jak szybko można opanować francuski w stopniu komunikatywnym?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam serdecznie,
ze względów zawodowych zostałam zmuszona do opanowania języka francuskiego w możliwie krótkim czasie w stopniu umożliwiającym odbieranie telefonów od klientów (dotyczących zapłaty rachunków, otrzymanych monitów itp.). Zdecydowałam się na kurs intensywny w Towarzystwie Przyjaźni Polsko Francuskiej w wymiarze 40 h na miesiąc. Kurs zamierzam kontynuować we wrześniu, również 40 h na miesiąc. Od października planuje zapisać się na kurs w Instytucie Francuskim. Chciałabym zapytać, jak wyglądają moje szanse na uzyskanie pewnego poziomu znajomości języka w tak krótkim czasie (około grudnia muszę być w stanie się komunikować)? Zdaję sobie sprawę, że to zadanie jest ambitne. Dodam, że jeszcze w czasach liceum miałam kilkumiesięczny epizod z językiem francuskim, ale później nic w tym kierunku nie robiłam. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze.
Pomysł szefostwa?

Według mnie, niewykonalne. Telefony by musiały być naprawdę w ekstremalnie rutynowych sprawach (typu rozmowa z automatem, podaj swój nr klienta, wciśnij jeden żeby, itd.), bo jeśli wymaga się od ciebie umiejętności radzenia sobie z wcześniej niesłyszanym słownictwem, nowymi konstrukcjami zdaniowymi, z każdym możliwym akcentem, to to jest już poziom co najmniej zaawansowany. A że nie jesteś w stanie w pół roku dojść do poziomu B2, to klapa. Gdyby to było możliwe, to pewnie więcej ludzi by się decydowało na naukę nowego języka. Quod erat demonstrandum.

Większe szanse miałabyś z mailami.
Zgadzam się z przedmówcą. W tak krótkim czasie nie da się opanować języka w stopniu pozwalającym na swobodną konwersację przez telefon. Ileż to nieporozumień można sobie wyobrazić podczas takich rozmów z frankofonami. Tu potrzebny jest poziom B2 i to solidnie opanowany. Dlaczego? Do obsługi telefonicznej klientów obcojęzycznych zatrudnia się ludzi z biegłą znajomością języka, aby komunikacja przebiegała każdorazowo bez zakłóceń. Porządna firma nie może sobie pozwolić, aby jej klienci mieli jakieś nierozwiązane problemy w związku z niedostateczną znajomością języka u pracowników infolinii.
Jeśli szefostwo miałoby takie wymagania wobec mnie, to bym sobie pomyślał, że chyba chcą się mnie pozbyć. Dojście do poziomu B2, który w tym przypadku stanowi minimum, to kilkanaście miesięcy nauki non stop codziennie i po parę godzin. Na kursach intensywnych nie da się nauczyć języka obcego, bo umysł człowieka nie przyjmuje takiej ilości materiału w tak dużych porcjach i zaraz potem to wszystko szybko z głowy ulatuje.
No cóż, dziękuję za komentarze. Pozostaje mi mieć nadzieję, że sytuacja jeszcze się zmieni. Na razie terminem, kiedy francuski będzie potrzebny jest grudzień. Niewykluczone, że ten termin przesunie się o kilka miesięcy w przyszłość. Francuski to piękny język, będę się go uczyć a firma jak nie ta to inna :) Pozdrawiam serdecznie

« 

Pomoc językowa

 »

Życie, praca, nauka