Instytut Francuski od zeszłego roku oferuje kursy francuskiego w trybie trysemestralnym, bo w ten sposób oczywiście może więcej zarobić. Po pierwsze, mnie to razi, bo taka polityka pasuje do prywatnych szkół językowych, a nie do instytucji publicznej, która ma za zadanie promować francuską kulturę a nie ciągnąć od ludzi ile się da. Po drugie, to może spowodować odpływ chętnych do zapisywania się na kursy, bo jeżeli nauka w grupie staje się sporo droższa, bo niektórzy mogą zacząć preferować lekcje indywidualne, które choć są oczywiście droższe od kursów grupowych, to już trochę mniej niż dotychczas, a za to o wiele skuteczniejsze.