Czesc :)
Zapewniam Cie,ze NIE jest to prawda, ze (cytuje) "gdy masz poniżej 90% z języka to nie masz co marzyć o filologii" - skad w ogole takie informacje ???
Na romanistyke, jak i na kazde inne studia, zdaja normalni ludzie :). Nikt nie ma wiedzy doktora habilitowanego bo gdyby tak bylo to samo studiowanie nie mialoby sensu. U nas na roku nikt nie ma jednego z rodzicow narodowosci francuskiej, nikt nie chodzil do francuskiego LO chociaz jedna kolezanka studiowala chwile na Sorbonie zanim przeszla na UJ. Kiedy ktos spedzil sam miesiac lub dwa we Francji to juz jest duzo.
Jaki z tego wniosek? Malo kto ma te 90% z matury i jest to najzupelniej normalne bo wszyscy jestesmy ludzmi, dopiero sie UCZYMY francuskiego, dluga droga przed nami aby wladac nim "parfait" i zazwyczaj jest to drugi jezyk po angielskim, ktory wprowadzany jest w LO lub, jesli dobrze pojdzie,w gimnazjum.
A wracajac do tej atmosfery - zalezy ona tez od grupy i, przede wszystkim, osobistego nastawienia. Jesli idziesz na te studia z powolania, zdajesz sobie sprawe, ze to nie tylko nauka jezyka francuskiego, ale chyba przede wszystkim: literatury, jezykoznawstwa, gramatyki opisowej itp. plus jeszcze filozofia, lacina, lektorat, hstoria ...
Jezyk francuski jest tu bardziej srodkiem do poszerzenia swej wiedzy HUMANISTYCZNEJ niz celem samym w sobie. Jesli jestes tego swiadoma, podoba Ci sie to podejscie i godzisz sie na nie :) - gwarantuje ze bedzie Ci na UJocie dobrze :).
Sa oczywiscie studenci narzekajacy na wszystko - wykladowcow, innych studentow, atmosfere, nawal pracy, ilosci egzaminow w sesji i na co sie tylko da, ale to zwykle osoby, ktore wybraly romanistyke "no bo francuski to byl jedyny znosny przedmiot w LO".
Ogolnie to jest pieknie, te studia pozwalaja rozwinac skrzydla jesli tylko sa ku temu checi i wiara we wlasne sily :)
Pozdrawiam, powodzenia!