marsylia emmaus

Temat przeniesiony do archwium.
czy ktoś może był tam na wolontariacie ? :) jeśli tak to proszę o małe słówko na temat tego communaute bo zastanawiam się czy tam jechać :)
dziekuję :*
...a kontaktowałaś się tam w Marsylli z kims z tej organizacji?
Co w ogóle o niej wiesz?
Z tego co pokazuje wyszukiwarka to jest to nie tyle co organizacja kościelna ale ruch na rzecz osób bezdomnych których założycielem był Abba Pierre.
Nie wiem ale być może Tobie chodzi o inna organizację.
Czesc.Emmaus jest organizacja charytatywna, prowadzaca siec przytulkow dla ludzi bezdomnych ,spolecznie niezaadaptowanych,ludzi walczacym z uzaleznieniami (alkochol. narkotyki) rowniez przyjmuje uchodzcow.Przytulki te nie przyjmuja ludzi z ulicy.Trafia sie tam za skierowaniem, ktore czasami trudno otrzymac.Organizacja ta prowadzi wlasna dzialalnosc ekonomiczna (siec wlasnych sklepow)Zapewnia przyzwoita opieke (wlasne miejsce do spania , jedzenie oraz "carte vitale" czyli podstawowa opieke zdrowotna.Pozwala wielu porzuconym i opuszczonym ludziom "odznalezc sie" w zyciu i spoleczenstwie. W wielu przypadkach jest dla tych ludzi"ostatnia deska ratunku"..Poza dachem nad glowa i jedzeniem oraz praca we wlasnej sieci sklepow, placa tym ludziom "kieszonkowe" w wysokosci okolo 100 euro miesiecznie.
...czyli jest tym o czym pisałem. Dziwi mnie jednak to co piszesz dalej:"trafia sie tam ze skierowania jakie czasem trudno otrzymać" i "nie trafiaja tam osoby z ulicy"
Chyba to kolejny "interes" Koscioła katolickiego (nota bene założycielem był ksiadz) bo ja nie spotkałem jeszcze osoby bezdomnej czy wykluczonej życiowo która nie jest z 'ulicy" wiec nie bardzo wiem co stanowi o doniosłym kryterium znalezienia sie w tak "zaszczytnym" miejscu jak organizacja Emmaus.
Nie ja jestem autorem watku dlatego nie oczekuję polemiki w tym zakresie.
blabla.."maslo maslane"Nie do ciebie skierowana moja odpowiedz..nie ty zadawales pytanie.Nie oczekujesz polemiki wiec jej nie wszczynaj dialektyczny ignorancie.
jeśli szukasz możliwości wyjazdu na wolontariat do marsylii to polecam organizację Les Petits Freres des Pauvres. Byłam u nich 2 lata temu i warunki są naprawdę ok.
mogłabys Akiana zostawic miala miałbym kilka pytan odnoscnie petits freres ? Merci d'avance
Baaardzo polecam frerki! w 2007 roku byłam na sejourze w Bormes les Misosas z oddziału w Marseille. Dostałyśmy 2 noclegi w Marseille, zwrot kasy za podróż (chyba do 1[tel]euro) i świetny pobyt na Lazurowym Wybrzeżu. Starsze panie super! trochę się trzeba "narobić",ale jak wyjeżdżasz na wycieczki różne, przeróżne, restauracje, lody, nawet Msze Św., jak siedzisz do późna z babciami przy stole, rozmawiasz, śmiejesz się, to zapomina się o bieganiu po schodach, noszeniu talerzy, zmywaniu,targaniu wózków inwalidzkich po plaży itp. Polecam szczerze! Jeszcze tylko kwestia tego, jakiego responsabla dostaniesz na sejourze (a jest różnie) i pobyt na action de proximite też się różni (aczkolwiek wielu znajomych też sobie zawsze chwaliło pobyt mimo wszystko). Super pomysł na wakacje! P.S.w tym roku staram się również o jakiś sejour :-)
Mozna na 3 tygodnie czy trzeba na cały miesiac ? Sa jakies konkrtene godziny pracy ? Rozumiem ze toaleta i mycie tych pan nie obowiązuje ?
teoretycznie na sejourze od toalety jest aide-soignante, ale towarzyszyć babciom trzeba np w toalecie właśnie, a i aide-soignante ma 1 dzień wolnego i musi ktoś prysznic babciom zrobić. to nic strasznego! z tego co wiem, to na action de proximite (różnie to nazywają w różnych oddziałach) można na min 1 miesiąc z możliwością przedłużenia. Zachęcam do napisania maila do oddziału, który Cię interesuje (najlepiej napisać do kilku, bo późno odpowiadają albo nie odpowiadają wcale) i poprosić o szczegółowe informacje. Zazwyczaj przysyłają ładną broszurkę, jakieś dossier, które trzeba wypełnić i odesłać (może już teraz robi się to elektronicznie). Dużo info można znlaleźć na stronie organizacji

http://www.petitsfreres.asso.fr/Webmaster/nous_aider_don_de_temps.html#les_sejours_d_ete

zachęcam do czytania (info na ich stronce) i pisania (do nich maili)!
aaaa godziny pracy.... na sejourze jesteś teoretycznie 24 h 7 dni w tyg dostępna, ale praktycznie czas wolny można sobie znaleźć (np. po obiadku) żeby przejść się nad morze. zawsze trzeba zapytać, dogadać się z responsablem, bo jedzie się nie dla własnej przyjemności, ale by umilić czas starszym osobom. na action de proximite, z tego co mi znajomi opowiadali, dostajesz swoich podopiecznych, umawiasz się z nimi na wizyty i podobno cały dzionek tak zlatuje (nie wiem czy soboty i niedziele są wolne, ale chyba tak). jest więcej czasu wolnego niż na sejourze, bo wieczorem hulaj dusza, możesz robić, co Ci się podoba. podobno są marne kieszonkowe. i sejour i action de proximite są świetnym sposobem na spędzenie wakacji i obie opcje mają swoje wady i zalety. cokolwiek wybierzesz, myślę, że nie pożałujesz.
na action de proximite godziny pracy ustalasz ze swoim responsable. Generalnie wygląda to tak, że albo odwiedzasz babcie w ich domach i wtedy masz 3-4 do odwiedzenia, no wiadomo każdej spędzasz trochę czasu + jakiś tam dojazd. Teoretycznie masz je też brać na spacery, zakupy itp. ale mi podczas miesięcznego pobytu zdarzyło się to może trzy razy. Czasami mogą ci przydzielić cały dzień lub cały wieczór w ich "bazie" (nijak nie mogę sobie przypomnieć jak my to nazwywaliśmy) i wtedy masz wielki obiad lub kolację z babciami (oczywiście gotuje kucharz, ty tylko układasz talerze na stole podajesz ciasteczka itp.)Wolontariuszy jest sporo więc na pewno coś takiego nie przytrafi się codziennie:D Zazwyczaj pracuje się w dwie osoby, czasami z innymi obcokrajowcami, czasami z francuzami.
?

Jesli dobrze rozumiem, to na action sa 2 dni wolne a na sejorze jestem teoretycznie dostepny 24 h na 7 dni.


No i na action toalet nie ma rozumiem,tym bardziej ze jestem facetem i dla mnie i dla tych pan było by to khm nieco krepujace te toalety...choc jak tak bardziej sie w to zaglebic jest to do przezycia jesli sa zdrowi pstchicznie( pracowałem jako wolontariusz z rowniez z uposledzonymi)

Moje question jest takie ile czasu mozna tam byc minimum 3 tygodnie czy miesiac ?
No i nie ma ogranicznia płci, bo widze ze same panie sie tu wypowiadaja ?
( W sumie jako polaków było malo na wolontariatach, zawsze czesciej spotykałem polki ale pytam zeby nie było przypału)

Duzo jest tam rodaków popsrod wolontariuszy ?
Ilu wogole jest tak okolo wolontariuszy ?
Jesli chodzi o spanie i warunki tez bym prosił o info...

W zamian moge podac informacje na temat Johna Bosta , z ktorego jestem zadowowlony aczkolwiek dwa razy w tosamo miejsce nie mama zwyczaju jeżdzic wiec wielkie dzieki za odpowiedzi:_))))


Bardziej interesuje mnie jednak action :_)
Moje question jest takie ile czasu mozna tam byc minimum 3 tygodnie
>czy miesiac ?

Wycofuje to pytanie bo doczytałem na stronie:_)

Beradziej interesowała by mnie inna kwestai mianowicie spedzenie 2 tygodni w jednym miejscu i 2 w innym...Domyslam sie wtedy oni sie miedzy soba porozumieja i dostane jeden zwrot ( nie zalezy mi zeby naciagac bo jade tam pomagac) Tylko czy oni wyraza na taki numer zgode....
Nie wiem jak sie sprawy maja jesli chodzi o emmaius w Marsylii ale zam emmaus w Pau i uwazam ze to syf. Plusem bylo to ze kompletnie sie nami nie interesowali w dni wolne i mozna byo stopem pojezdzic.

Natomiast wyzywienie( zgnily smioerdzacy ryz 3 dni sie był, mieli zasade ze nic nie moglo sie zmarnowac bo w Afryuce głoduja a słowo gaspillgae -marnotrastwo było ich ulubionym.

Ponadto mieli siec zasad typu nie zostawiaj rzeczy w pralce w sobote bo we wtorek wyladuja na sprzedazy w ich lumpkesie

Jesli chodzi o szefostwo to margines społeczny jakies narkomani alkoholicy itp..

Byłem tam nie cały miesiac ale sporo sioe dowiedziałem, bo szefostwo mysli ze skoro polacy to tak sredniio rozmumieja i pozwalaja sobie naprawde na wiele

bYŁ NAWET CHŁOPAK francuz- ktort w emmausie był na resocjalizacji czytaj ZA KARE!!! Fakt ze nie mogl chyba wyhcodzic z kampu jak my wolontaire i wybierac sobie pracy .

.Plusem jest to ze mozna udawac ze sie cos robi bo teksty w stylu udawaj ze cos robisz sa na porzadku dziennym...O tej organizacji mozna by napisac naprawde bardzo złego.



Po za tym na emmausie był brud niewyobrazalny. Zwierzeta psy i koty czesto zaniedbadne łaziły po pomieszczeniach a czasem i stołach gdzie przygotowywało sie posilki.

Wogole to było jakies jedno wielkie wysypisko smieci z płonacymi stosami.
Osobiscie myslalem ze tak musi wygladac wolontariat zanim rok pozniej wyjeschałem do organizacji Johna Bosta.



To nie ma nic wspolnego z kosciolem katolickim bo prezrewatywy na kampie rozdawali kto chcial to brał.
Tak możesz. Koleżanka robiła coś takiego 2 lata temu - to znaczy jechała na jeden sejour, potem miesiąc action de proximite, potem znowu sejour. Ale rzeczywiście dostała chyba tylko raz zwrot kosztów przejazdu - nie jestem pewna na 100%
Hej,
w tym roku planuję wybrać się do Maryslii do petits freres na wolontariat, na action de proximite. Planuję jechać 15 lipca i zastanawiam się na jak długo jechać. Czy moglibyście mi napisać jak wygląda ta praca? czy pracuje się samemu czy z innym wolontariuszem? Czy na takim pobycie jest wielu wolontariuszy? Zastanawiam się też na zakwaterowaniem? czy ono jest daleko od centrum i czy warunki są OK? Czy Marsylia jako miasto jest tak niebezpieczna jak się mówi?Bede wdzięczna za info. W zamian mogę opowiedzieć o Fundacji Johna Bosta i wolontariacie tam,
Pyt dot. Les petits frères czy konieczna jest dobra znajomośc francuskiego? Wystarczy podstawowa wiedza czy jednak trzeba znac jezyk biegle? pytanie do tych co byli.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia