Trochę inne pytanie o pobyt we Francji.

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie Wszyscy. Zdaję sobie sprawę, że pytam o coś co zapewne było już poruszane 150 razy. Jednak w moim pytaniu jest małe "ale", a własciwie pytaniach. Otóż, moje Szczęście jest Francuzem i planuje wrócić do kraju na studia, teraz oboje jesteśmy na Wyspach. A ja bym chciała z nim pojechać do Francji. Problemu z mieszkaniem nie będzie - mamy je zagwarantowane u Taty mojego Szczęścia.
Pytanie 1: czy robiąc sobie np. długie około roczne, może nawet dwuletnie (przypuszczalnie i teoretycznie) wakacje, nie robiac nic, nie pracując, bycząc się inaczej mówiąc, muszę mieć jakieś pozwolenie na pobyt?
2. A jesli jednak chciałabym zapisać się na kurs języka francuskiego, obawiam sie, ze nie są to studia, tylko kurs dla obcokrajowców, ale około 15 h tygodniowo, czy wówczas potrzebne są mi jakieś papiery-pozwolenia? Znając Francuskią administrację z opowiadań, na pewno tak... Więc jakie? Tylko pozwolenie na pobyt?
3. Załóżmy, że na dodatek chciałabym zacząć jakąś pracę. Tak, wiem, pozwolenie na pracę będzie mi na pewno potrzebne. Coś jeszcze?
4. I pytanie ostatnie (tak mi się wydaje), co w tej całej sytuacji zmieniłaby zmiana mojego stanu cywilnego? Gdybyśmy sie tak np. pobrali na jakichś francuskich zasadach. Przyśpieszyłoby to zdobywanie jakichś papierów? Pozwoleń? I czy było by to np. konieczne, by się pobrać? (swoja drogą, pytanie do dziewczyn żyjacych w związku z Francuzami, bo nie wiem, czy to tylko mój jest taki "dziwny": czy Wasi panowie też tak niechetnie się żenią? pytam generalnie, bo ja na swoim ślubu nie wymuszam, ale nie przeczę, że bardzo bym chciała, a on z kolei generalnie, to ślubu nie chce... Ale mi powiedział, że jeśli byłoby to konieczne, bym mogła z nim na spokojnie i legalnie zamieszkać we Francji na stałe, to by się zastanowił ...).

Dzięki z góry za odpowiedzi. Ja niestety nigdy za Francją nie przepadałam, i zielona jestem w tym temacie, a ironia losu sprawiła, że moim sercem zawojował Francuz ;-)

Pozdrawiam
Na pobyt nie musisz miec pozwolenia tak samo jak i na kurs.

Na prace w niektorych zawodach to tak - trzeba przejrzec forum bylo o tym. A najlepiej zapytac w ambasadzie.

Malzenstwo nie jest Ci do niczego potrzebne, no chyba ze chcesz sie starac o obywatelstwo co i tak dopiero mozna uczynic po 2 latach. > wiecej na forum
Nie ma potrzeby na zadne pozwolenie. Od 1 lipca 2008 rynek jest otwarty (inaczej jesli patrzy sie na kwestie dyskryminacji przy zatrudnieniu).

Jesli chodzi o slub, na obywatelstwo czeka sie obecnie 4 lata od daty ( patrz service public).

Zycze milej adaptacji
Jak pisali poprzednicy obecnie nie wymaga się juz od nas pozwolenia na pobyt powyżej 3 miesięcy (od 1 maja 2004) oraz pozwolenia na pracę (od 1 lipca 2008). Więc możesz we Francji bez problemu mieszkać, uczyć się i nie pracować - zadnych pozwoleń od Ciebie się nie wymaga.

Co do ślubu, to wystarczy fakt życia w konkubinacie (wspólne mieszkanie ze sobą, ale często wymaga się oficjalnego potwierdzenia - np. wspólne nazwiska na rachunku EDF) i możesz dzięki temu starać się o jakieś wspólne dofinansowania, mutuelle etc. Wraz z PACS-em lub ślubem możesz się wspólnie rozliczać i sprawy spadkowe są bodajże łatwiej rozwiązywane. Ale ogólnie ślub wam administracyjnie do niczego nie jest praktycznie potrzebny.

Natomiast co do skłonności Francuzów do ożenku, to mam wrażenie, ze są raczej sceptyczni. Skoro bodajże 40% (o ile juz nie 50%) małżeństw kończy się rozwodem, 50% dzieci urodzonych we FR rodzi się w związkach, które nie są małżeństwami, to nie dziwne, ze i sami Francuzi do kwestii ślubu przywiązują coraz mniejszą wagę. Konkubinat jest powszechnie akceptowany, więc nie powinnaś się dziwić przekonaniami Twojego wybranka.

Zresztą do małżeństwa nie ma się co spieszyć, więc skoro Tobie na nim tak zalezy, to pewnie i będziesz miała okazję, zeby przekonać do ślubu i Twojego Francuza.
Dzięki za odpowiedzi. W międzyczasie doczytaliśmy się, że mój kurs jest właściwie studiami dla obcokrajowców i mam z tego tytułu wszystkie "bonusy" jakie przysługują studentom. Teraz faktycznie kwestią będzie zaklimatyzowanie się ;-)

Pozdrawiam.
Pytanie 1: czy robiąc sobie np. długie około roczne, może nawet
>dwuletnie (przypuszczalnie i teoretycznie) wakacje, nie robiac nic,
>nie pracując, bycząc się inaczej mówiąc, muszę mieć jakieś pozwolenie
>na pobyt?

I ten facet zgodzi sie utrzymywac Ciebie przez rok ???
Chyba ze teraz Ty go utrzymujesz...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia