Włoski czy francuski?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam, wiem, że był podobny temat, ale odpowiedzi w nim były raczej przystosowane do pytającego, który chciał uczyć się wszystkiego razem z hiszpańskim. Tymczasem moja sytuacja wygląda następująco:

Uczę się dwóch języków. Angielskiego (przez kilka lat, nie wiem już jak długo, poziom FCE) oraz niemieckiego (bo muszę, ale idzie mi dobrze, od trzech lat, poziom A2). Mój prywatny nauczyciel angielskiego uważa, że mam talent do języków, który powinienem jak najszybciej rozwinąć, dlatego twierdzi, że powinienem rozpocząć naukę jakiegoś romańskiego.

Hiszpański odrzuciłem, bo wcale a wcale mnie nie pociąga. I pojawił się dylemat. Francuski czy włoski? Francuski jest bardziej praktyczny i więcej osób się nim posługuje, to język humanistów ze względu na jego historię... Tymczasem włoski jest moim zdaniem niezwykle melodyjny i urzekający. Nie wiem, nie wiem którego się nauczyć. Nie mam zamiaru uczyć się ich razem, bo chcę się nauczyć! a nie uczyć całe życie.

Zastanawiam się, czy jakbym doszedł do konkretnego poziomu w którymś z nich, to czy byłoby mi łatwiej się uczyć kolejnego (nie wykluczam takiej możliwości). Zatem, co lepiej na początek, po czym będzie łatwiej? Po włoskim czy francuskim?

Od razu zaznaczam, że podobny wątek pozwoliłem założyć sobie w części dotyczącej języka włoskiego serwisu (:
Uważam, że przygodę z językami romańskimi powinno się zacząć od francuskiego. Pewnie słyszałeś opinie, że włoski jest taki banalnie prosty. Jednak nie jest. Mam paru znajomych na filologii włoskiej i tak naprawdę, jest tak samo skomplikowany jak francuski.

Rozpoczęcie nauki obu w tym samym czasie, to faktycznie zły pomysł. Chociaż z tym całym życiem to bym nie przesadzała, są osoby, które po roku samodzielnej nauki opanowują język w stopniu bdb.

Może zrób tak: przez miesiąc ucz się jednego, później drugiego i wybierz ten, który bardziej Ci się spodoba.

I jeszcze jedno. Nie ma czegoś takiego jak zdolności językowe. Każdy ma swój język ojczysty, więc szanse na nauczenie się obcego, wszyscy mamy takie same. Pewnie, o wiele prościej uczy się języka obcego, gdy zna się już jakiś inny (najlepiej z tej samej grupy językowej), wtedy naprawdę idzie jak po maśle.

Samych dobrych wyborów i powodzenia w nauce!
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią i większością wypowiedzi na forum włoskiego. Zacznij od francuskiego. Jest przydatniejszy, poza tym choć jest to język trudniejszy, później będzie Ci łatwiej. A po co sobie utrudniać życie? :)
Włoskiego uczyłam się przez pewien czas jeszcze w liceum. Język niby prosty, banalny, ale nauczyciel przekazywał wiedzę w taki sposób, że nie przekazywał jej wcale. Zresztą ja mam pecha do nauczycieli, w podstawówce przez 4 lata miałam rosyjski, który obecnie umiem na poziomie...kali pić, kali jeść. Chociaż nie! Kłamię. Na francuski zapisałam się do Szkoły Języka Francuskiego, która mieści się przy Brackiego (stolica). Wybrałam tą szkołę, bo miałam do niej 3 min piechotą, a jestem leniem niesamowitym, więc to zadecydowało. I tam pierwszy raz spotkałam normalnych lektorów, którzy potrafią praktycznie przekazać wiedzę. Język Francuski jest trudny, ale jak człowiek chce i ma pomoc w postaci świetnego nauczyciela to w rok może dojść do poziomu bardzo dobrego (ja po pierwszym semestrze wyjechałam rekreacyjnie na dwa tygodnie do Alzacji i nie miałam problemu z podstawowym komunikowaniem typu : zakupy w sklepie, pytanie o drogę, rozmowę o pogodzie :D). Kiedy 'naumiałam' się francuskiego porządnie (chociaż cały czas go szlifuję), z łatwością przypomniałam sobie podstawy włoskiego i już samodzielnie zaczęłam się szkolić z tego, bądź co bądź, pięknego języka.

Reasumując : Ucz się francuskiego najpierw. Jeżeli pojmiesz podstawy, dużo łatwiej przyswoisz włoski, a jak przyswoisz włoski, dużo łatwiej będzie Ci się uczyć hiszpańskiego, a jak przyswoisz hiszpański to już będzie super - mega poliglota. Pozdrawiam. :)

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Studia we Francji