Witam, dziekuje za odpowiedz :).
W ostatnim czasie, zaglebiajac sie w forum, odrzucilam od siebie mysl o opanowaniu francuskiego samodzielnie - postanowilam pomyslec o kursie. Zdaje sobie sprawe, ze nauka dwoch jezykow rownoczesnie od posdstaw jest bardzo absorbujaca i moze doprowadzic do mieszania sie, ale:
1) zajecia w szkolach jezykowych rozpoczynaja sie zazwyczaj na poczatku pazdziernika, bede wiec wtedy po 18 * 4 = 72 godzinach lekcyjnych jezyka hiszpanskiego. Wiem, ze w szkole nauka moze przebiegac mniej efektywnie, ale wciaz jest to duza liczba, mozna powiedziec, ze jakies podstawy hiszpanskiego bede juz wowczas miala opanowane,
2) tak jak juz wspominalam, przerabiam wlasnie samouczek jezyka hiszppanskiego na poziomie podstawowym i ucze sie slowek z fiszek, wiec na pewno troche jezyk do konca wakacji przyswoje,
3) bardzo mi zalezy na rozpoczeciu nauki jezyka francuskiego od tego roku, bo jezyk nalezy zdecydowanie do trudnych i bardzo chcialabym opanowac go przed studiami (oczywiscie nie tylko na kursach, ale z duzym wkladem wlasnej, dodatkowej nauki).
Czy nadal nie mam zbyt wielkiej szansy :)? Dodam jeszcze, ze bedzie to moj czwarty - a wlasciwie piaty jezyk obcy, kazdy poprzedni byl dla mnie jezykiem latwym, a sama nauka jezykow jest dla mnie przyjemnoscia od dziecka.