pomocy?

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie. Chcialabym, byscie pomogli mi w podjeciu bardzo waznej decyzji. Wiem,ze nie zrobicie tego za mnie, ale jestem ciekawa Waszego punktu widzenia. Otoz jestem w klasie maturalnej i mam chlopaka mieszkajacego i studiujacego we Francji (w Miluzie). Przede mna wazny moment - wybor studiow. Zawsze myslalam,ze bede studiowac w Krakowie, ale okazalo sie, ze nasz zwiazek jest na tyle powazny ze mam szanse wyjechac z Polski. Ucze sie francuskiego sama w domu, bo w szkole nie mam takiej mozliwosci. Myslalam o zrobieniu gap year, podczas ktorego bede mogla podszkolic jezyk,by potem podjac studia nna jakiejs francuskiej uczelni. Moi rodzice sa przeciwni, boja sie ze nie dam rady,strace rok albo nie pojde w ogole na zadne studia ^^. Co zrobilibyscie na moim miejscu? Podjelibyscie takie ryzyko? ;)
A jak się poznałaś z tym chłopakiem, jak długo jesteście razem itp.?? Od tego też wiele zależy :) Bo to dość poważna decyzja :D
Niedawno koleżanka (II kl. LO) mówiła, że chciałaby zakochać się w jakimś Francuzie i żeby on chciał, by ona wyjechała tam studiować... Także ona na pewno powiedziałaby, że masz zaryzykować :D
mam 29 lat i zaluje bardzo wielu rzeczy w moim zyciu.jednaz nich to to ze chcialam zrobic sobie rok przerwy po maturze.z roku wyszly trzy.po takiej przerwie zabraklo mi odwagi zeby isc na studia i zrobic kierunek o jakim zawsze marzylam. wiec zaliczylam 2 letnia szkole prywatna i wyjechalam do Francji. i to jest druga z rzeczy ktora zaluje.mimo ze jest tu latwiej zyc;rodzine i przyjaciol zostawilam w Polsce.i wierz mi ze nic na odleglosc nie jest takie samo jakie bylo na codzien. a chlopak jak kocha to i poczeka.bedziesz mogla pojechac do niego pozniej. ja ci radze zebys najpierw pomyslala o sobie,wyksztalcila sie,zdobyla zawod i zebys nie musiala byc zdana na kogos. bo co?pojedziesz do Francji,jezyka za dobrze nie znasz i co bedziesz robic? sprzatac czy dziadkom tylki podmywac- za dobre pieniadze mimo wszysko. mysle ze taka przyszlosc to jednak nie jest spelnienie twoich marzen.pozdrawiam
A ja myślę, że jak Ci naprawdę bardzo zależy, jak to coś poważnego to możesz spróbować, chociaż bardzo młoda jesteś. Więc bardzo dobrze się zastanów, czy dla niego warto wywracać życie do góry nogami.

Rok przerwy to nic strasznego. Ja tak zrobiłam i jakoś na studia wróciłam i lada chwila je skończę. Każdy mówił "taa wezmiesz rok wolny i już nie wrócisz na studia", a guzik prawda. Wszystko zależy od człowieka. Jeden będzie sie obijał kilka lat, drugi tak jak sobie postanowi tak zrobi.

Nie wiem ile znasz francuski...ale języka nauczysz się w rok na poziom średniozaawansowany na bank, tylko musiałabyś żyć we Francji i chodzić tam jeszcze na kurs językowy, bo innej opcji, żeby poznać język dobrze i zacząć tam studia nie widzę.
Jedyny plus, że na studia tam wszystkich przyjmują, a w trakcie roku jest dopiero selekcja.

Także pomyśl o tym, co dla Ciebie ważne i ważniejsze:) ale jedno jest pewne, życie we Francji bez co najmniej średniej znajomości języka jest niemożliwe, tzn. możliwe, ale straaaasznie trudne.
hehe, moj chlopak mial podobny dylemat i zdecydowal sie przyjechac, bez zerowej znajomosci francuskiego. jeden gap year o niczym nie swiadczy (oboje mielismy "gap year" studiujac jezyk a dopiero potem poszlismy na studia), a zadna praca nie hanbi - nawet podmywanie dziadkom dup ;) chciec to moc, masz taka okazje, ja bym ja wykorzystala nie zastanawiajac sie dwa razy. oprocz tego ze zyskujesz doswiadczenie za granica, to poznajesz inna kulture, jezyk, mentalnosc. w dodatku wiadomo, ze zwiazki na odleglosc maja tendencje do kruszenia (nie mowie o wszystkich ale...). z drugiej strony musisz pomyslec czego ty naprawde chcesz. jesli wolisz zostac w polsce, z rodzina, to bedziesz tesknic bedac we francji. ja, naszczescie, az tak rodzinna nie jestem ;)
powodzenia
Jestesmy razem od 2 lat, ostatnie wakacje (2 miesiace) mieszkalam u niego i Francja mnie naprawde zachwycila. Warunki do utrzymania mam zapewnione, a co do nauki jezyka - moj chlopak zaliczyl 2 kursy po czym poszedl do francuskiego liceum tracac tylko kilka miesiecy (zaczal semestr od stycznia/lutego) i teraz tam studiuje, wiec mozna sie szybko odnalezc. A od rodzicow i tak sie musze kiedys wyprowadzic, chociaz wiadomo ze woleliby miec mnie 100 km od siebie, a nie 1500 ^^ mam ogromny metlik w glowie :/ a zostalo kilka miesiecy...
Skoro masz środki na utrzymanie, to ja nie wiem czemu się wahasz;)
Widzę, że jedynie ta rodzina Cię trzyma. Ja to zbytnio rodzinna nie jestem, ale rozumiem. Zresztą teraz są takie tanie połączenia lotnicze, że naprawdę można się szybko i tanio dostać do Polski.
Ja bym jechała, bo to wielka szansa, bo tutaj nie ma po co siedzieć... ale zrobisz jak uważasz:)
dzieki za porade ;)
:) ja Ci naprawdę zazdroszczę, że masz taką możliwość.
Ja też wyjeżdzam, a nie mam tam ani chłopaka, ani rodziny, na którą można by liczyć:>
Masz szczęście:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa