"Le Monde": wciąż małe szanse kobiet na bycie merem
Tylko co dziesiąty francuski mer jest kobietą i marcowe wybory samorządowe prawie nie zmienią tej sytuacji - pisze w czwartek "Le Monde". Przyczyną jest to, że partie polityczne nadal niechętnie umieszczają kobiety na czele swych list wyborczych.
"Le Monde" zauważa, że mimo prawnego obowiązku parytetu na listach wyborczych do samorządów, na stanowiskach merów wciąż zdecydowanie dominują mężczyźni. Prawo nie mówi bowiem nic o płci liderów list wyborczych, a tylko oni mogą objąć stanowisko mera w wypadku zwycięstwa listy.
Według danych francuskiej instytucji zajmującej się sprawami parytetu, w mających się odbyć w tym roku wyborach samorządowych 85 proc. wszystkich liderów list stanowią mężczyźni. Proporcjonalnie nieco więcej liderek list (od 20 do 25 proc.) jest w Partii Socjalistycznej. W rządzącej obecnie centroprawicowej UMP (Unii na rzecz Ruchu Ludowego) - jest ich około 15 proc.
Dziennik pisze, że kwestia parytetu powoli przebija się do świadomości Francuzów, choć feminizacja polityki na szczeblu lokalnym jest w ostatnich latach wyraźna. Liczba wybranych radnych miejskich-kobiet od roku 1995 do 2001 wzrosła niemal dwukrotnie i stanowią one obecnie 48 proc. wszystkich radnych. Poza tym od 2007 roku na mocy nowych przepisów na stanowisku zastępców mera kobiet musi być tyle samo co mężczyzn.
O tym, że kobiety są wciąż we Francji słabo reprezentowane we władzach, świadczy - jak podkreśla "Le Monde" - ich słaba pozycja w Zgromadzeniu Narodowym i w Senacie, gdzie mężczyźni stanowią ponad cztery piąte wszystkich parlamentarzystów.
Źródło : PAP