Heh, zaczyna mnie to bawić. Nie, to nie jest lingwistyka :P Zakład Językoznawstwa Stosowanego i Translatoryki, do którego podałaś/eś linka jak najbardziej istnieje (mam nawet przyjemność pisania w nim pracy magisterskiej), o czym to jednak świadczy? A no o niczym więcej jak o tym, że jego pracownicy prowadzą zajęcia z zakresu językoznawstwa (nota bene nie tylko stosowanego, ale mniejsza o to) i translatoryki. Nawet gdyby ta katedra nazywała się Katedrą Lingwistyki Stosowanej, to i tak nie pociągałoby to za sobą konieczności istnienia studiów o nazwie "lingwistyka stosowana".
Myślę jednak, że trzeba uściślić pewne kwestie. Co to jest ta słynna "lingwistyka"? Po prostu językoznawstwo. Idealne synonimy. Jedna z 3/4 podstawowych specjalizacji na każdej filologii. Na każdych studiach filologicznych w tym kraju spotkacie się więc z "Wstępem do językoznawstwa" (gdzieniegdzie nazywanym "Wstępem do lingwistyki"), gramatyką opisową, historyczną itd.
Nie ma w Polsce kierunku studiów o nazwie "lingwistyka". Są TYLKO filologie obce o różnych specjalnościach: język angielski, hiszpański, francuski, lingwistyka stosowana.
Tak więc studia na tzw. "lingwistyce stosowanej" (a taka specjalność istnieje na pewno na UW i UAM-ie, bodaj też w Lublinie) nie są niczym innym, jak studiami filologicznymi. I nie ma się co łudzić, że nie będzie na nich literatury czy historii. Będą, na pewno w okrojonym wymiarze, ale będą na pewno, bo takie są ministerialne wymogi dla kierunku "filologia". Przyjęło się natomiast, że na "lingwistykach stosowanych" (i jest to głównie zasługa UW) przywiązuje się dużą rolę do ćwiczeń przekładowych. Tak jednak wcale być nie musi, bo studia te, przez samą swoją nazwę, koncentrować się powinny przede wszystkim na zajęciach językoznawczych (tak gwoli ścisłości: językoznawstwo to NIE JEST znajomość języków). Wybierając więc studia filologiczne na specjalności lingwistycznej warto sprawdzić, czy program rzeczywiście przewiduje dużą ilość zajęć z przekładu.
To nieszczęsne rozróżnienie lingwistyka-filologia bierze się chyba stąd, że jakiś czas temu "czyste" filologie były z założenia jednojęzykowe, a lingwistyki - dwujęzykowe. Jednak już od kilku lat każda filologia (czy to o specjalności lingwistycznej, czy francuskiej, czy angielskiej) musi kształcić z zakresu przynajmniej dwóch języków. Na UŚu, jeśli chodzi o język francuski, istnieją filologie o następujących specjalnościach;
francuska - tłuamczeniowa z j. włoskim lub hiszpańskim (francuski - zaawansowany, hiszpański/włoski - od podstaw)
francuska z j. angielskim (francuski od podstaw, angielski zaawansowany).
Na tych specjalnościach wybiera się na III roku specjalizację literaturoznawczą, przekładoznawczą lub językoznawczą (lingwistyczną).
Tyle na temat UŚu :)