Uczę się francuskiego(7 lat), hiszpańskiego(rok) i portugalskiego(5 miesiecy) jednocześnie. Oczywiście, że wymaga to dużego wysiłku intelektualnego, ale nie jest niemożliwe.
Mój francuski jest juz dość ugruntowany i jego pozycja i poprawnośc raczej nie są zagrożone. Natomiast wywiera on ogromny wpływ na hiszpański:) Na szczęście te języki sa na tyle podobne, że analogie czesto właśnie pomagaja. Ze słownictwem jest róznie, ale widze w tym swoja wine, ponieważ poświecam hiszpańskiemu za mało czasu i siłą rzeczy jest po prostu wypierany np na rzecz portugalskiego.
Wydaje mi sie jednak, że ogromna róznica fonetyczna między francuskim a hiszpańskim sprawia że słów z tych dwóch języków nie da sie pomylic.
To co sprawia mi kłopot to głównie akcenty graficzne, ale tego musi sie dać nauczyć:)
Pozdrawiam