Hej :) Ja jestem szczęśliwą studentką :P pierwszego roku na UW, romanistyka od zera. Od razu odpowiem na pytanie, które najbardziej rzuciło mi się w oczy: przede wszystkim nie ma co liczyc na to, że w rok dogoni się ludzi ze znajomością języka, bo to po prostu nierealne. W grupach zaawansowanych są przecież ludzie, którzy zdawali rozszerzoną maturę z francuskiego i uczą się od wielu lat. Jednak plan studiów przewiduje, że grupy zerowe i zaawansowane połączą się na trzecim roku studiów, zatem poziom się w miarę wyrównuje. A raczej ja i moi znajomi przewidujemy, że grupy zerowe będą miały ostry zapieprz żeby jakoś nadążać za resztą ;). Tak naprawdę to czas pokaże jak to wyjdzie, bo roma od zera istnieje dopiero od dwóch lat i dopiero w przyszłym roku ci z grup zerowych, którzy teraz są na drugim roku studiów będą pierwszymi"królkami doświadczalnymi" ;).
Jeśli chodzi o praktyczną naukę języka - raczej cisną, tempo jest naprawdę niezłe i jak patrzę na osoby, które przychodziły na studia nie znając ani trochę języka to jestem pod wrażaniem tego jakie postępy zrobiły. Po kilku miesiącach nauki mamy już niezłe podstawy, do tego stopnia, że np. zajęcia z gramatyki opisowej odbywają się po francusku. Ale myślę, że nie wolno się nastawiać na nauczenie się języka w rok w stopniu komunikatywnym. Pewnie już to słyszałaś, ale muszę to powiedzieć: filologia to nie szkoła językowa. Język jest bardzo ważny, ale jest tyle pierdół, których trzeba się dodatkowo uczyć, że były momenty kiedy tego francuskiego naprawdę nie uczyliśmy się jakoś intensywnie, bo inne przedmioty zajmowały nam czas. Ale oczywiście mimo iż momentami tempo nauki wydaje się strasznie wolne, mimo iż wielokrotnie narzekaliśmy, że PNJFu mogloby być więcej - to w sumie rezultaty nauki widać teraz, po paru miesiącach i wszystko idzie pięknie do przodu.
Dobrze, że jesteś świadoma dużej ilości kulturoznastwa, ale filologia to przede wszystkim studia językowe, więc (przynajmniej na pierwszym roku) najbardziej odczujesz właśnie ten aspekt studiów. Różne zajęcia z fonetyki, językoznastwo - te przedmioty czasem dają w kość, a są z nich egzaminy, więc trzeba trochę przysiąść i wkuć. A trzeba dodać, że chociaż niektórych to interesuje, to jednak nie są to jakieś niesamowicie fascynujące przedmioty. Oczywiście jest też literatura, ale to akurat jest raczej przyjemna sprawa.
Ogólnie na pewno świetnym aspektem tych studiów jest atmosfera. Nie są to studia, na które przyjmują setki osób, które potem są zupełnie anonimowe dla wykładowców. Ludzi na roku jest mało, do tego całe mnóstwo rezygnuje w trakcie studiów - to sprawia, że wszyscy się mniej więcej znają (przynajmniej z widzenia) i nikt nie jest anonimowy dla wykladowców. Dzięki temu można naprawdę szybko i sprawnie załatwić wszystkie studenckie sprawy, bo kontakt z kadrą jest świetny. Organizacja studiów wbrew pozorom też jest niezła w porównaniu do innych wydziałów (szybko dostajemy plany zajęć, regularnie mamy informacje o odwołanych zajęciach lub ważnych sprawach na stronie internetowej etc etc ;).
Mogę ci powiedzieć tak: jeśli twój pierwszy kierunek studiów nie jest bardzo czaso- i pracochłonny to możesz śmiało spróbować z romanistyką. Musisz tylko mieć na uwadze fakt, że to są (jak mówiłam) bardzo językoznawcze studia i czasem mogą wydać się dość monotonne i nudnawe. To zniechęca naprawdę sporo osób. Jeśli pragniesz jedynie nauczyć się języka to polecam ci jednak kursy językowe, bo tempo na filologii może cię czasem zawieść. Ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś przynajmniej spróbowała z romanistyką :)
Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to strzelaj, chętnie odpowiem :D
Pozdrawiam! :)