Metoda nauki latwej, przyjemnej i skutecznej

Temat przeniesiony do archwium.
Wlasciwie nie wiem czy bedzie skuteczna. I czy w ogole okaze sie latwa i przyjemna (czy bedzie wprost przeciwnie ;))
Ale przejdzmy do szczegolow.
Materialy potrzebne:
- chec nauki ;)
- odcinek jakiegos fajnego serialu (moze byc i film lecz ze wzgledow ktore podam pozniej, lepiej gdyby byl to material nie przekraczajacy dlugoscia 60 minut) z francuskim dubbingiem (ew. orygilanie w wersji francuskiej)
- idealnie byloby miec transkrypcje (tzn. caly scenariusz spisany slowo po slowie) dubbingu bo niestety dla poczatkujacych wylapanie poszczegolnych slow moze byc problemem
- ten sam odcinek w wersji oryginalnej (o ile rozumiemy dobrze wersje oryginalna) ewentualnie samo tlumaczenie na polski (np. napisy do odcinkow rozprowadzanych w sieci)

Najpierw ogladamy sobie wersje ktora rozumiemy (ewentualnie posilkujemy sie tlumaczeniem na polski) Trzeba bacznie zwracac uwage na to, co mowia bohaterowie. W przypadku odcinka ktorego nie znacie, idealnie byloby obejrzenie go 2-3 razy.
Potem siegamy po wersje francuska. Najpierw wyswietlacie go w calosci majac w pamieci tlumaczenie i staracie sie wylapac slowa ktore znacie, znajome wyrazenia.
O ile macie transkrypcje francuska - sledzcie tekst sluchajac dialogow. Wlasciwie mozecie odrazu przetlumaczyc dialogi.

Na jeden dzien chyba wystarczy ;) (jak widzicie lepiej wybrac 20-25 minutowy serial bo powtarzanie po pare razy takiego np. parogodzinnego "Titanica" moze byc "troche" meczace ;)
Nastepnego dnia pora na bardziej mozolna czesc (niezbedna gdy gdy nie znalezliscie tekstu wersji dubbingowanej i nie mogliscie jej przetlumaczyc) - idealnie byloby miec pod reka transkrypcje wersji oryginalnej, tudziez napisy po polsku o ile jest to bardzo dokladne tlumaczenie.
Puszczacie/czytacie wersje oryginalna/polska - najpierw cala scene, staracie sie zapamietac co mowia. Nastepnie wlaczacie wersje francuska - rowniez cala te scene. Potem zaczynacie sie bawic z "pause" - tzn. zdanie po zdaniu porownujecie obie wersje. Latwiej jest chyba gdy ma sie tekst oryginalu/napisy po polsku - tzn. sluchacie tylko co w tle i jednoczesnie czytacie tlumaczenie. Oczywiscie nadal trudno obejsc sie bez pauzowania.
Troche to zamotane, mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi ;)

Na takie porownywanie przeznaczcie ze dwa, trzy dni. Pod koniec kazdej "sesji" obejrzyjcie jeszcze raz caly odcinek by przekonac sie ile tym razem mozecie wylapac. W kolejnych dniach powoli eliminujcie tlumaczenie i skupiajcie sie tylko na francuskim. W teorii za kazdym razem powinniscie rozumiec coraz wiecej.
Oczywscie to tylko teoria.

Ja sama zaczelam wczoraj z pierwszym odcinkiem "Will and Grace", mam wersje francuska, angielska i angielka transkrypcje, musze jeszcze poszukac transkrypcji wersji dubbingowanej) Nie wiem czy wiele mi to da - napewno oslucham sie troche z jezykiem francuskim. W najgorszym przypadku stane sie ekspertem od pilotowego odcinka serialu "Will and Grace" (pewnie pod koniec bede mogla recytowac dialogi z pamieci ;))

A w ogole - ktos probowal podobnej metody w swojej nauce?
Nauka przez marnowanie czasu na telewizje... No dość to nowatorskie ;)
Tylko metoda trochę skomplikowana ;>
I co daje to jakieś efekty??
opisany powyżej sposób jest czasochłonny i raczej niezbyt efektywny - proponuję po prostu oglądać telewizję (ew. z ołówkiem i kartką aby zapisać jakieś słowa czy sylaby, jakie usłyszycie) w normalnym tego słowa znaczeniu, a nie 1 odcinek przez 3 razy.
dobre na początek i nie tyko są programy dokumentalne, szczególnie te z wyświetlanymi napisami - tekst mówiony jest w przystępnym tempie i można sporo zrozumieć.
takie programy sa m.in. na tv5, którego niestety chyba już nie mam (ale mam za to club tv)
>opisany powyżej sposób jest czasochłonny i raczej niezbyt efektywny -
>proponuję po prostu oglądać telewizję (ew. z ołówkiem i kartką aby
>zapisać jakieś słowa czy sylaby, jakie usłyszycie) w normalnym tego
>słowa znaczeniu, a nie 1 odcinek przez 3 razy.

A no tak, ale na to moze sobie pozwolic osoba ktora zna conajmniej 50% z tego co mowia inaczej mija sie to troche z celem (taka osoba nie nadarzy z zapisywaniem wszystkiego ;)), juz pomijam fakt ze czasem mam wrazenie ze francuski mowiony a pisany to dwa rozne jezyki.
Taka zabawe polcam tym ktorzy sa dopiero zaczynaja przygode z francuskim. Rowniez tym ktorzy choc z francuskim pisanym nie maja problemow to gozej rozumieja francuski mowiony. Szczegolnie mowiony naturalnym tempem.
Ale faktycznie troche z tym roboty ;)
Kto nie chce bawic sie z porownywaniem mozna odpuscic sobie tlumaczenie i ogladac owy serial/film jedynie z transkrypcja po francusku w reku by w razie niezrozumienia jakiejs kwestii zajrzec do tekstu.

Albo i nie ;) sami w koncu wiecie jak wam sie najlepiej uczy...
Faktycznie, straszcznie czasochłonna i męcząca metoda.

Ale wcale z tym "normalnym" oglądaniem telewizji wcale nie jest tak łatwo powiedzieć, kiedy jest się osobą początkującą, zwłaszcza w wypadku języka francuskiego.

Ja spróbowałabym obejrzeć coś w języku, którego się uczymy i spróbować się zorientować, o co chodzi, potem z tłumaczeniem, a potem jeszcze raz w oryginale. I próbować z wiadomościami, zwłaszcza tymi ze świata - wraz z oglądaniem wiadomości polskich.

 »

Życie, praca, nauka