no byłam, naprawdę świetna sprawa. Byłam na wiosce w okolicach, może trochę dalekich, Bordeaux. Jest to fundacja Johna Bosta, protestancka.
Pracuje się po 8 godzin dziennie, wolne są wszystkie środy i niekóre weekendy. Można jechać na 1 miesiąc lub dłużej. Praca jest taka, że polega na opiekowaniu się starszymi ludźmi, chodzi o to, żeby zająć im czas, coś w rodzaju grania w karty, rysowania, spacery itp. Nie obowiązuje wolontariuszy dbanie o higienę itp. Każdy wolontariusz ma do dyspozycji na czas pobytu rower, którym dojeżdża do pracy max. pół godziny.
Jeśli chodzi o koszty, to na własny koszt trzeba dojechać, z tym, że otrzymasz zwrot całości pieniędzy [czasem więcej czasem trochę mniej] pod koniec miesiąca. Co ważne, śpi się w namiotach, ale są noramlne łóżka w namiotach. Nie miałam żadnego doświadczenia... zwłaszcza, że do dziś nie znam francuskiego, co było dla mnie dość dużym utrudnieniem... gdybym znała na poziomie komunikatywnym o wiele więcej mogłabym zaczerpnąć z takiego wyjazdu. Po więcej informacji mogę dać Ci maila mojego, zachęcam jak najbardziej do wyjazdu!