Romanistyka

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanie. Chciałabym studiować romanistykę, ale w ogóle nie znam francuskiego (na razie). Czy można starać sie o przyjęcie na podstawie matury z innego jezyka nowożytnego, w moim przypadku angielskiego?
Na jakich uczelniach, uniwersytetach jest to mozliwe?
Czy jest ktoś, kto się dostał, a był w takiej samej sytuacji jak moja?
W Krakowie jest taka mozliwosc. Od zeszlego roku na Akademii Pedagogicznej, od teg - rowniez na UJ.
A może jeszcze jakies inne uczelnie? Jestem z achodniopomorskiego i Kraków to dla mnie troche za daleko :/ Ale dzięki
podobno w Poznaniu mozna
pisal ktos na forum
To niesprawiesliwe, że na romanistykę mozna od tego roku zdawać dowolny jezuk nowożytny .. Przyjda tacy z super wynikami z anglika i pozajmują miejsca !
Przepraszam za literówki .. byłam wkurzona, ale chyba mnie rozumiecie
chodzi pewnie o UJ

moim skromnym zdaniem to powalony pomysł - skoro na inne kierunki należy wykazać się wiedzą (bądź na egzaminie bądź na świadectwie) z przedmiotów pokrewnych kierunkowi - np. na chemię brali chyba chemię, biologięi fizę, to podobnie powinno być z romanistyką - sorry gregory, ale na filologii od 1 roku zaczyna się niezła pralka, bo niemal wszystko jest po francusku, nie wspominając o podręcznikach :)

poza tym teraz wchodzi system 3+2. ciekawe, czy taka filologia przetrwa, bo jakby nie patrzył, tam poświęce się rok na dopowadzenie ludzi do poziomu "filologicznego". a tak naprawdę filologia to nie tylko "szkoła francuskiego"

czy na anglistykę przyjmują również za potwierdzeniem matury np. z niemca czy francuza?

NB w toruniu jest rusycystyka z tego gatunku. Jednak według wewnętrznych ustaleń elliminuje się tam ludzi, którzy wcześniej niewiele mieli wspólnego z tym językiem

chyba jestem stanowczym zwolennikiem egzaminów wstępnych. jakby co to taki zawsze można zdać (albo i nie) , jak za starych dobrych czasów starej dobrej matury

takie są moje rozważania na temat "romanistyki dla żółtodziobów". rozumiem Twoje wkurzenie
Hmm Nie moge się do końca zgodzić... Język francuski w liceach staje się coraz mniej popularny, niebawem osiągnie status jezyka hiszpańskiego czy włoskiego. Nową maturę z francuskiego w tym roku zdawać będzie niewiele ponad 1% maturzystów. Uczelnie bronią sią jak mogą. Pomyśl - romanistyk w kraju trochę jest, chcąc przyjmować jedynie osoby ze znajomością francuskiego, musiałyby przyjąć niemal wszystkich chętnych, co moim skromnym zdaniem nie wpłynęłoby dobrze na jakość kształcenia. Osoby zdające na filologię od podstaw są z reguły zdeterminowane, a jeśli nie, to szybciutjko odpadają. Języka chińskiego, arabskiego czy chorwackiego nie naucza się w szkołach, wszyscy zaczynają takie filologie od zera, a nie możesz chyba powiedzieć, że magistrzy sinologii, arabistyki czy kroatystyki to same żółtodzioby... Program filologii od podstaw sprawdził się bardzo dobrze w przypadku języków dużo trudniejszych od francuskiego, czemu więc miałby nie poskutkować teraz? Wiadomo, że na I roku studenci nie będą jeszcze czytać podręczników po francusku, przedmioty będą musiały być realizowane po polsku, ale w czym to przeszkadza, że ktoś pozna np średniowieczną literaturę po polsku? Moim skromnym zdaniem wcale nie ucierpi na tym jego literaturoznawcza wiedza.
A co nowej matury... Nie jest taka zła... Sam zdawałem starą i szczerze powiedziawszy wcale nie uważam jej za lepszą od obecnej, przynajmniej jeśli chodzi o języki obce. To chyba tyle :)
Brawo firem, barwo!!Własnie tak jest w moim przypadku. W liceum nie mialam jezyka francuskiego, a marzylam o tyhc studiach. Jednak po maturze(zdawalam stara) nie mialam szans dostac sie na francuska- no bo niby jak nie znajac francuskiego. Teraz, gdy mam mozliwość studiowania francuskiego od podtswa, jest to dla mnie ogromna szansa i nie zamierzam jej zmarnowac!!! Bradzo sie z tego ciesze ! Juz za dwa miesiace egazminy na Uj i Ap na francuski. Mimo , ze mam obrone licencjata i mnostwo innych egzaminow (studiuje ekonomie), to i tak mam zamiar sie tam dostac!!! Trzymajcie kciuki!!!!!!!!Plisssssss
co do francuskiego w szkołach: a mi się wydaje odwrotnie. jest po prostu za mało romanistów z uprawnieniami

a co do "romanistyki dla żółtodziobów""
Mnie ta kwestia niepokoi, więcej, wydaje mi się to trochę niedorzeczne. szczegóły poniżej:

w przypadku języków mało popularnych wszyscy mają mniej więcej ten sam poziom. a w przypadku filologii romańskiej, "tradycyjnej" i "nowej"
literaturoznawcza wiedza ucierpi może trochę, ale co z wiedzą gramatyczną? GO zaczyna sie dość wcześnie i prosta nie jest nawet jak się ten język zna.

poza tym, na filologiach języków trudniejszych czy mniej popularnych studenci dysponują niemal zawsze tą samą wiedzą i dostępem do niej, mają stawiane podobne wymagania. Ale jak na 1 roku są ludzi mający z francuskiego maturę, tacy, którzy go znają mniej lub bardziej oraz tacy, którzy się go nie uczyli ale wiedzą, że go kochają, to będzie niezły bałagan, bo jak tu postawić równe wymagania?

Jak myślisz, jakie będzie porównanie studenta 2 czy 3 roku "tradycyjnej filologii" ze studentem filologii, który dostając się na studia nie znał (nawet wcale) języka? Nie da się ukryć, że istnieje przepaść, której nie da się tak łatwo wyrównać. może na papierze będzie to prostsze, jednak różnice sprawności posługwania się językiem zostaną. przełoży się to w sporej mierze na różnice wiedzy absolwentów. tym bardziej w nowym, 3-letnim systemie, gdzie 1 student będzie pogłębiał od 1 roku posiadaną wiedzę, a drugi będzie ją dopiero przez ten rok nabywał? nie wspominając o różnicach między tymi, którzy mając maturę z francuskiego poszli na studia z tymi, którzy jej nie mają......masakra.

Jako konkluzję zdam pytanie, które i sobie zadaję - czy od "nowej" filologii będzie się wymagać mniej niż od "tradycyjnej"? jeśli tak, to nie widzę powodu, aby w ogóle czegokolwiek od kogokolwiek wymagać, skoro po filologii każdy dostaje taki sam dyplom.
Jeśli nie, to jestem ciekawy, jak uczelnie rozwiążą podstawowy problem - problem braku potrzebnych umiejętności, które w innych wypadkach sprawdza matura (stara, czy nowa) lub egzamin wstępny z języka.

Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam, ale podobnie jak studiowanie medycyny wymaga znajomości biologii czy chenmii, tak studiowanie filologii wymagałoby znajomości języka - porównanie może górnolotne, ale za to ładnie obrazuje co mam na myśli
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa