Niestety, zgadzam się z tym, co piszecie na temat traktowania francuskiego w Polsce... Jest on bardzo dyskryminowany, co jest cholernie przykre, zwłaszcza dla mnie... Ja po prostu KOCHAM francuski, nie wyobrażam sobie życia bez niego, to moja pasja. Wiem też, że chcę iść na romanistykę, marzę o tym. Szkoda tylko, że większość osób tego nie rozumie... gdy w szkole rozmawiamy sobie, kim kto chciałby zostać, co studiować, jak mówię, że chcę iść na romanistykę, to wszyscy się na mnie baaaaardzo dziwnie patrzą... Na szczęście mam wsparcie u rodziców i u moich nauczycielek francuskiego:-)
A właśnie co do nauczycieli... Ja trafiłam na rewelacyjne, wspaniałe babki, które naprawdę potrafią i chcą nauczyć francuskiego. Podobnie jak w przypadku autorki jednego z postów, już raczej znam to, co jest przerabiane na lekcji, bo to wszystko miałam w gimnazjum (uczę się francuskiego od 1 klasy gimnazjum, co daje już prawie 5 latek nauki tego przecudownego języka:-)). Moje nauczycielki organizują kółka z francuskiego (mimo, że na kółko chodzą dwie osoby, uznają, że WARTO), przygotowują mnie do olimpiad, konkursów... Jest naprawdę bardzo sympatycznie:-) Oby więcej takich nauczycieli!