Dużo czasu trzeba poświęcać nauce, by mieć w miarę przyzwoite oceny (i np. stypendium motywacyjne ;-))? Pytam nie po to, by iść po linii najmniejszego oporu, ale dlatego że to mój 2. kierunek :-) Do czego w I semestrze trzeba się przyłożyć, a co można potraktowac bardziej na luzie?
Jak jest ze sprawami organizacyjnymi? Na moim dotychczasowych studiach załatwienie czegokolwiek to droga przez mękę, jest jak w najgorszych dowcipach o paniach z dziekanatu ;-)
Jak jest na początku, kiedy każdy przychodzi z innym poziomem znajomości języka? Czego można się spodziewać, jeśli chodzi o umiejętności studentów?