częściowo podzielam zdanie poprzedniczki, jako osoba "z kręgu" dorzucę swoją opinię.
umk to całkiem sympatyczna uczelnia, ma dobry poziom. jeśli jednak masz zamiar zabłysnąć jako geniusz romanistyki, napisać na studiach 2 podręczniki do gramatyki opisowej i zredagować słownik lub inne superambitne rzeczy, to nie jest to uczelnia dla ciebie :) (co charakteryzuje osoby "bez większych ambicji", i czymże te ambicje miałyby być - nie mam pojęcia, a nuż okaże się, że to równiez uczelnia nie dla mnie?)
wykładowcy generalnie są w porządku, nie gnębią nas aż tak (choć HL XVIw. do prostych nie należała). szczególnie nie gnębią na portugalskim, a małe dociśnięcie nie zrobiłoby nam źle (choć odnozę wrażenie, że tylko ja tak myślę). czy portugalski na umk jest taki niepowtarzalny to nie wiem, bo prowadzący je pan doktor jest właśnie z uam:). ale grunt że dobrze jest.
nigdy nie uczyłem się ani w kolegium ani na uam, więc nie wiem, czy mają tam wyższy poziom, czy nie (a gadanie ludzi można często włożyć między bajki). co do nauki praktycznej - trochę tego jest. fakt, mogłoby być więcej, ale już i tak nie cierpimy na niedobór zajęć przez "pierwsze" 2-3 lata:). z resztą to są akurat rzeczy, których z powodzeniem można douczyć się samemu w domku, jak to na studiach bywa.
a i na poziom nauki praktycznej jakoś nie narzekam. może tematy niektórych zajęć były nieco niedostosowane do moich potrzeb (lub ja do nich), ale raczej bezboleśnie to zniosłem
ceny w toruniu nie są jakoś specjalnie wysokie (bo nie jest to duże miasto)minusem jest brak stołówki akademickiej (takiej, jaka była zanim rząd zlikwidował dopłaty do akademików itp.), gdzie można było za niewielkie pieniądze zjeść porządny obiad.
ogólnie to większych obiekcji nie mam, nie jest mi tu źle..