Studiować francuski czy nie?

Temat przeniesiony do archwium.
Chciłabym zasięgnąć waszego zdania. Właśnie zastanwiam się nad studiami: Filolofia francuska (z nauką języka od podstaw) na Uniwersytecie Białostockim.
Nie mam pojęcia czy jest to dobry pomysł na studia... Piękny język. ale słyszałam, że naprawdę bardzo trudny i nie wiemczy ryzykować....
Hej, myślę, że studiowanie języka może być całkiem przyjemne, mimo że czasami dosyć trudne [sam francuski raczej jest do opanowania], ale radziłabym bardziej zastanowić się nad tym co daje Ci sama filologia, a zwłaszcza od podstaw - siłą rzeczy będziesz musiała dużo pracować, żeby "dogonić" tych, którzy na te studia poszli już z pewną znajomością języka, a nawet jeśli Ci się to uda, ostatecznie po skończeniu studiów będziesz kolejną "panią od francuskiego" (obecnie wybór zawodu po skończeniu popularnych filologii nie jest zbyt duży). Dlatego może warto wybrać jakiś inny kierunek studiów, który będzie Cię interesował, a francuskiego również warto się uczyć, ale np.na kursach, bądź zapisać się na lektorat, wtedy jako np. absolwentka stosunków albo ekonomii ze znajomością j.francuskiego masz większe szanse na rynku, niestety, takie są realia. Myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną, że obecnie studiowanie samej filologii to zdecydowanie za mało. Nie zapominaj jednak, że najważniejsze aby studia, które wybierzesz sprawiały Ci przyjemność i dawały satysfakcję, bo jeśli będą to tylko męczarnie pt."aby zaliczyć" to takie studiowanie nie ma sensu. Życzę powodzenia w dokonywaniu słusznych wyborów :)
Wydaje mi się, że po takich studiach nie trudno znaleźć pracę... np jako tłumacz, nauczyciel? I jest to kierunek filologia francuska dla osób dopiero rozpoczynjącyh nauke tego języka. Sama nie wiem...
Nie zrozum mnie zle, ale ja sie zawsze zastanawiam skad sie ludziom biora pomysly studiowania czegos, o czym nie maja pojecia. Jakby nie bylo to studia trwaja dobrych pare lat. Co bedzie jak sie okaze, ze francuskiego scierpiec nie mozesz? Inna sprawa, ze z samym jezykiem tez niewiele zdzialasz. Nie mowie, ze studiowanie jezykow nie ma sensu, bo jak ktos swiata poza danym jezykiem nie widzi i interesuje sie nim od dawna, to jak najbardziej po filologii sie obroni. W Twoim wypadku jednak tak nie jest i ja bym proponowala poszukac jednak czegos innego.
Jeśli chodzi o język francuski, sama dopiero zaczynam z nim przygodę i muszę przyznać, że nie taki diabeł straszny jak go malują ;) Mi co prawda idzie dość opornie, ale to pewnie dlatego, że jestem samouk. Ale chyba odbiegłam od tematu ;)

W przeciwieństwie do poprzedników myślę, że studia filologiczne to nie taki zły pomysł. Uważam, że zwłaszcza filologia języka obcego otwiera ciekawe perspektywy zawodowe. Sama studiuję na wydziale filologicznym - choć trochę w innej branży ;)

Warto jednak zapoznać się wcześniej ze specjalizacjami jakie owy kierunek oferuje, bo to bardzo istotne.
mozesz studiowac, ale raczej jako drugi kierunek bym radziła. Sama jestem na filologii i myśle nad czyms innym jeszcze. Studia nudne dosc, duzo przedmiotow - zapchaj dziur takich. Nauki czy duzo? Ja nie wiem co to sesja z nieprzespanymi nocami :D nie przemeczam sie tu zbytnio :P chociaz jak chcesz zaczynac od podstaw to moze byc ciezko bo pewnie bede szybko leciec z programem.
Ale jak bardzo chcesz to sprobuj :P

w kazdym badz razie - języki duze tak, ale jako dodatek do 'zyciowego zawodu'.
No z zapchaj dziurami się akurat nie mogę zgodzić, chociaż to pewnie zależy od uniwerku. Ja studiowałam w Zielonej Górze i bardzo sobie chwalę, bardzo dużo praktyki języka i dodatkowo wyjazdy na Erasmusy. Teraz kontynuuję magisterkę we Francji (bo w Zielonej jest tylko licencjat).
Jednakże faktem jest, że w tej chwili trochę trudno mi jest zdecydować co zrobić z życiem i zastanawiam się nad jakimś kursem bardziej praktycznym. Mieszkam we Francji i tutaj naprawdę trudno mi jakąkolwiek pracę, bo mój francuski się tu nie liczy za bardzo ( w końcu wszyscy znają tu francuski), więc próbuję czegoś z Polskim, ale jakoś nie ma popytu.
Kiedyś chciałam być tłumaczem, ale dowiedziałam się, że zdając egzamin będę miała prawo wykonywania tego zawodu tylko w województwie, w którym jestem zameldowana, więc nie uśmiecha mis się to.
Dlatego studiuj język, jak najbardziej, ale miej coś innego w zanadrzu. No i też myślę, że może Ci być trudno skoro nie znasz języka, chociaż to nie jest powiedziane, bo znam osoby, które nie znały języka rozpoczynając studia i świetnie dały sobie radę.
Powodzenia w podjęciu decyzji.
Pozdrawiam
A ja chcę się zapytać jak wyglądają takie studia czy jest dużo słuchania czy koloksja są trudne i czy ogólnie jest trudno????
słuchanie to masz na kazdych zajeciach :P przeciez prowadzone są po francusku ! (no pomijajac jakas lacine - tragedia! - i inne ogólne filozofie ble ble).
Kolokwia sa rozne, dla jednych bezproblemowe - np ja nie mam zadnych problemow, ale dla niektorych z grupy sa strasznie ciezkie, zalezy od osoby, na ile znasz jezyk, jak szybko 'załapujesz' nowe rzeczy (bardzo rozszerzone szczegoły niz nowosci).
Szczerze jak skladalam papiery to sama bylam przerazona, ze lektury po francusku, ze tylko sie w tym jezyku mowi a tu pff ;p niespodzianka;p nie tak strasznie ;)
z tymi lekturami po francusku to taki bajer jest... :P
"Kiedyś chciałam być tłumaczem, ale dowiedziałam się, że zdając egzamin będę miała prawo wykonywania tego zawodu tylko w województwie, w którym jestem zameldowana" Co?! Naprawdę tak jest? Przecież to bez sensu, jesteś tego pewna?
Ja również uważam, że to bez sensu. To jest wiadomość z drugiej ręki, nie pytałam tłumacza o to (chociaz może powinnam).
"z tymi lekturami po francusku to taki bajer jest..." hmm, dziwne, widocznie zależy od uniwersytetu, ja miałam wątpliwą przyjemność studiować "chwilę" romanistykę na UW i jak najbardziej wszystkie lektury były po francusku, zwłaszcza jeśli chodzi o takie przedmioty jak historia literatury francuskiej czy literaturoznawstwo i nie chodzi mi tylko o literaturę podmiotu, bo to jest oczywiste, że w orginale, ale także o lit.przedmiotu. Poza tym dziwi mnie, że niektóre forumowiczki wypowiadają się tak negatywnie o przedmiotach nie dotyczących bezpośrednio języka, rozumiem, że może nie każdy kocha łacinę, ale wg mnie to właśnie te inne przedmioty są dużo ciekawsze i bardziej rozwijające, a nie sama gramatyka czy zwłaszcza przeokropna fonetyka. Dla mnie największym atutem tego typu studiów jest właśnie możliwość rozwijania swojej wiedzy o kulturze i historii danego kraju i to właśnie na zajęciach prowadzonych w tym języku, natomiast sama nauka konstrukcji gramatycznych jest dla mnie za bardzo szkolna,a momentami wręcz bzdurna i już wolę zapisać się na dobry kurs językowy niż katować się milionem kolokwiów z zaimków i akcentów :D a wracając do francuskiego na zajęciach, to zależy pewnie też od wykładowcy, ale ja trafiłam na paru takich co wyznawali zasadę, że po zamknięciu drzwi do sali istnieje tylko język francuski, a na choćby słowo po polsku nie reagowali wcale :)
OOOh ale sie naczytalam :D Dziekuje wam bardzo za wpisy naprawde bardzo mi pomogliscie! Chociaz nadal mam dylemat. Co do pomyslu jako drugi kierunek... to ambitne ale wydaje mi sie ze poprzeczka juz w tym momencie bylaby dla mnie zbyt postawiona aczkolwiek gleboko sie nad tym zastanowie.. Chce ten kierunek poniewaz jego atutem jest to ze przyjmuja osoby bez matury z fransuskiego :)) a wiec rozpoczynalabym nauke francuskiego od zera :). oczywiscie na tym uniwersytecie jest tez filologia francuska dla tych ktorzy juz sie uczyli franskuskiego> Pisze o Uniwersytecie Białostockim... Co wy na to?
jeśli chodzi o lektury, których wersja polska jak najbardziej istnieje, to nikogo nie obchodzi w jakim języku to przeczytasz...bylebyś to przeczytała.

Co do studiowania, to nie trzeba zaraz kończyć drugiego kierunku..mozna przeciez kończyć jakieś kursy../studia podyplomowe :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa