Dlatego tez jesli czytaja te posty osoby myslace o wyjezdzie do Francji, a zwlaszcza Paryza - to trzeba naprawde sie zastanowic czy bedziemy mieli mozliwosc i studiowania i utrzymania sie tutaj. Paryz bije na glowe inne miasta, a zwlaszcza ceny wynajmu sa nie do przebicia, wiec warto sie zastanowic, czy nie studiowac gdzies indziej, gdzie nam bedzie latwiej finansowo. Paryz jest piekny, ale jesli caly tydzien spedza sie na uczelni lub w pracy - jaki sens jest zameczania sie, jak nawet czasu nie ma sie na wyjscia imprezy i zwiedzanie.
A co do Twojego problemu, to zawsze poczatki sa trudne, a zwlaszcza w nowym kraju. Nie wiem jaki poziom francuskiego mialas przed rozpoczeciem studiow, ale doswiadczeniem moim i znajomych mozna probowac studiowac od B2, ale bedzie nam ciezko od poczatku, zwlaszcza jesli sie nigdy w kraju francuskojezycznym nie mieszkalo. Jest mozliwe oczywiscie studiowanie, ale trzeba pamietac, ze jestesmy traktowani na rowno z Francuzami, od nas wymagaja tyle samo. Trzeba sobie zdac z tego sprawe.
Jak sobie radzic, jak jest zle... najlepiej mierzyc sily na zamiary i dobrze sie zastanowic, czy jestesmy w stanie rozpoczac studia - francuski akademicki rozni sie od potocznego, poza tym jest masa roznic miedzy polskim a francuskim systemem edukacyjnym - same sprawy administracyjne we wrzesniu/w pazdzierniku moga czlowieka wykonczyc.
A gdy juz sie studiuje, to trzeba robic nieustannie jedna rzecz - PYTAC SIE, o wszystko, wszystkich, profesorow, studentow, panie z seketariatu. Nawet jesli nie czujesz sie dobrze w jezyku mowionym, to nie szkodzi, bo zobaczysz, ze jak po raz 5 ty spytasz o to samo, to wytlumaczysz to lepiej.
Nie boj sie podchodzic do profesorow i mowic, ze jestes obcokrajowcem, poprosic o to, aby mowili wolniej, pytac sie czy moga oni poradzic Ci jakies zrodla, wyklady w internecie etc, zebys mogla nadrobic to wszystko na spokojnie w domu. Zobacza wtedy, ze sie starasz i potem w razie jakis problemow na egzaminach MOGA latwiej podejsc do wszystkiego.
Widzialam wsrod studentow-obcokrajowcow, ze czesto przychodza z dyktafonami i nagrywaja wyklady (trzeba sie zapytac profesora, czy moga nagrywac oczywiscie, ale jak sie im wytlumaczy, ze nie jest sie bieglym we francuskim, zwykle sie zgadzaja) i potem wszystko notuja jeszcze raz w domu. Metoda pracochlonna, ale przynajmiej ma sie notatki.
Poza tym koniecznie prosic o notatki studentow, znajdz sobie takie osoby, ktore widac, ze pilnie wszystko notuja i sukcesywnie kseruj. Poza tym integruj sie z grupa, bo to bardzo wazne. Poczujesz sie lepiej, zobaczysz, ze nawet Francuzi nie zawsze wszystko lapia, mozesz sie tez kontaktowac z innymi obcokrajowcami - przeciez w grupie razniej.
Studia na Masterze sa juz bardziej zindywidualizowane niz poprzednie lata, wiec od samego poczatku roku trzeba koniecznie opracowac sobie grafik zajec, zaplanowac wszystko, zebys nie miala zaleglosci, bo jak zaczniesz kserowac notatki i uczyc sie w listopadzie, to bedzie tego tyle, ze nie dasz rady.
Poza tym w razie niepowodzenia sa jeszcze rattrapage, mozna powtarzac rok, ale jesli bedziesz miala sile zaparcia, to powinno sie udac. Najwazniejsze to nie dolowac sie i mowic, ze wszystkim sie udaje, a tobie nie. To nieprawda, po prostu ludzie nie mowia wszem i wobec, ze czegos nie rozumieja, wiec masz poczucie, ze jestes jedyna, ktora sobie nie daje rady. Najwazniejsze jest wiec to, zebys zintegrowala sie z grupa, pogadala z innymi studentami obcokrajowcami, czy tez innymi Polakami, ktorzy kiedys studiowali. Zobaczysz, ze wiekszosc osob (przynajmniej tych, ktore nie wladaly biegle francuskim) mialo identyczne wrazenia jak Ty teraz, a jednak sie im udalo.
Nie ma sie co poddawac, a jesli studia sa za trudne lub Cie nie interesuja, to po prostu na przyszly rok bedziesz zdawac na cos innego, ale bedzie Ci wtedy latwiej, bo bedziesz juz znac lepiej francuski i system uniwersytecki. Cokolwiek wybierzesz, pamietaj, zeby sie nie poddawac!