La, le...

Temat przeniesiony do archwium.
Więc mam pytanie: "La" lub "le" używamy przed rzeczownikiem, ale czy w zdaniu też?
Bo np. mamy takie zdanie:

Je vois mes parents (widzę moich rodziców)

i tutaj "le"(bo to rodzaj męski) nie występuje. Dlaczego?


Proszę o szybkie odpowiedzi. Będę bardzo wdzięczna :)
W tym zdaniu nie ma rodzajnika określonego (czyli "le", "la", a właściwie tu "les"), bo gramatycznie masz coś, co go zastępuje- czyli adjectif possessif (nie mam zielonego pojęcia, czy to się tłumaczy na polski- jesli tak, byłby to "przymiotnik dzierźawczy"). Zasada jest prosta:
kiedy przed rzeczownikiem tenże przymiotnik dzierżawczy (mon/ma, ton/ta, son/sa, notre, votre, leur) nie ma tam rodzajnika. To nie włoski, gdzi przed przymiotnikami dzierżawczymi rodzajnik raz jest raz go nie ma.
A sprawa w zdaniu/poza nim nie ma tu nic do rzeczy.
Jaina, dzięki bardzo za jasne i zrozumiałe tłumaczenie :).

Mam pytanie. Kiedy używa się "les"?
Tak samo, jak "le" i "la" tylko wtedy kiedy rzeczownik za nimi jest w liczbie mnogiej.
Co do tego kiedy używa się rodzajnika określonego to jest to temat rzeka i nie podejmuję się go opisywać tutaj (jest o tym za to świetna książka- Rodzajnik francuski).
Jaina- a mogłabyś podać autora tej książki i wydawnictwo? I cenę tak chociaż w przybliżeniu;P
Merci d`avance:)
"Jak stosować rodzajnik francuski" Stanisław Karolak Małgorzata Nowakowska
co do ceny- nie martw się i tak nie znajdziesz tego w księgarni (przynajmniej z mojej wiedzy wynika, że było 1 wydanie- 9 lat temu). Szukaj na Allegro, a tam wiesz, ceny są zależne od widzimisie sprzedającego.
Jest to świetna książka, ale żeby przez nią przebrnąć trzeba naprawdę trochę hartu ducha- jak trafi się np na: "nazwy przedmiotowe policzalne pełniące w zdaniu funkcje nieorzeczeniowe" to się robi przyjemnie :)
Ja tej ksiazki nie polecam, gdyz jest napisana bardzo ciezkim jezykiem, ktory jest moze zrozumialy dla jezykoznawcy, ale nie dla zwyklego ucznia(nawet jesli jest on zakochany we francuskim;)). Przebrnelam przez nia i stwierdzilam, ze w niczym mi ona nie pomogla, wrecz przeciwnie.
Zgadzam sie. Ksiazka jest swietna, ale dosc skomplikowana dla poczatkujacych. My ja analizowalismy na zajeciach na 2 roku romanistyki, poniewaz p. Karolak i p. Nowakowska, autorzy ksiazki, byli naszymi wykladowcami. :)
Jest też łatwiejsza, ale raczej nie była ostatnio wznawiana. Mówię o "O francuskim rodzajniku i jego ekwiwalentach" Marii Łozińskiej i Ludomira Przestaszewskiego.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Brak wkładu własnego

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia