Il y a de l'art dans l'air -słów kilka o sztuce :)

Temat przeniesiony do archwium.
Witam! Przeglądałam sobie to forum i tematy dotyczące kultury i o dziwo zauważyłam, że praktycznie wcale nie ma wątków dotyczących francuskiej kultury tzw.wysokiej (najczęściej są tylko takie dotyczące popowych piosenkarzy). Pomyślałam, że może, a nawet śmiem przypuszczać, że na pewno ;) są wśród was osoby, które uwielbiają francuską sztukę, mają swoich ulubionych artystów - pisarzy, malarzy, poetów. Obojętnie czy klasyków, czy współczesnych. Napiszcie coś o nich, dlaczego ich lubicie, jakie dzieła najbardziej was urzekły itp, itd :)
Mam nadzieję, że temat was zainteresuje i będziecie się udzielać, a wówczas może będziemy się inspirować do ciekawych wakacyjnych poszukiwań kulturalnych ;)
na mnie największe wrażenie robi architektura - nogi mi się same ugięły gdy stanęłam pod Notre-Dame w Chartres, w Remis, czy w Rouen. Kosmos architektoniczny:-) a jak poczyta się jak i czym to budowali...zresztą warto poszperać i poznać historię budynków..a czasami dostrzeże się związki z literaturą tzw.piękną:-)
A mnie zawsze urzekały obrazy francuskich impresjonistów- Monet, Manet, Pisarro, Caillebotte etc. Na płótnach tworzą właśnie te ulotne wrażenia, które dla mnie są bezcenne- to próba uchwycenia chwili, tej niepowtarzalnej. Poza tym to oni złamali zasady rządzące wcześniej malarstwem, wyszli z pracowni i zajęli się naturą. I ten bunt również mi się podoba, stworzyli coś nowego, coś o czym się nie śniło poprzednim pokoleniom artystów. Muszę powiedzieć, że do dziś impresjonizm jest tym stylem w malarstwie, który cenię najbardziej.
Ja też uwiebiam impresjonistów i tą niesamowitą wrażeniowość jakiej nie daje "zwykłe" malarstwo. Ale lubię też romantyków francuskich, jak Gericault i ubóstwiany przeze mnie Delacroix - jego "Wolność wiodąca lud na barykady" to wg. mnie esencja Francji - jej ducha, historii, społeczeństwa.

Drugą moją wielką fasynacją jest paryska bohema początków XX wieku - Picasso i jego barwne otoczenie. Naprawdę fascynujące. Przy okazji polecam książkę "Bohema. Życie paryskiej cyganerii na początku XX wieku" Dan Franck - historia Montmartre'u i Montparnasse'u opowiedziana w sposób wręcz magiczny.

Zgadzam się też z poprzednią wypowiedzią, że architektura jest chyba najbardziej imponująca, zwłaszcza ta średniowieczna, jak wymienione katedry z paryską na czele. Poza tym, nie da się ukryć, że w Polsce jest zdecydowanie niewiele zabytków, które choć w małym stopniu dorównywałyby Francji swoją wielkością i bogactwem. Mnie chyba najbardziej zachwycił Wersal - z Galerii Zwierciadlanej mogłabym cale nie wychodzić i do tego te ogrody...

"Trochę" się rozpisałam, ale moim zachwytom nad francuska sztuką nigdy nie ma końca :) Czekam na więcej waszych opinii :)
wybacz ale obraz delacroix jest dla mnie dziecinny,niedojrzały...Wszyscy usmiechnięci , białe flagi...przecież nie tak wyglądały rewolucje...Goya jest dużo bardziej realistyczny.

Co do impersjonistów...Monet,Renoir, Boudin...mógłbym się wpatrywac w te obrazy godiznami...Pzdr.
Uśmiechnięci? Nie widzę na tym obrazie żadnej uśmiechniętej twarzy - jest strach, przerażenie, zadziwnienie okrócieństwem zdarzeń, ale na pewno nie uśmiech. Co wiecej, nie widać tu nawet zbytnio idealizacji. Poza człowiekiem w cylindrze i postacią Marianny wszyscy są zdecydowanie brzydcy, brudni, w łachmanach - zwykły walczący lud i martwe, posiniałe ciała na pierwszym planie - dziecinne i niedojrzałe? Białe flagi - też nie widzę, oprócz jednej trójkolorowej. Owszem, oczywiście, że rewolucja nie wyglądała dokładnie tak jak przedstawił ją Delacroix - nie tak spektakularnie, z patosem i może nawet pewnego rodzaju mistycyzmem, ale nigdzie nie napisałam, że uważam ten obraz za idealne przedstawienie rewolucji, chodziło mi o to, że to obraz symboliczny a nie realistyczny, jak symboliczna jest Wolność-Marianna z flagą i bagnetem na czele.

Co do Goi - całkowicie zgadzam się, że jest dużo bardziej realistyczny i poruszający od Delacroix'a, ale jak wyżej wyjaśniłam ich przedstawienia różnią się celem i dla mnie są raczej nieporównywalne. Tak uważam :)

Pozdr.
przyjmuje krytyke, nawet blizej sie temu przyjrzałem i byc moze zle sie wyrazliłem, chodziło mi o ta spektakularnoac i to że rewolucje miały nieco inne obicze polegajace na tym ze je robia a drudzy korzystają...no ale jesli chodzi o symbol to może ok. Zreszta sztuka byłaby bardzo przygnbebiajaca gdyby przedstawiała tylko obrazy realistyczne do bólu:_)

Mocne spaczenie wzieło sie pewnie stad ze przygotowujac sie do baca oglądałem obu artystów razem i byc moze za bardzo skontrastowałem:_)
Temat przeniesiony do archwium.