hej... pomyslem ze warto jest podzielic sie z wami , osobami ktore prawdopodbnie przezyly to samo co ja. w czerwcu zdaje delfa. francusku to moj ulubiony jezyk , przedmiot w szkole , rzeczownik , wszystko co francuskie paryskie to moje ulubione rzeczy. jednak....
przed tym egzaminem przezywam zalamke... momo ze do egzaminu jeszcze troche to zaczalem juz sie uczyc... i t jest okropne! lexyki jest tyle ze cale dnie posweiecam( wolny tydzien z okazji matur) na nauke ... w sumie to zeby zdac nie musze sie uczc bo potrafie rzeczy objete egzaminem jednak... postanowiel zrobic wxzzystko dokladnie, by zdobyc - w najgoprszym wypadu- 95 pkt. byc moze jest nazbyt ambitny ale taki juz jestem.
co wy przezywaliscie przed egzaminem ? jakie byly wasze wrazenia przed i po??? co mozecie doradzic?
dzia wielkie kazdemu kto przynajmniej napisze cos na forum... bardzo mi to pomoze.
dodaje ze to pierwszy raz w zyciu kiedy czegos sie boje , zazwyczaj wszytko przyjmuje luzacko.... coz taki to juz urok Francji . pozdro