"Bez skrupułów przypomina bardziej film biograficzny a la Basquiat niż wielką holywoodzką machinerię zbierającą oskarowe żniwa. Podczas gdy "Truman Capote" kręcony jest według szkolnych zasad, "Bez skrupułów" rości sobie buńczuczny charakter kina niezależnego. "Bez skrupułów" (gra słów w oryginalnym tytule , niestety nieprzetłumaczalna we francuskim jest tego dowodem)...Reżyser idealnie ucieka przed karykaturą i cudem unika niezręcznych metod jakimi szczyci sie kino ( nudzące wyznania intymne przed kamerą).
*jak dla gimnazjalisty to ten tekst nawet po polsku jest trudny do zrozumienia
* a la Basuiat = chodzi o film "Basquiat-taniec ze śmiercią" (Julian Schnabel) o życiu tegoż artysty-malarza