Nie oszukujmy się, poziom z francuskiego na maturze z poziomem rozszerzonym nie dosięga nawet do B2, więc wcale mnie nie dziwią oceny 95% z ustego. Zresztą cały system ewaluowania jest dla mnie rozczarowujący. Kiedyś myślałem, że DALF C2 (ostatni z egzaminów jeżyka francuskiego) przeznaczony jest dla osób, które są prawie, prawie i prawie billange... niestety widząc realny poziom różnych ludzików, którzy ten egzamin zdali, bah ja zaprzestałem na DALFie C1 zdanym jakieś 1,5 roku temu. Przynajmniej miałem świetną notę procentową 80%.
Wracając do nauki, słuchać mi się nie chce opowieści typu ja się uczę w szkole 2 razy w tygodniu... już od x lat... nanana.... musisz 20min dziennie poświęcać... nanana... Ja wam tylko powiem, że człowiek nic nie musi, a jak musi, to mu się nie uda. Nauka języka to ma być przyjemność, człowiek chce sam z siebie się uczyć i sam sobie stawia cele (a nie szkoła mu!). Motywacja, motywacja, i powiem jeszcze więcej, miłość do języka powoduje, że nawet się nie obejrzymy, a już nam poziom rośnie. Nie ma co się forsować, lepiej iść w piłkę pograć, dziewczynę do kina zabrać...
I powiem wam szczerze, zamiast sobie zagmatwywać główkę nad l'accord du participé passé i innymi trudnymi dla Francuza zagadnieniami gramatycznymi, ćwiczcie wymowę, wymowę i wymowę, bo to jest ważniejsze, i to was "zdradzi" już po pierwszym wymówionym waszym zdaniu. S czy bez s na końcu, Francuzowi wszystko jedno, bo i tak tak samo się wymawia (fonetycznie), więc uczyć się pilnie tej dobrej wymowy. A w miarę postępów, oswajać się i perfekcjonować swój francuski pisemny. Żeby nie było, jak zrobiła to koleżanka z góry, że zastanawiając się zbyt długo nad s lub pas s, pogubiła się w szyku zdania, co już jest bardziej cieższym błędem, które szokuje ucho podczas wymowy. Ja bym powiedział to w sposób następujący: combien de fleurs lui as-tu achetées?
Zdania nie zmienię, francuski jest trudnym językiem i wymaga ogromnego poświęcenia czasu, francuski na poziomie konceptu jest także językiem niesamowicie abstrakcyjnym, czego raczej nie można powiedzieć o angielskim. Co do wymowy, jest jedna dobra i sprawdzona metoda, aby sobie uświadomić i się zawstydzić jak daleko mijamy się z prawdą... nagrywać się i słuchać tego... to znacząco poprawia jakość wypowiadanych później zdań. I przede wszystkim nie rezygnować po x czasu, jak to w każdym języku, początek nauki jest ok, szybko przyswajamy więdzę, ale później jest nam coraz trudniej zobaczyć progres, dlatego moment, w którym z melodii radia zaczniemy wyłapywać i rozumieć całe słowa, zdania i humor francuski jest niezwykle odległy, ale i też satysfakcja osiągnięcia tego etapu jest niezwykle podbudywująca.
Życzę wszystkim powodzenia i odwagi :)
Marcin