Liaison - dlaczego?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
W książce "J. francuski dla początkujących" M. Szypowskiej w czytance lekcji czwartej jest napisane:

Monsieur et Madame Lefèvre habitent un appartement rue du Bac.

Nie czaję dlaczego występuję łączenie między habitent i un, do tego jeszcze między un appartement, ale to już rozumiem.
Wiem tylko (a może jestem w błędzie), że to się robi jak w mowie jest zlepka samogłosek, więc dlaczego habitent i un, skoro pierwszy wyraz kończy się na t (pierwsze, w wymowie), a drugi na tym dziwnym dźwięku?

Z góry dzięki.
Łączenie międzywyrazowe (la liaison)polega na wymawianiu sylaby powstałej z końcowej niewymawianej spółgłoski jednego słowa i początkowej samogłoski słowa następnego. Czyli trochę inaczej niż myślałaś.
Istnieje dosłownie parę zasad, które określają kiedy łączenie jest obowiązkowe, a kiedy jest niedopuszczalne.
I tak zawsze podlega łączeniu określnik wyrazu (tzn. rodzajnik kończący się na niewymawianą spółgłoskę:un, les, des; zaimek dzierżawczy kończący się na spółgłoskę: mon, ton, son, leurs,mes, tes,vos, nos; zaimek wskazujący kończący się na spółgłoskę np.cet,ces) z następującym po nim wyrazem określanym zaczynającym się od samogłoski.
To jest wytłumaczenie na un_appartement.

Natomiast to, co słyszysz w ... habitent un... to nie jest la liaison. We francuskim nie wymawia się , jak w polskim, każdego słowa osobno. Wymawia się jednym ciągiem całe grupy wyrazowe, które mają też swój akcent, czy melodię. "habiTent un appartement" tworzą właśnie taka grupę rytmiczną wymawianą jak jedno słowo, i słyszysz wymawiane pierwsze T. końcówka koniugacyjna "ent" pozostaje niema, tak jak była.
Wielkie dzięki.
Czyli jednak to nie jest to zjawisko. Słyszę, że te wyrazy tak jakby do siebie pasują. Zatem czy istnieją jakieś formalne przyczyny dlaczego tak akurat tu jest (poza tym, że to ładniej brzmi ;)?
habitent un - tutaj nie da sie powiedzieć bez "liason", jest ono tutaj w zasadzie naturalne i nimożliwe do uniknięcia, bo koncowe t wymawia się zawsze , nie powiesz przecież
...ale to, Luca, nie jest jednak "liaison", ktorego definicja jest taka, jak napisala enka-B.
Tu jest po prostu polaczenie w w y m o w i e [habit] + [ę].
I to [t] pochodzi od zakonczenia pierwszego slowa, a nie jest "przeciągniętym" do drugiego slowa wymowieniem gloski, ktorej normalnie bysmy nie wymawiali.
Rozumiem, ale kiedy takie coś się stosuje?
Z wymowy nie wiem jeszcze kiedy "en" się czyta jak w wyrazie enfant, a kiedy jak w wyrazie moyen. W ogóle najtrudniejsze dla mnie do odróżnienia są sam. nosowe.
Enka-b, nie zgadzam sie z tym, co napisalas/les : "i słyszysz wymawiane
pierwsze T. Końcówka koniugacyjna "ent" pozostaje niema, tak jak była."

Poprawna wymowa brzmi : "abit tę", wymawia sie jedno i drugie T. W mowie potocznej najczesciej jest ono omijane ("abitę"), ale normalnie nalezy wymawiac jedno i drugie.
tak tak ale nie mozna zapominac ze jezyk francuski jak kazdy inny jest jezykiem zywym podam przyklad "pas encore" mowi sie albo pasąkor lub pa onkor i w pewnych kregach lepiej jest powiedziec te pa onkor by nie byc uznawanym za jakiegos chcacego sie wyroznic bufona :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Ici on parle français