Tekst jest z błędami i napisany językiem potocznym i dość chaotycznym, więc mogę napisać mniej więcej o co chodzi (moim zdaniem).
No więc tak:
"Właśnie zapoznałem się z pańską odpowiedzią i jestem naprawdę wzruszony tym szczególnym zainteresowaniem. W rzeczywistości teraz byłem przez 16 miesięcy przejęty(chyba?) tym, co dotyczy mojej pracy, lecz to bez znaczenia, pojazd nie ma żadnych problemów ponieważ wszystko jest OK, takie rzeczy jak: paszport pojazdu (nie wiem jaki jest polski odpowiednik takiego dokumentu??), karta kontroli technicznej,dowód rejestracyjny, feuille rose(dosłownie znaczy"różowa karta- co to nacz w=Polsce - nie wiem??), zaświadczenie, że pojazd nie jest zastawiony i może być odsprzedany, certyfikat zgodności, kserokpia mojego dowodu osobistego, napisane(własnoręcznie??)i podpisane pełnomocnictwo.
Wiem, że cena nie odpowiada samochodowi (wartości samochodu??), ale jeszcze raz zapewniamy pana, że z samochodem nie ma żadnych problemów poza tym, że desperacko oczekuje on na swojego nowego właściciela. Powód, dla którego chciałem, żeby wysłał mi pan swoje namiary jest taki, że przed podróżą samochód był w miejscu naszego zamieszkania, lecz jako, że moja żona i córki chciały mi towarzyszyć, zdecydowaliśmy, że przekażemy go szwagrowi, który jest stałym dostawcą (przedstawicielem handlowym, komiwojażerem??) i ma swój magazyn(?) w okolicy.
Oto jak zrobimy, kiedy wyśle mi pan swoje namiary, przekażę je(chyba namiary lub samochód??) bezpośrednio mojemu dostawcy, który skontaktuje się jak najszybciej z panem. Pan ze swoim mechanikiem samochodowym zweryfikuje wiarygodność dokumentów, stan samochodu i jeśli wszystko panu będzie odpowiadało podpisze pan umowę sprzedaży z moim dostawcą. Więc jeśli przystaje pan na to, proszę o przesłanie swoich danych."
Trochę nie za bardzo rozumiem o co chodzi z tym szwagrem, ale to chyba nie jest bardzo istotne...