francuski na szóstkę

Temat przeniesiony do archwium.
Witam,

planowałam zapisać się w wakacje na intensywny kurs języka francuskiego, ale ceny takich kursów okazały się niebotyczne, pomyślałam więc o zrobieniu użytku z Internetu.

A mianowicie. Poza portalami społecznościowymi typu livemocha czy busuu (na których jestem zarejestrowana i których używam, ale które nie są jednak pełnymi kursami, a dają dużą swobodę ze względu np. na konwersacje w przypadku busuu), pomyślałam też o stronie 6ka.pl. Zastanawiałam się nad kursem średniozaawansowanym, tylko nie wiem, jakiemu poziomowi języka zgodnie z Radą Europy on odpowiada? A2? B1? Czy po podręczniku typu Taxi 1 mogę już przejść do kursu "średniozaawansowanego" na stronie 6ka.pl ? I czy w ogóle warto wydać pieniądze na ten kurs, a może to samo osiągnę, pracując z samouczkami i materiałami audio?
Hmm dużo zależy od Ciebie, pomyśl jaką satysfakcje będziesz miała, jeśli nauczysz się języka ćwicząc gramatykę w domu, robiąc ćwiczenia ze słuchu, ucząc się słówek i zwrotów/idiomów a jaką będziesz miała po dwumiesięcznym kursie językowym. Efekt może i ten sam, ale w pierwszym przypadku znasz wartość tego co wiesz, bo sam do tego doszedłeś i to jest Twoje na zawsze ;> Ciężka praca się opłaca, tylko tak możesz osiągnąć sukces!
Oczywiście, ja wartość samodzielnej nauki znam bardzo dobrze - zwłaszcza że widząc "potęgę" naszych czasów, i Internetu zwłaszcza, po prostu "drążę" i szukam całymi dniami, a potem całymi dniami korzystam z tego, co znalazłam. Przykładowo - nie pomyślałabym nigdy, że potrafiłabym poprowadzić 20 minut konwersacji tekstowej z Francuzem (a francuskiego na poważnie uczę się ledwie dwa miesiące, w tym od tygodnia codziennie), a na jednej z tych stron dowiedziałam się, że naprawdę to potrafię - ze słownikiem w ręku i wolniej niż po angielsku, ale wciąż! Satysfakcja niesamowita i motywacja do nauki jeszcze większa. Tyle że, co na tym forum zauważyłam, wiele osób jest przeciwko samodzielnej nauce i twierdzi, że jest to język na tyle trudny, że takie "pseudouczenie" w życiu codziennym na niewiele się zna. Ja jestem innego zdania. Dodam, że w trakcie roku szkolnego prowadzi mnie nauczyciel, widzimy się dwa-cztery razy w miesiącu i te zajęcia naprawdę wiele mi dają. W wakacje mam więcej czasu, żadnych sensownych planów, więc pomyslałam o jakiejś bardziej "usystematyzowanej" nauce na ten czas - czytaj: z kursem. Stąd moje pytanie, czy 6ka będzie odpowiednia? Czy warto wydać pieniądze i jak przekładają się te kursy na poziomy wg Rady Europy?
Konwersacja z Francuzem przez 20 minut po 2 miesiącach nauki? To dość ciekawe ;P Chyba na A1 bo więcej umysł nie jest w stanie ogarnąć no max A2;) Ja bym to nazwał próba komunikacji albo "dogadaniem się", bo gdybym ja był Francuzem i rozmawiałbym z kimś kto co 3 słowa szuka w słowniku czułbym się z lekka urażony. Co do kursów - nigdy z nich nie korzystałem,a jeśli miałbym to zrobić to tylko i wyłącznie we Francji,nie oszukujmy się tam nauczysz się najlepiej ;) Myślę,że jeżeli chciałabyś wydać pieniądze na program do francuskiego to najlepszym zakupem byłby "Profesor Pierre 6.0" , innego sensownego nie widzę, bo ja mam taki tyle że do angielskiego i to na serio działa! zapamiętuje te slówka i zwroty... co do gramatyki... teorie możesz znać i myśleć że ja dobrze wykorzystasz - ale... nic mylnego. sam na własnej skórze przekonałem się ,że żeby znać gramatykę musisz wykonywać ćwiczenia ćwiczenia ćwiczenia i jeszcze raz ĆWICZENIA! dobrze ci radze przemyśl ten wydatek, bo ja bym tylu pieniędzy nie wydał ,ucz się gramatyki i slówek dorwij francuza na skype i zobaczysz że efekt będzie taki sam jak nie lepszy a pieniądze zaoszczędzisz;)
Weszlam na te stronke, przejrzalam probne lekcje i nie zdecydowalabym sie na taki kurs. Przede wszystkim wielkim minusem jest fakt, ze nagrania czyta Polka, a nie rodowity Francuz. Po drugie ten kurs przypomina mi rozmowki, do ktorych dodane sa od czasu do czasu wyjasnienia gramatyczne. Znacznie lepszym rozwiazaniem jest Pas de Probleme, gdzie kazda lekcja zawiera naprawde duzo materialu i wszystko jest czytane przez rodowitych Zabojadow. Jesli podstawy masz juz opanowane, to mozna zaczac od czesci 2, chociaz warto tez szybko przerobic pierwsza.
Oczywiście nie była to konwersacja na wysokim poziomie, ale na pytania po swojemu odpowiadałam. Obrażony nie był, bo jakby założeniem tej strony jest to, że wymienia z tobą zdania ktoś, kto twojego ojczystego języka się dopiero uczy, a ty z kolei porozmawiasz w innym obcym języku - którego ty się uczysz - z kimś, kto się tam urodził i mieszka, a ten ktoś porozmawia z kimś jeszcze innym... i machina się kręci. Chcąc nie chcąc poznałam kilka zwrotów (prosząc o wyjaśnienie jakiegoś niezrozumiałego np. lub szukając w słowniku) i przez te dwadzieścia minut naprawdę się zmotywowałam do francuskiego. Moim zdaniem jest to ciekawa forma ćwiczeń, jeżeli pod ręką nie ma się akurat "żywego" Francuza bądź kilku zer na wycieczkę do tegoż kraju.

O "Profesorze..." już słyszałam, także przy okazji innych języków, zdaje się, że wszyscy go sobie chwalą.

Ćwiczenie gramatyki to jest chyba jedyna sensowna droga przy nauce jakiegokolwiek języka, przekonałam się o tym przy języku niemieckim... robiąc setne ćwiczenie odnośnie tego samego zagadnienia płakałam i zgrzytałam zębami, ale potem wszystkie wypowiedzi przychodziły machinalnie...
Jeśli zaś mowa o gramatyce francuskiej, jestem w posiadaniu "Bescherelle Junior", tyle że to raczej sama wykładnia. Co do ćwiczeń, co jest naprawdę godne polecenia?

"Pas de problème" posiadam, kupiłam w zasadzie dla usystematyzowania wiedzy i jestem gdzieś w połowie, ale właśnie niewielka ilość ćwiczeń mnie zmartwiła. Swoją drogą, czy w takiej niewielkiej książeczce naprawdę ująć można poziom A1 oraz A2? ;o

Słyszałam o takiej metodzie nauki jakiegokolwiek języka, chyba na tym forum nawet: zakupić książkę, która poziomem wybiega poza twój obecny, znaleźć audiobook (do francuskiego, zdaje się, jest dobry >czytacz
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka