wyższość innych języków

Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna
MI angielski narzucili dopiero w LO, bo klasy typowo francuskiej nie było i nie ma (w grupie językowej ang-franc jest 9 osób). Prawde mówiąc do szczęścia mi nie jest wogóle potrzebny, można pisac sprawdziany na 5 a tak naprawde nie umieć się porozumieć w tym języku. Ciekawe co się stanie jak się okaże że angielski traci swoją renomę..chyba już się tak dzieje bo wielu ludzi woli zainwestować w naukę nietypowych języków.
Zgadzam sie,ze niemiecki to najgorszy jezyk ktory jest dla mnie okropnoscia...za to kocham francuski i wizae z nim swoja przyszlosc;)Gdybym mogla to bym zaczela zamiast angielsiego uczyc sie hiszpanskiego czy tez wloskiego, niestety to niemozliwe;(a jezeli chodzi o to ze niby francuskiego nikt nie uzywa i jest kompletnie nieprzydatny to sie nie zgadzam...Jest przydatny i niech kazdy popatrzy na to ze swojej strony i nie uwaza innych za glupich za to ze maja swoja pasje czy zainteresowania!
Francuski jest cudowny! Probowalam uczyc sie niemeickiego chyba 3 razy.. z wlasnej woli (w koncu nie chcialam byc kaleka niemeickim), ale nie... dany jezyk trzeba kochac i koniec, porzucilam arz na zawsze niemeicki. Obecnie jestem w klasie z 6h ang i 2h lac (!!). to jest dopiero glupota, uczenie sie martwego jezyka ;/ ang ucze sie zeby nei byc kaleka, franc to moaj milosc, a lacina... przeklenstwo ;( niestety jestem w szkole, gdzie franc jest tylko w wybranych klasach i tyle, nie moglam byc akurat w tej klasie.
3lata liceum: 240h (45min lekcyjnych) + nauka na spr, kartkowki, pytanie.... ok 300h straconych na cos czego nie nawidze!! wiem,z e mi sie nie przyda, a znajomosc laciny na prawie wystarczy w stopniu b podstawowym, ale zadnych!
okroopna lacina, martwy jezyk, strata czasu, blee fuuj .. ;/
hehe
Zgadzam się z Wami wszystkimi. Osobiście uczę się francuskiego od 2 lat, angielskiego od roku i od czterech niemieckiego (niestety, narzucili mi go...). I wiecie co jest w tym najdziwniejsze? Że z angielskiego i francuskiego umiem stokrotnie więcej, niż z obrzydliwego niemieckiego, którego nie znoszę. Pewnie się zdziwicie, że dopiero od roku mam angielski? Fakt, akurat w gimnazjum jestem w klasie franc-niemiec i jakoś tak wyszło, że dopiero niedawno poszedłem prywatnie na angola. Ale naprawdę nie żałuję.
W dzisiejszych czasach jest taki stereotyp, że wszyscy muszą umieć angielski. No trudno, tak już się przyjęło. Ale nie wiem dlaczego niemiecki cieszy się taką popularnością ?! Przecież można się nim posługiwać tylko w Niemczech :| Francuski jest cudowny, pewnie zgodzicie się ze mną wszyscy, jednak w mojej klasie (i to bardzo dziwne, bo francuski był wybierany dobrowolnie) tylko ja lubię ten język. Zastanawiam się, dlaczego w ogóle wybrali ten język, jak już po pierwszej lekcji mówili, że jest okropny...
ja tez ucze sie francuskiego 2 lata... i jestem w nim zakochana po prostu:P:)ech i najgorsze jest ze z klasy to pasjonuje sie tylko ja tym jezykiem... co jest przykre poniewaz teraz wszyscy wypominaja sobie samym 'dlaczego poszli na francuski a przeciez na niemieckim mieli by prosciej' wkurza mnie cos takiego, (moze dlatego ze tak podoba mi sie jezyk francuski),ze wiekszosc ludzi chce isc na latwizne...:|
Ja tez kocham francuski i wiążę z nim swoją przyszłość, ale wiem, że bez znajomości angielskiego na rynku pracy miałbym mniejsze szanse, niż z angielskim i francuskim. Uważam, że bez angielskiego ani rusz, a znajomość francuskiego, jest czymś, co wyróżnia nas spośród innych ludzi. Poza tym mieszkam na Śląsku i chcę tu zostać, bo jest to dynamicznie rozwijający się region, ale widać tu ogromne wpływy niemieckie i znajomość tego języka również jest tu niezbędna, dlatego mimo że nie lubię tego języka, to chcę go znać przynajmniej na poziomie średnio-zaawansowanym.
Wydaje mi się, że warto znać i angielski i francuski, choć i niemiecki jest przydatny. Pozdrawiam romanistów :) Zresztą nie tylko :):)
Niestety, zgadzam się z tym, co piszecie na temat traktowania francuskiego w Polsce... Jest on bardzo dyskryminowany, co jest cholernie przykre, zwłaszcza dla mnie... Ja po prostu KOCHAM francuski, nie wyobrażam sobie życia bez niego, to moja pasja. Wiem też, że chcę iść na romanistykę, marzę o tym. Szkoda tylko, że większość osób tego nie rozumie... gdy w szkole rozmawiamy sobie, kim kto chciałby zostać, co studiować, jak mówię, że chcę iść na romanistykę, to wszyscy się na mnie baaaaardzo dziwnie patrzą... Na szczęście mam wsparcie u rodziców i u moich nauczycielek francuskiego:-)
A właśnie co do nauczycieli... Ja trafiłam na rewelacyjne, wspaniałe babki, które naprawdę potrafią i chcą nauczyć francuskiego. Podobnie jak w przypadku autorki jednego z postów, już raczej znam to, co jest przerabiane na lekcji, bo to wszystko miałam w gimnazjum (uczę się francuskiego od 1 klasy gimnazjum, co daje już prawie 5 latek nauki tego przecudownego języka:-)). Moje nauczycielki organizują kółka z francuskiego (mimo, że na kółko chodzą dwie osoby, uznają, że WARTO), przygotowują mnie do olimpiad, konkursów... Jest naprawdę bardzo sympatycznie:-) Oby więcej takich nauczycieli!
łacinę miałem 3 lata w liceum i nie powiem, aby była to strata czasu (choć zajęcia było bardzo mało konkretne), tym bardziej, że języki romańskie (np. twój ukochany francuski) wywodzą się z łaciny. Może i rynsztokowej, ale zawsze z łaciny, której nawet marna (jak moja) znajomość pomaga w nauce i posługiwaniu się francuskim.
i choć wiem, że odkąd alea iacta est, to sue quisque fortunae faber est, ale pociesza mnie to, że gutta cavat lapidem non vi, sed saepe canendo :)
Mam troche glupie pytanie. Jaka praca po romanistyce?
na forum jest kilka tematów o tym. W sumie temat zakazany :) A praca - każda i żadna.
Rzeczywiście po romanistyce ciężko znaleźć inną pracę niż nauczyciel w szkole. Dlatego wydaje mi się, że świetnym rozwiązaniem jest język francuski stosowany na Uniwersytecie Śląskim. Ten kierunek przygotowuje do zawodu tłumacza, a także jest dużo przedmiotów bardzo przydatnych w innych zawodach. Są to takie przemdioty jak: ekonomia, dziennikarstwo, prawo itp. A kurs uprawniający do nauczania można zrobić w kilka misięcy dodatkowo, po co w tym celu przez pięć lat studiować romanistykę??? Pozdrawiam :)
otóż co do kursu pedagogicznego, to są jakieś zmiany i nie będzie go można zrobić w "kilka mieisęcy".
Poza tym po romanistyce w zasadzie dostanie się taką pracę (albo jej się nie dostanie) jak po innych kierunkach (wyłączając kierunki techniczne:)
Do Escargot: Ja również jestem ze Śląska i lubię nasz region, wbrew pozorom nie jest on taki straszny, jak pokazują go w telewizji. Bo Śląsk kojarzy się wszystkim z familokami, kopalniami, przemysłem itp... jednak te czasy już minęły. Oczywiście nadal można spotkać pozostałości, jednak nasz region rozwija się dosyć szybko. Powstają nowe firmy, nowoczesne budynki, jest dużo parków, zieleni, zabytków. Mam zamiar tu zostać. A co do studiów to jeszcze mam trochę czasu, ale będzie to najprawdopodobniej UŚ :)

PS. z jakiego miasta jesteś?
franc wywodzi sie z laciny owszem, ale jako, ze franc uczylam sie juz 2lata to raczej jego znajmosc pomagala mi przetrwac lacine, a nie odwrotnie hehe
ale co po znajomosci laciny? owszem rozumiem argumenty typu: jezyk dla inteligentnych ludzi, przyda sie na prawie, latwiej przyjdzie mi sie uczyc innych jezykow -ok, ale do mnie to i tak nie przemawia, bo nie cierpie laciny
i dostalam tzw zalamki, keidy rpzeczytalam tu na forum,z e lacina jest na romanistyce ! ! ! ile tej laciny tam jest? bo jak za duzo to mzoe francuski stosowany, mzoe tam nie ma laciny???
Grzelek na mapie atrakcyjności inwestycyjnej plasuje się wysoko, jak mało który region w Polsce. Śląsk ma bardzo dobre położenie, ponieważ leży na przecięciu głównych korytarzy transportowych Polski, autostrad i linii kolejowych. Co ciekawe – posiada nie tylko zabytki, które mogą przyciągać turystów, lecz także tereny ciekawe turystycznie, blisko położoną Jurę Krakowsko-Częstochowską czy Beskidy. Na swój czas czeka również turystyka biznesowa. Sądzę, że Śląsk ma duże szanse na szybki rozwój .)
Cieszę się, że wreszcie znalazły się osoby, które widzą dobre strony Śląska :) Ja nie wyobrażam sobie, żebym mógł stąd wyjechać :) Ten region ma przyszłość i to ogromną. Do marrcina: jestem z Tarnowskich Gór, ale często bywam w Katowicach :) a Ty? Pozdrawiam :)
53° 02' N
18° 37' E
dzieki, wiesz :P
Kurcze, to nie bylo do Ciebie tylko do Grzelaka :P sorki :P
No nie chłopacy jestem pod wrażeniem. Bravo bravo z optymizmem i bez kompleksów oby więcej takich rodaków. Aż chętnie się wasz czyta)
powiem tak - odrobina wiedzy więcej ci nie zaszkodzi
tak podejrzewałem, bo osobiście ze Śląskiem nie mam nic wspólnego
marrcin zgodzę się odrobina wiedzy nikomu nie zaszkodziła:
http://www.tlfq.ulaval.ca/axl/monde/langues_romanes.htm
tez sie zgadzam: ODROBINA nie zaszczkodzi (a nie 3lata nauki), ale odrobine mozna roznie interpretowac ;) 3lata tez mysle,z e nie zaszkdozi. bedzie tylko strata czasu. zamiast jez martwych w szkole powinien byc np franc, wloski, hiszp itd. jeyki, ktorych nawet podstawy keidys moga sie przydac.
Widzisz, szkoła to brutalna instytucja - ja nie rozumiem czemu przez 4 lata miałem tak nieprzydatne przedmioty jak chemię i fizykę, na której nie robiłem nic innego oprócz liczenia jakichś bzdurnych zadań, z których wniosek wychodził jeden - "...no, i co z tego?" Jakoś dżule, newtony i ohmy nie uczyniły mojego życia lepszym, a przecież zamiast niepotrzebnej fizyki mogli mi dać dodatkową godzinę francuskiego?
rozumiem ironie marrcin, ale mowimy tylko o jezykach, a nie calym systemie nauczania :) serdecznie CIe pozdrawiam i milej nocki ;)
Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia