ale nie uwazam się w żadnym stopniu za gorszego: moim zdaniem to dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że

a) w szkole profesorka dostosowywała poziom do reszty grupy ( niektórzy na koniec umieli tylko nieco więcej niż "je suis eleve" :P ) - nie mówię, ze
nie uczyłem się sam poza zajęciami - ( pisząc o dodatkowych lekcjach miałem na mysli tylko korepetycje - naukę fakultatywną). Ale z drugiej strony ile mozna sie nauczyć samemu? Są takie niuanse, które tylko nauczyciel może wytłumaczyć...

b) chociaż z nauczycielka, która tylko gmatwa i co rusz wydaje dzwięki w stylu "yyyyyy" lub "eeeee" i nie umie porzadnie wytłumaczyc, takie są efekty...

c) fakt, nie francuski a angielski byl moim priorytetem ;)

Tylko proszę się nie burzyć od razu przez te bzdury, ktore piszę :)
Nie gadaj bzdur. O ile mi wiadomo, to program z gimnazjum to jest
>jakieś pierwsze pół roku pracy w liceum.

Tylko dziwne, ze znajomi, ktorzy konczyli rozszerzony program języka francuskiego w gimnazjum, przez całe 3 lata liceum po prostu olewali naukę, nie uczyli sie nic nowego, nie chodzili na dodatkowe zajęcia, a i tak wszystko wiedzieli... Może chodzi ci o jakies zwykłe klasy gimnazjalne z francuskim podstawie?

Po prostu byłeś
>gorszy od pozostałych albo też skupiałeś się na nauce tylko w szkole,
>nie robiąc w domu nic ponad wszystkich.

A tu się mylisz - patrz post wyzej :)
Ej ludzie! Ale przecież 77% to jest naprawdę dobry wynik!
rozmowa chyba juz nie ma sensu, bo przeciez mature masz za soba :).
ja chcialem tylko zauwazyc ze jesli ktos chce studiowac, wiaze przyszlosc z jezykiem to liczenie na nauczycielke i porownywanie sie z klasa jest bezsensowne, bo to zaden wymiernik wiedzy. no, ale sam przeciez przyznales ze angielski to twoj konik, wiec chyba wsio jest ok. :P

uwazam, ze liczenie na nauczyciela jest zlym pomyslem, bo z nim mozna jedynie co najwyzej powiczyc jezyk , a material mozna sobie rozszerzyc samemu, nawet bez brania korepetycji.

troche sie zamotalem. obym zostal zrozumiany.... :)

pozdrawiam
ja miałam tylko 3 lata w liceum, ale za to po 6 godzin w tygodniu.zdałam delfa do tylko do a4,ale maturę zdałam bardzo dobrze.idę na AP do krakowa, gdzie na romanistyke jest tylko pdst,mam nadzieje,ze się dostanę
Temat przeniesiony do archwium.