a to pytanie... :) w moim przypadku bylo tak : z zacofanego gimazjum dostalem sie do ogolniaka ,gdzie glownym postrachem uczniow, koszmarem sniacym sie po nocach i na jawie, potworna i makabryczna wizja jednoogodzinnej katorgi-czyli la lecon de la langue francaise :P rnjuz na samym wstepie bylo : bążur mezami, mam nadzieje ,ze lubicie uczyc sie jezykow :P po kilku godzinach chodzilem naszpikowany nieregularnymi odmianami, a na pytanie odpowiadalem ,si łi , no! , si tiu wu etc... az pewnego pieknego ranka postanowielm nie dac sie i zaczalem intensywna nauke. dzis jestem uczniem klasy 3, zdaje mature na poziomie rozszerzonym, mam 2 certyfikaty delfu i marze- MARZE o romanistyce! ( na naszym kochanym uniwersite de torun ) :)rnps. jezeli zaczal ci sie podobac ten jezyk to nalegam- kontynuluj walke i prace ! :) coz za odzew :)