Polsko-francuski to może chyba być jakikolwiek (teoretycznie wszystkie te najprostsze słówka student romanistyki powinien znać, a trudniejsze ciężko znaleźć w słowniku, ja do tego używam wikilinków w wikipedii). Osobiście używam (rzadko, bo rzadko, ale już) słownika Wiedzy Powszechnej z 1983 (w ogóle lubię to wydawnictwo i nigdy nie zawiodłam się na ich pozycjach).
Z francusko-francuskich poza Robertem polecam do noszenia ze sobą Le plus petit Larousse (pod warunkiem, że ma się dobry wzrok) - zmieści się w naprawdę każdej kieszeni (a jak ma się dużo do noszenia to każdy gram się liczy).
Poza tym wszystkim, jeśli ktoś czuje się dość pewnie, może sobie sprowadzić fr-łacina, łacina-fr - ułatwia naukę łaciny (a większość studentów romańskiej, których znam nie lubi uczyć się tego języka [nie wiem czemu, jest przecież taki fajny]).