Wielonarodowość we Francji

Temat przeniesiony do archwium.
Jak wszyscy dobrze wiemy, do Francji napływają masy cudzoziemców. Najczęściej są to ludzie z byłych francuskich kolonii bądź arabowie. Niektórym to baaardzo przeszkadza, ale mi jakoś nie. Jakie jest wasze zdanie ?
odpowiedzialabym ci ale nie na forum
Mnie nie przeszkadza ani trochę, wręcz przeciwnie- wielokulturowość Francji to jedna z rzeczy, które najbardziej przyciągają mnie do tego kraju. Nie da się jednak nie zauważyć, szczególnie w świetle nie tak dawnych wydarzeń, że sytuacja stosunków między imigrantami a "rdzennymi" Francuzami odbiega od ideału. Odnoszę wrażenie, że brak jest dobrego pomysłu na integrację. Dla mnie problem stanowią nie inny kolor skóry czy religia, ale aspekt równości szans, które, jak mi się wydaje, nie są takie same. Francuzi, mimo, że są postrzegani jako stosunkowo tolerancyjne społeczeństwo, nie są jednak wolni od dyskryminacji.
To jednak bardzo złożona kwestia- można spotkać się zarówno z opiniami, że imigrantom "jest za dobrze, wolą korzystać z socjalu niż wziąć się za pracę", z drugiej strony interesując się tym zagadnieniem natknęłam się na artykuły odsłaniające straszny obraz zamieszkiwanych przez napływową ludność przedmieść, jako dzielnic nędzy, z których nie sposób się wybić komuś kto ma "Muhmad" na imię. Wspomniany "Muhmad" (...można wstawić dowolne brzmiące obco imię) jest za to w niezbyt miły sposób legitymowany przez francuskich policjantów, nawet i kilka razy dziennie, bo wyróżnia się kolorem skóry.
Gdzie leży prawda? Zapewne po środku. Myślę, że jest wielu sfrustrowanych imigrantów, którzy mają poczucie, że są ludźmi drugiej kategorii, bez szans na dobrą pracę, skazani na zamieszkiwanie brudnych przedmieść. To nie usprawiedliwia przemocy, ale daje klucz do zrozumienia dlaczego taki młody człowiek wychodzi na ulicę i podpala samochody. I tworzy się błędne koło- zamieszki podważają zaufanie do imigrantów, powodują wzrost poparcia dla polityki "silnej ręki" wobec wspomnianych, traktowani nieufnie emigranci znów wyładowują swoje frustracje...jedno jest pewne- takie działania do niczego dobrego nie doprowadzą, czas powiedzieć głośno, że nie jest w porządku i w interesie wszystkich należy znaleźć rozwiązanie.
To jest mój obraz sytauacji, zastrzegam jednak, że trudno mi się wypowiadać w tej sprawie, bo nigdy jeszcze nie byłam we Francji, swoją wiedzę na ten temat czerpię jedynie z prasy i opowieści ludzi, którzy tam przebywają, a to nie to samo, co oglądać sytuację na własne oczy.
Mam nadzieję, że Francja nie stchórzy wobec stających przed nią przeszkód i pozostanie państwem, gdzi jest miejsce dla ludzi różnych kultur i pochodzenia.
To się rozpisałam :)