Cześć. Tak się składa, że byłem w mijającym roku ak. na romanistyce w Poznaniu, tylko z przyczyn osobistych musiałem zrezygnować i na rok 2010/11 znowu planuję się tam wbić:) Próg punktowy po drugim naborze w zeszłym roku wyniósł dokładnie 38 punktów:) Także dostać nie jest się jakoś szczególnie trudno. W pierwszym naborze trochę straszą, bo próg był 70-kilka punktów, ale potem wiadomo - wiele osób rezygnuje. No i z tym ograniczeniem miejsc nie jest dokładnie tak, jak piszą przy rekrutacji, że musi być 75. W zeszłym roku też były takie plany, a osób przyjęli około stu:) Po prostu chcą przyjąć dużo osób bo liczą się z tym, że bardzo dużo odpadnie. Głównie ze względu na rezygnacje - wiele osób bierze romanistykę jako dodatek do jakichś innych studiów, a potem okazuje się, że nie dają rady, bo jednak wbrew temu, co tu niektórzy piszą - trochę roboty jest. No i sporo zajęć - porozbijanych na całe dnie. Także szczególnie polecam dwa razy zastanowić się osobom chcącym dobrać romanistykę do drugiego kierunku. Trafiłem do grupy, gdzie było większość takich osób. W grupie było nas na początku 18 osób, a do sesji dotrwało 6 bo się powycofywali(śmy:D). A w skali całego roku to z blisko setki zostało 50 czy 60-kilka osób. Ale jeśli ktoś naprawdę lubi się uczyć, systematycznie będzie oddawać prace na zajęcia praktycznej nauki (to jest szczegolnie ważne, jak miałem okazję się przekonać) i ogólnie jest zdeterminowany żeby to skończyć, to nie powinien mieć większych problemów:) Poza tym ludzie na roku naprawdę spoko. Wykładowcy w sporej części też, zwłaszcza ci młodsi.
Odnosząc się jeszcze do pytania koleżanki z pierwszego wpisu - w roku 09/10 mieliśmy łącznie 5 grup: zaawansowaną, dwie średniozaawansowane i dwie początkujące, więc nie sądzę, żeby teraz miało być inaczej. W grupie zaaw. były osoby o naprawdę biegłej znajomości, w tym kilkoro native speakerów. Może się mylę, ale z perspektywy niższych grup wyglądało to tak, jakby oni nie uczyli się już języka, tylko po prostu do szlifowali. Poziom naprawdę wysoki. W grupach średniozaawansowanych też wymagali napawdę sporo - poziom matury rozszerzonej albo bardzo dobrze zdanej podstawowej co najmniej. Sporo osób poczuło więc, że ich francuski nie jest jeszcze tak dobry i że odstają, więc byli gotowi przenieść się nawet do grupy początkującej, ale tu pojawiał się problem, bo ktoś, kto miał zdaną maturę z fr. na obojętnie jakim poziomie (a może nawet ktoś, kto w ogóle miał francuski na świadectwie? nie pamiętam, szczerze mówiąc, musielibyście dopytać), zostawał automatycznie kierowany do grup 1-3. I ludzie, z racji tego, że nie mogli się przenieść do początkującej, zaczęli albo rezygnować, albo było im trochę ciężko, zwłaszcza na początku. Nie wiem, może w tym roku władze przejrzą na oczy i pozwolą studentowi wybierać grupę, do której chce należeć. Jeśli tak, to osobom, które znają francuski tylko trochę, radziłbym postarać się o grupę podstawową. Tam zaczyna się od kompletnego zera, ale tempo nauki jest naprawdę bardzo szybkie, więc nawet jakby ktoś miał sobie coś tam powtórzyć, to poszkodowany nie będzie:) W drugim semestrze już wszyscy, całym rokiem, mieliśmy wykłady z historii Francji po francusku.
Oczywiście wszystko, co tu piszę, piszę na bazie roku 09/10, ale nie sądzę, żeby teraz mieli wprowadzać jakieś diametralne zmiany. Pzdr.