Gdybyż tekst wyjściowy był pisany poprawna francuszczyzną... Zrobiłam to z premedytacją - jaka francuszczyzna, taka polszczyzna :P Nawet bez złośliwości, tylko żeby tłumaczenie było jak tekst francuski - w miarę zrozumiałe, lecz średnio zgodne z poprawną pisownią. Banq to banc - trzeba się tego domyślić (choć brzmi tak samo), podobnie jak tego, że łafka to ławka (też brzmi tak samo). Jak ktoś pisze es zamiast est, tu descend zamiast tu descends, to nie mogłam udać, że wszystko jest zrozumiałe. Jeśli kogoś to uraziło - zwłaszcza założycielkę tematu - to je m'excuse.