jesli chodzi o mnie, to bardzo ci polecam taki wyjazd.
Rozlaka jest trudna tylko na poczatku, potem poznasz znajomych i bedzie ok. Duzo zalezy od tego, na ile umiesz sie dodstosowac do roznych sytuacji. Rodziny sa rozne. Trzeba czasem isc na kompromisy dla swietego spokoju, ale nie mozna sobie dac wejsc na glowe, jesli np. uwazasz, ze masz za duzo obowiazkow, ze traktuje sie cie jako au pair i femme de menage w jednej osobie , to trzeba szybko zareagowac i sie nie zgodzic i wytlumaczyc rodzinie. Agencja francuska na pewno cie poprze. Nie przesadzajmy z tymi nieznosnymi dziecmi. Czasem jest niewesolo, ale nie trzeba sie denerwowac, zachowac spokoj i sie nie przejmowac. Dzieciaki czasem sa nieznosne, a za chwile slodkie i kochane. Przyzwyczaisz sie. Ja bardzo milo wspominam moj pobyt jako au pair (rok czasu w rodzinie z 3 dzieci pod Strasbourgiem). Co najwazniejsze, mowisz, ze nie stac cie na studia we Fr. MNie tez nie bylo na to stac, przynajmniej tak myslalam, jednak po rocznym pobycie, postanowilam zostac tu na studia. Podczas twojego pobytu au pair mozesz zaczac sobie szukac pracy (Mc DO, sprzatanie, baby sitting, korepetycje z jez. obcych -ja udzielalam korek z niemca; i wiele innych) i zostac na studia. Na prawde nie jest to trudne!
Jako au pair nauczysz sie bardzo duzo, ja pilnowalam 3 dzieci calkiem sama i mialam troche sprzatania i gotowania, czasem chcialo sie poplakac, ale z perspektywy czasu, widze, ze to swietna szkola zycia. A prace z dziecmi bardzo polubilam, do dzis robie wiele baby sittingow dla wielu rodzin. Praca "cool" dla studentow.
Wiec, polecam ci taki pobyt. Ale czasem trzeba byc silna psychicznie, trzeba umiec isc na kompromisy, ale i umiec walczyc o swoje prawa. Dziewczyna, ktora bedzie sie godzic na wszystko, bedzie czesto wykorzystywana.
Nie sluchaj tez historii, ze bedziesz duza siostra dla dzieci, czlonkiem rodziny. Bedziesz po prostu niania, osoba, ktora pracuje dla rodziny. Ja wolalam spedzac wszystkie wolne dni , weekendy sama lub ze znajomymi niz z rodzina. Po prostu trzeba dac im odpoczac od naszej osoby, oni sa przeciez rodzina, maja swoje problemy i my naprawde nigdy nie bedziemy czescia tej rodziny. A i au pair tez potrzebuje odpoczac od rodziny. Bylam na Korsyce z ta rodzina i na prawde mimo, ze zobaczylam piekne rzeczy, to wakacji z rodzina nie wspomninam mile, moje znajome au pairki tez tego nie lubily. Wakacje, to 24h na 24 czas spedzony z rodzina, czasem ma sie juz dosyc. Niby nie ma nic do roboty, ale nie mozesz sie zajac sama soba.
oh, rozpisalam sie troche, mam nadzieje, ze podejmiesz dobra dla ciebie decyzje i ze nie bedziesz jej zalowala. Au pair to szansa, a ze niektore dziewczyny marudza, to ich wina, zawsze mozna wrocic, poprosic o zmiane rodziny lub probowac rozmawiac z rodzina. Tak a propos jedna dziewczyna, ktora czula sie wykorzystywana przez rodzine (choc troche przesadzala) , podala rodzine do sadu i zada 10.000 Euro odszkodowania za stracony rok, bo odeszla od rodziny i wrocila do kraju. Sprawy jeszcze nie bylo, ale adwokaci mowia, ze dziewczyna ma duze szanse na wygranie. Wiec nie trzeba sie bac. Jesli bedziesz w porzadku, bedziesz wywiazywac sie ze swoich obowiazkow, to i rodzina jest zazwyczaj ok, a jesli nie, to nic prostszego, jak skontaktowac sie za agencja i szukac rozwiazania.
Pozdrawiam
Marlena