Francuski - to w końcu trudny czy łatwy?

Temat przeniesiony do archwium.
Słyszałam bardzo wiele opini, że francuski jest trudny, dużo reguł, zasad itp. oraz, że kiedy się zaczyna uczyć tego języka jest ciężko, a potem, w miarę dalszej nauki, zaczyna się wszystko rozjaśniać i wydawać coraz łatwiejsze... Nie wiem za bardzo dlaczego w moim przypadku to w ogóle się nie sprawdza, uczę się od września w szkole językowej, wydaje mi się, że poziom jest dość dobry i umiem już trochę jak na tak krótki czas nauki, wszystko jest dla mnie jasne, nie widzę za bardzo haczyków (no może oprócz odmiany czasowników i rodzajników, ale tego przecież można się nauczyć) i zastanawiam się kiedy zaczną się schody, bo przecież nie może być cały czas tak łatwo... To w końcu łatwy jest ten język czy trudny? Kiedy mam się spodziewać jakichś utrudnień? :)
Spodziewaj się utrudnień podczas wyjazdu do Francji... kiedy to... po prostu nic nie zrozumiesz :)

Dla Polaka szczególnie trudna jest wymowa i jej malutkie niuanse (jeżeli chcemy naprawdę dobrze mówić i bez akcentu), francsuki jako język jest także niesamowicie abstrakcyjny. Z moich doświadczeń, na początku nasz poziom szybko rośnie, "w oczach", ale potem trzeba miesięcy i miesięcy żeby zobaczyć i przede wszystkim sobie udowodnić że się ciągle rozwijamy...

Pozdrawiam i powodzenia w nauce !
Marcin
Francuski w przeciwieństwie do angielskiego jest bardzo logiczny, co czyni go dość łatwym językiem. Jednak nie wszystko jest tak piękne. Fonetyka jest bardzo trudna, a przy rozmowie z francuzem, mimo iz sie nam wydaje ze jestesmy zrozumiali francuz robi wielkie oczy i nie ogarnia.
Francuski jest tak latwy, ze wiekszosc osob po wielu latach nauki wyjezdza do Francji i :

a) prawie nic nie rozumie
b) nie potrafi sie plynnie i swobodnie wypowiadac

Fatycznie, bardzo prosty jezyk:D
no powiem, że mnie trochę załamało to co teraz przeczytałam, bo chyba po to się przecież właśnie uczy, żeby rozumieć i być zrozumianym... ale mam nadzieję, że po jakimś czasie nauki jest to możliwe do osiągnięcia? np. jak to jest w porównaniu do angielskiego? Wydaje mi się, że to też nie jest łatwy język do zrozumienia, ale łatwiejszy czy trudniejszy niż francuski?
z każdym jezykiem tak jest, ludzie stad startuja do anglii pewnie wpisujac w CV - angielski, biegle. Na miejscu okazuje sie ze nic nie potrafia, to normalne, bo zasady jezyka potocznego sie calkowicie roznia od poprawnej francuszczyzny, polszczyzny itd. Np. w administracji, szkole sie dogadasz juz spokojnie (chyba ze jestes jednym/ą z pomywakow angielskich wpisujacych biegle przy kazdym jezyku - sorry za uraze kogos).
Mateuszu nie do końca się z Tobą zgadzam. Wydaje mi się, że akurat w angielskim język potoczny nie różni się tak bardzo od tego, którego się uczymy, byłam kilka razy w Anglii, oglądam filmy angielskie itp. i nie mam większych problemów w rozumieniu czy też w dogadaniu się z kimś... Po prostu trzeba umieć ocenić swoje możliwości... Nadal nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie czy francuski jest trudniej zrozumieć i dogadać się w nim niż w angielskim :P
Nadal nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie czy francuski jest trudniej zrozumieć i dogadać się w nim niż w angielskim :P

Tak, francuski jest o wiele trudniej zrozumiec niz angielski. Zreszta wlacz sobie jakis francuski kanal i posluchaj, ale nie wiadomosci(tam mowia w miare zrozumiale), ale jakis serial.
Fiolet mam nadzieję, że nie sugerujesz, że nie ma po co się uczyć francuskiego? Nie chciałabym rezygnować z nauki tego pięknego języka... mam nadzieję, że mimo wszystko kiedyś będę w stanie się nim biegle posługiwać...
eh...
ja przestałam sie uczyć angielskiego już bardzo, bardzo dawno, moja znajomośc opiera się na podstawach podstaw, ale jak jest jakiś film czy coś to rozumiem zdecydowaną większość. Angielski może jest prosty, bo jest wszędzie, jest osłuchany, piosenki, reklamy etc.
Z francuskim... racja, o wiele trudniej jest coś zrozumieć w serialach itd.;/, mowia strasznie niewyraźnie. Moja nauczycielka, która ukończyła jeden z najlepszych uniwersytetów w Polsce, mówi że sama nie rozumie wszystkiego co oni tam mówią. Na pewno nie warto rezygnować dlatego, że jest trudny w wymowie, czy nie zrozumiesz tego co do Ciebie mówią. Z każdym chyba tak jest (no chyba, że rosyjski i inne słowiańskie, których nie potrzeba za bardzo znac by coś zrozumieć...;))
jeju, nie robcie takiego diabla z tego francuskiego, to nie prawda, ze nie jest sie rozumianym przez francuzow i ze nie mozna ich zrozumiec! mowicie tak jakby to byli jacys kosmici, ktorych jezyka sie nie da nauczyc! pierwszy dzien we fracji to moze i jest maly szok, ale to mija, wystarczy z kims pogadac i od razu wchodzi sie w ten francuski i nie ma zadnego problemu! no chyba ze ktos sie nie przyklada do nauki i chce rozumiec i byc rozumianym ;/ to inna bajka
jeju, nie robcie takiego diabla z tego francuskiego, to nie prawda, ze nie jest sie rozumianym przez francuzow i ze nie mozna ich zrozumiec! mowicie tak jakby to byli jacys kosmici, ktorych jezyka sie nie da nauczyc! pierwszy dzien we fracji to moze i jest maly szok, ale to mija, wystarczy z kims pogadac i od razu wchodzi sie w ten francuski i nie ma zadnego problemu! no chyba ze ktos sie nie przyklada do nauki i chce rozumiec i byc rozumianym ;/ to inna bajka
Oczywiscie, ze nie sugeruje, aby nie uczyc sie francuskiego! Wrecz przeciwnie, jesli jestes w nim zakochana i uczysz sie z pasja, to absolutnie nie rezygnuj;) Mowie jedynie, ze jesli naprawde chcesz sie nim swobodnie poslugiwac i rozumiec codzienna mowe(ktora nie brzmi jak wiadomosci), to bez wyjazdu do Francji gdzie bedzie zmuszona obcowac z zabojadami 24h sie nie obedzie.
Nikt nie robi diabla z francuskiego, piszemy po prostu jak jest. Nie znam nikogo komu wystarczylby 1 dzien na osluchanie sie francuskim, wiec nie przesadzaj. Dogadac sie, a zrozumiec 95% ich szybkiej, niedbalej mowy to wielka roznica. Jest to wykonalne, ale wymaga troche czasu.
Ej, spokojnie! Pamiętam, że jak pojechałam pierwszy raz do Paryża, to pierwszego dnia trochę bałam się mówić tam po francusku, obawiałam się, że nie zostanę zrozumiana (chociaż przez pół drogi-jechałam autokarem, więc trochę czasu to jest;P, gadałam sobie z Francuzem:)). Na szczęście przełamałam strach i co? A rozumieli mnie, dogadywałam się, jak do nich mówiłam en français to nie robili wielkich oczu i nie prosili 10 razy, żeby powtórzyć;)) Podobnie było z Francuzką, u której mieszkałam-dużo rozmawiałyśmy, zwłaszcza wieczorami, jak ona już wróciła z pracy... Fajnie było:)
no, to mnie trochę pocieszyło :) a po jakim czasie zaczęliście już się już umieć porozumiewać? oczywiście wiem, że wszytsko zależy od intensywności nauki itp. ale napiszcie jak to było u Was, jak intensywnie się uczyliście i po jakim czasie zaczęliście się czuć "dobrze" we francuskim? :)
Hmmm, ja zaczęłam tak swobodnie mówić po francusku tak mniej więcej po 2,5 roku, czyli przełom 2 i 3 klasy gimnazjum;) Piszę mniej więcej, bo tak dokładnie to nie pamiętam, to jakoś wyszło tak samo z siebie:)
Zgadzam się, że francuski nie jest niemożliwy, chociaż faktycznie przychodzi taki moment, kiedy trzeba się przełamać po prostu.
Fonetyka... Bywa, że wypowiadam jakieś słowo, wydaje mi się, że mówię je poprawnie, a słuchający mnie Francuz nie ma pojęcia o czym ja mówię. Pokazuję to słowo w słowniku, on je sobie czyta w sposób (moim zdaniem) identyczny, jak ja powiedziałam, i już rozumie :)
Poza tym uliczny francuski a podręcznikowy to wielka różnica i na bank jest to język, którego nie da się nauczyć z podręczników ani nagrań nawet z native speakerami, trzeba mieć kontakt z Francuzami, bo produkują oni bełkot z którym trzeba się osłuchać :>:>
Najgorsze jest to, że króciutkie francuskie słowa czasem zlewają się w jeden ciąg brzmiąc razem podobnie do jakiegoś istniejącego dłuższego słowa, i dla obcokrajowca strasznie ciężko je wychwycić... :(
Pamiętam jak pierwszy raz pojechałam do Francji po 4 latach francuskiego w liceum (6h/tydz.) i nie mogłam niczego zrozumieć. Dopiero po 4 m-cach się przełamałam i zaczęłam mówić i trwa to już tak 6 lat.
Nie załamuj się, najważniejsza jest systematyczność, otaczaj się językiem, słuchaj muzyki (ja sobie dodatkowo ściągałam teksty piosenek, wtedy lepiej wychwycić dwa słowa, nawet jeśli słychać tylko jedno), radia w necie, oglądaj francuskie filmy w oryginale (polecam na początek napisay po polsku, a potem po francusku, ja jestem wzrokowcem i lubię wiedzieć jak się co pisze, bo inaczej nie zapamiętam). Nie ucz się z błędami, lepiej coś sprawdzić dwa razy niż źle sobie utrwalić. A co robisz w wakacje letnie. Nic? To jedź jako au-pair. Nigdzie się tak lepiej nie nauczysz jak z dziećmi (wiem to z własnego doświadczenia, dzieci są uparte, ciągle poprawiają i wychwytują błędy). A jak nie, to zapraszam do mnie na konwersacje on-line :P
A chętnie,może wszystkiego nie zapomniałam? hahahhaha
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia