bardzo prosze o sprawdzenie

Temat przeniesiony do archwium.
J't'écris toujours
Quand la menace
Du fond de la cour
Grimpe et me glace

Regarde là-bas
Au bout de mon doigt
Si rien ne bouge
Le ciel devient rouge

Est-ce que je t'ai dis
L'histoire de cet homme
Qui voulait tout
Des femmes, de l'opium

Moralité
Il est mort alité
Tout passe, tout casse
Le joint, le cul lasse

J'te dis encore
Que l'hiver est mort
Rallonge tes tresses
Planque tes fesses

Quand les amoureux
S'ramassent à la pelle
Toutes les feuilles mortes
Se marrent entre elles

Et
Il y a des chances que rien n'bouge
Il y a des chances que rien n'bouge

Où elle va cet ombre?
Se perdre au loin
Sur qu'un grand nombre
N'y verra rien

Mon petit feu
J'tembrasse sur les yeux
Je quitti l'enveloppe
J't'aime plus qu'un peu

Et il y a des chances que rien
N'bouge
Il y a des chances que rien n'bouge
Des chances que rien ne bouge


Pisałem ci zawsze
kiedy twoja grozba
z glebi serca wspina sie i mnie zmraza
spojrz tam
na koniec mojego palca
jesli nic sie nie zmieni
niebo stalo sie czerwone (???)
czy opowiadalem ci
historie tego czlowieka
ktory chcial wszystkiego
kobiet, opium
moralnosc
umarla przykuta do lozka
wszystko mija wszystko sie tlucze
jointy, dupa nudzi
mowilem ci jeszcze
ze zima odeszla
przedluzenie twoich warkoczy
posrebrzenie twoich posladkow
kiedy zakochani
zabieraja sie do lopaty (?!)
wszystkie zwiedle liscie
bawia sie miedzy nimi
i sa szanse by niczego nie zmieniac
gdzie ona idzie ten cien
zgubi sie w dali
na pewno duza liczba
nie zobaczy tam niczego
moj plomyczku
caluje twe oczy
zostawiam powloke
kocham cie bardziej niz troche (:P)


bardzo prosze o skorygowanie bledow
Kurczę, to bardzo przejmujący tekst. Taki list pożegnalny , chyba samobójcy. I bardzo pomysłowa gra słów moralite mort alite (chociaż "nie trzyma" rodzaju- moralność jest rodzaju żeńskiego, wiec powinna być morte- taka więc licencia poetica)
Zmieniłam, tam gdzie sens był wg mnie inny niż powinien, ale w niektórych przypadkach zmieniłam też(np. zwiędłe na martwe)żeby podkreślić tę śmierć wiszącą w powietrzu.

PISZĘ ci zawsze
kiedy grozba
z glebi serca wspina sie i mnie zmraza

spojrz tam
na koniec mojego palca
jesli nic sie nie zmieni
niebo STANIE sie czerwone

czy opowiadalem ci
historie tego czlowieka
ktory chcial wszystkiego
kobiet, opium

moralnosc
umarla przykuta do lozka
WSZYSTKO SIĘ KONCZY
jointy, dupa nudzi

POWIEM ci jeszcze
ze zima UMARŁA
ZAPUSC WARKOCZE
SCHOWAJ TYŁEK


kiedy zakochanYCH
ZBIERZE SIĘ CAŁE MNÓSTWO
wszystkie MARTWE liscie
bawia sie ZE SOBĄ


i sa szanse ŻE NIC SIĘ NIE ZMIENI

gdzie idzie ten cien
zgubi sie w dali
PEWIEN, ZE WIEKSZOSC
nie zobaczy tam niczego

moj plomyczku
caluje twe oczy
PORZUCAM CIELESNĄ powloke
kocham cie bardziej niz troche (:P)
autopoprawka:
gdzie idzie ten cien?
zgubić sie w dali
PEWIEN, ZE WIEKSZOSC
niczego tam nie dostrzeże


Szkoda ze tylko taki przekład wyszedł, bo tekst wart jest poetyckiego przekładu. A może taki już istnieje?
dziekuje Ci bardzo, od jakiegos czasu tlumacze teksty tego autora, tez uwazam ze sa przejmujaca, a lacznie z muzyka tworza male arcydziela
No to napisz kto zacz?
:)
noir desir - si rien ne bouge
a autor (i wokalista nazywa sie B. Cantant)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Brak wkładu własnego