Nie wiem, jak jest teraz, ale za moich czasów (kilka lat temu) studiowanie bez znajomości języka było właściwie niemożliwe. Teraz, zdaje się, studenci zaczynający od zera mają 3 lata na dogonienie poziomem reszty. Wydaje mi się, że poziom jest dość wysoki - a wymagania zależą oczywiście od danego wykładowcy. Mam koleżankę, która skończyła tam studia, wkładała w nie dużo pracy - dziś mieszka we Francji, jest wykładowcą i od lat jest właściwie nierozpoznawalna jako Polka.