nauka francuskiego a rozumienie francuzow:)

Temat przeniesiony do archwium.
Hej!

Mam pytanko. Jezyk francuski jest piekny, gramatyka znosna, jednak ciekawi mnie, jak to jest z rozumieniem Francuzow. Slyszalam juz od paru osob, ze mozna uczyc sie francuskiego pare lat, znac super gramatyke slownictwo, wyjechac do Francji i nie zrozumiec slowa z tego co do Ciebie mowia. Ja chce sie we francuskim komunikowac, a nie tylko nauczyc biernie. Jakie Wy macie doswiadczenia?

Pozdrawiam.
czesc ;-) mieszkam we francji juz jakis czas i nie sadze ze znajac dobrze francuski mozna zupelnie nic nie rozumiec... to jakies nieporozumienie chyba ?! faktem jest ze w zaleznosci od regionu sa inne akcenty ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic po kilku rozmowach... wiem z doswiadczenia pozdrawiam ;-)
Hmm... Trochę w tym prawdy jest. Ja miam coś takiego w przypadku mojego pierwszego kontaktu z Francuzami. Na początku nie mogłam zrozumieć ani słowa, choć rozumienie np. z kaset całkiem nieźle mi szło. Ale nie martw się przeszło po jakiejś godzinie:D Po prostu kwestia przyzwyczajenia się do nich:D (byłam wtedy po roku nauki, jeśli uczysz się dłużej to pewnie wystarczy ci 5 min) Bez stresu wszystko "sje da"
A ja mam do ciebie pytanko Akiana...piszesz, że po roku juz rozmawiałaś z Francuzami! A jak intensywnie uczyłas sie przez ten rok? I czy wogóle mozliwe jest, aby po roku nauki francuskeigo móc w miarę swobodnie rozmawiac i , co najważniejsze rozumiec??? Na gwałt potrzebuje nauczyć sie tego wspaniałego języka, ale jestem troche przybita, bo sądziłam ,że zajmie mi to ze 3 lata dopóki zacznę cos rozumiec i mówic....w koncu krąży po świecie plotka jaki to francuski trudny...ale jaki piękny:):):):)
podzr
Wszystko zalezy od indywidualnej pracy. Jesli poswieca sie duzo czasu na nauke i stosuje wiele metod mozna dojsc do niezlych efektow.
Dzieki za odpowiedzi! Czyli naprawde da sie zrozumiec ich szybka mowe? Mam wrazenie, ze jak Francuz mowi, to jest to jeden wielki potok slow, wszystko sie zlewa i trzeba byc geniuszem, aby to zrozumiec:) Przesadzam troche?:) A jak sobie radzicie z wymowa é i è? Wiadomo, powiesz nie to e i juz czasownik jest w innym czasie. Nie macie z tym problemow?
Ja mieszkam we Francji od trzech lat i dopiero teraz zaczynam byc zadowolona z mojego poziomu rozumienia i mowienia po francusku. Wczesniej uczylam sie tego jezyka cale liceum i trzy lata studiow. Dopiero jak poszlam na studia we Francji (1,5 roku) i robilam notatki w tym jezyku to moge powiedziec ze slysze wszystkie niuanse jezykowe i jestem w stanie napisac bezblednie slowa ktorych jeszcze nie znam.

To nie tylko moje zdanie, tak samo "miala" jedna nauczycielka polskiego na uniwersytecie francuskim. Powiedziala, ze srednio potrzeba 2-3 lat zeby wreszcie "poczuc sie pewnie" w tym jezyku : rozumiec i komunikowac.
é czy è czy e - oto jest pytanie. Po tych trzech latach pobytu we Francji, nadal pozostaje moj polski akcent (i pewnie nigdy nie zniknie) wiec w wymowie te wszystkie e sa do siebie podobne. Nie ma sie czym przejmowac ! Akcent polki podobno jest uroczy :o) Tylko oczywiscie trzeba owazac na ortografie :o)
Mój pierwszy rok nauki fancuskiego to były dwie godziny w tygodniu w szkole. I to wszystko;) Hmmm... Swobodnie porozumieć się, na początku było bardzo ciężko wyartykułować o co mi chodzi, ale po jakimś tygodniu nauczyłam się tylu nowych słów (taką metodą dookoła mnie coś mówią, a ja to słyszę - nie w formie spisuję słówka i je wkuwam), że mogłam spoko coś tam powiedzieć. Oczywiście nie były to jakieś superpoprawne gramatycznie zdania, ale dogadywałam się. Miałam farta bo zaprzyjaźniłam się z jedną z Francuzek i ona mocno "ciągnęła mnie w górę". Myślę, że cały bajer z francuskim polega na tym żeby nie zrazić się przy pierwszym kontakcie z językiem, wystarczy trochę się osłuchać i potem naprawdę jest z górki:D:D:D Courage!! - jak krzyczał Mały Mikołajek
Oh to miała być odpowiedź na posta "niktnaswiecieniewie" ale z jakiegoś powodu została umieszczona na końcu - trochę bałaganu narobiłam:/
Zgadzam się!
Ja mam to szczęście, że francuki mam 5h w tygodniu. :D To prawda, trzeba poświęcić ogromną ilość czasu, aby po 1. nauczyć się wielu rzeczy a po 2. wszystko sobie usystematyzować... ale naprawdę warto! :) Język francuski nie jest jakiś bardzo trudny, przynajmniej dla mnie... jest cudowny. :) Pozdrawiam! :-)
Ja uważam, że to nie jest tak do końca, że nic się nie rozumie jest pewnego rodzaju szok ale tylko na początku. Ja miałam problemy ze zrozumieniem ale młodych ludzi bo oni podobne jak my używają słówek typu: nara, spoko itd. i to może sprawiać problemy bo my takich słówek się nie uczymy.
Te wszystkie "e" nie byłyby dla nikogo większym problemem, gdyby ktoś rozsądny wprowadził do nauki jęz. franc. w każdej szkole (a nie tylko dwujęzycznej:) coś takiego jak FONETYKA, gdzie tłumaczą jakie sa różnice między poszcezgólnymi dźwiękami. Bez tego też by mi pewnie było cieżko...
Dzisiaj znow sobie sluchalam jakiegos reportazu sledzac transkrypt i stwierdzilam, ze oni niektorego slowa tak szybko wymawiaja, jak by ich nie bylo. Szczegolnie takie zbitki krociutkich wyrazow, tego naprawde nie mozna zrozumiec, bo sie tego nie slyszy! Jak wy to robicie, ze to wylapujecie i rozumiecie???
To prawda że młodych ludzi cieżej jest zrozumieć zwłaszcza jak mówią jezykiem odwrotności (verse langue), ale do wszystkiego idzie sie przyzwyczaić. A co do szybkiem mowy francuzów, jest z nią tak samo. Ja po przyjechaniu do francji rozumiałam francuzów co do mnie mówią ale trudno mi bylo zaczać konwersacje (po 2 tyg. przeszło). Teraz to żaden problem.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa