Wydarzenie które wplynelo na moje zycie,
Pewnego lipcowego popoludnia wyjezdzalam wraz ze swoimi znajomymi na wakacje w gory.Kazdy sie cieszyl z tego wyjazdu i niemoglismy sie doczekac kiedy bedziemy na miejscy.
Kiedy tylko wszyscy zebrali sie w umowionym miejscu i spakowalismy bagaze, wyruszylismy w droge.Droga mijala dosc szybko, podczas jazdy romawalismy gralismy w karty kazdy byl szczesliwy ze juz jedziemu.
Nagle 20 kilometrow przed miejscem w ktorym mielismy nocowac okzalo sie ze braklo nam paliwa. Auto stanelo w srodu ciemnego lasu wszyscy byli przestraszeni. po opanowaniu emocji doszlismy do wniosu ze nie zatankowalismy samochodu przed wyjazdem. Nasi odwazni koledzy okazali sie bardzo dobrzy i udali sie z karnistrem do stacji paliw oddalownej o 5 km odnaszego postoju.
Kiedy wrocili i zatankowalismy samochod udalo nam sie dotrzec do miejsca kazdy byl zmeczony i polozyl sie spac.Rano kiedy tylko zebralismy sie na sniadaniu doszlismy do wniosku ze z teego pospiechu zapomnielismy o najwazniejszym do dzisiejszego dnia mamy ubaw z tego, chos bylo to nie madre zachowanie.
Teraz juz wiemy ze kiedy gdzies wyjezdzamy dokladnie sprawdzamy stan naszego auta i to co najwazniejsze tankujemy je przed wyjazdem.