poziom egzaminu na romanistyke

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 104
Dziekuje osobie 'at first sight' za poparcie mojej tezy. Widze ze jeszcze sa ludzie myslacy konstruktywnie i rozsadni.
"Ukochane" Kolegium??? Weź już lepiej daj spokój bo ja niczego takiego nie mówiłam a nie lubię jak ktoś mi wkłada w usta słowa,których nie wypowiedziałam.
To według ciebie miarą dla uczelni jest miasto??? No gratuluję beznadziejnego podejścia do sprawy ...miastowy się odezwał. Mnóstwo Kolegiów znajduje się małych miastach a to nie znaczy,że poziom w nich jest zerowy. A co do stwiedzenia "zatęchła mieścina"......wiesz,nie chcę się czepiać ale to właśnie w Łodzi z każdej bramy śmierdzi nieczystościami.....no ale nie to jest tematem tego forum.
Widzę,że czepiasz się szczegółów bo nie masz czego. A u ciebie w szkole średniej kiedy łapało się podstawy francuskiego to nikt nie zwracał uwagę na popełniane błędy??? No proszę,widać od razu byłeś (lub byłaś) odealny/a. No nic tylko gratulować...
>"Ukochane" Kolegium??? Weź już lepiej daj spokój bo ja niczego
>takiego nie mówiłam a nie lubię jak ktoś mi wkłada w usta
>słowa,których nie wypowiedziałam.

Czy ja powiedzialem ze to cytuje ?! Wiec sama nie wkladaj mi w usta slow ktorych nie wypowiedzialem.... To conkluzja do twojego fanatycznego uparcia wobec swoich watpliwych argumentow!
"bochnia" jak zwykle jesteś czujna, masz też rację: funky girl nie jest na łódzkim uniwerku (ani na żadnym innym), a dyskredytuje zarówno tamtejszych profesorów, umiejętności studentów a także jakość nauczania. problem w tym, że NIGDY TAM NIE BYŁA (co się wydało) więc nie wie kto tam jest i jak tam jest. mimo to wciąż obszczekuje łódź
łowickie kolegium nie jest zapewne zatęchłe, lecz na pewno nie daje funky girl możliwości oceny UŁ
Helo...i co...nikt mi nie podpowie jak to z tymi studentami pracujacymi???Wszyscy na garnuszku mamusi jeszcze??
A tak powaznie,to napewno jest ktos kto ma lub mial podobna sytuacje do mojej...czekam
nie widzę powodu, dla którego wykładowcy mieliby patrezec inaczej na pracujących studentów. To normalne, że człowiek 24-25 letni pracuje, jeśli ma możliwość. Na V roku nie ma przecież aż tylu zajęć (10h/t=max?), więc jeśli masz możliwość to pracuj
No tak tez zrobie,bo tak na prawde to nie mam innego wyjscia.Ale moj plan jest ustawiony katastrofalnie i albo bede pracowac(zeby na chleb zarobic) albo bede studiowac ( i przymierac z glodu)...Chodzilo mi o to czy na UŁ mozna sie jakos dogadac z wykladowcami,czy trzeba chodzic murem na zajecia.Ale nikt z Łodzi nie odpisuje...
zawsze możesz liczyc na komentarz funky_girl


a moim zdaniem dogadać zawsze się można
Dzieki!!
Osoba przez Ciebie wspomniana,jest ostatnią,którą poprosiłabym o opinię...Przecież sama pisała,ze u Niej w tym kolegium,trzeba chodzic i sie wpisywac na liste...A tak poza tym,brak jakichkolwiek kompetencji,wyklucza ją z kręgu osób wiarygodnych.
Ah!!!Czytyłam w jakimś jej poście,że do Francji się wybiera do pracy...No to niech jej tam dzieciaki nosa utrą.
A ja mimo wszystko czakam na kogoś z UŁ
Pozdrawiam
czy ty naprawde jestes taka glupia????
nie moge zrozumiec twojego myslenia chyba ze udajez.
ty wiesz dziecko o co mi chodzilo??? O TWOJ BLAD!!! i to nie sa szcegoly (jak to napisalas), tylko zla odmiana podstawowego czasownika! zreszta sama krytykowalas kogos ze to mieszal....
lepiej nie mierz sobie IQ bo i tak nie ma ujemnych wartosci...
ja sie wcale nie czepiam malych miast (sama z takiego jestem) ale prawda jest taka ze te filie uniwersytetow, czy jakies kolegia maja zawsze powalajaco nizszy poziom, wiec sie nie kloc bo kazdy filolog ci to powie. rozwalil mnie twoj tekst 'dlaczego maja kogos nie przyjac'... o poizomie szkoly decyduja jej studenci, a jak to twoje wybitne kolegium przyjmuje wszystich jak leci, to nie jest z najwyzszej polki...
nie pluj sie juz tak bo jestes zenujaca...
ps to ze gdzies smierdzi z bramy to nie znacy ze to miasto jest zadupiem. w paryzu tez podbno smierdzi i jest broudno... ale gdzie tam, co lowicz to lowicz, nie jakis tam paryz...
Ludzie, a teraz karty na stół: Jestem ciekawy kto bierze w tej dyskusji udział, kochane koleżanki moje z UŁ z fil. romańskiej: jak macie na imię i z którego roku klikacie? Pozdrawiam Was do zobaczenia w paźdź.

Pa

P.S może założymy fanclub tego wątku ?
Tez to wyczytalem w jakims poscie. Moze wreszcie bedzie troche spokojniej na forum i wreszcie moze przedyskutujemy na spokojnie ten nieszczesny poziom egzaminu na romanistyke.

Choc i to nie jest pewne bo FunkyGirl moze nas nawiedzac swoimi gromiacymi postami prosto z Francji ze jakimi my jestesmy pustakami ze siedzimy na zatechlym uniwersytecie, nie umiemy poprawnie wymiawiac zglosek francuskich i nie musimy sie wpisywac na listy obecnosci.
Nie warto nawet wytykac bledow bo FunkyGirl mowi zupelnie innym dialektem wiec to i tak bezcelowe. Widocznie powstal nowy szczep jezyka francuskiego ktorego tajniki sa znane tylko naszej sluchaczce lowickiego kolegium. Ale nie podejrzewalem ze gwara mazowiecka moze wplywac tez na jezyki obce?! No coz, to pewnie zadanie dla jakich jezykoznawcow ...
mówcie co chcecie, ale ja będe trochę tęsknił ;>
a moim zdaniem wszyscy jesteście siebie warci... skoro funky girl nie studiowała nigdy na łodzkiej romanistyce niech sie nie wypowiada a wy nie musicie drążyć tego tematu,wzajemnie się obrażać i przede wszystkim ośmieszać. a co do pytania- "m-wskiej" nikt nie będzie cię traktował łagodniej bo niby dlaczego? ja też na 5 roku pracowałam i jakoś sobie poradziłam ( a też kończyłam łódzki uniwerek). to są studia a nie liceum-no chyba że przez 4 lata tego nie odkryłaś.
No...i w końcu sie doczekalam,odpowiedzi...Kasiu,ja nie pisalam,ze wymagam lagodnego traktowania... ( tu cytat z mojego pierwszego posta:

Nie domagam sie zadnej taryfy ulgowej,ja nie mam wyjscia,musze pracowac,ale studia tez nie sa mi obojetne.)

Wrecz przeciwnie,znam juz troche wykladowcow na naszym uniwerku i wiem,ze latwo nie bedzie.Chodzi mi tylko jak ty to pogodzilas i bardzo coe prosze o rade...Czy dalo sie dogadac z wykladowcami i nie koniecznie uczeszczac na eszystkie zajecia?( ja pracuje teraz od 9 do17 codziennie-procz weekedu).Jak bylabys tak mila,to napisz jak to przebiedalo w twoim wypadku.
Z gory bardzo Ci dziekuje.
No właśnie...uniwerek to nie liceum ,gdzie trzeba chodzić na wszystkie zajęcia.Wiadomo,ze ludzie na ostatnim( ale i nie tylko) roku,już na siebie zarabają i jeśli nie pracują w szkołach językowych( zazwyczaj pracuje sie tam po południami),tylko w firmach,to nie zawsze mogą na zajęcia chodzić.Dziwne jest dla mnie to,że na romanistyce UŁ( nie wypowiadam sie o innych uniwerkach) na V-tym roku ma się jeszcze mnóstwo zajęć( jeśli bierze się półspecjalizację).Więc jak to wszystko ze sobą pogodzić.Czy wykładowcy to rozumieją???
do Kasi:

Nie obrazaj nas porownaniami do FunkyGirl. Uwazamy jedynie ze taka jalowosc umyslowa i intelektualna powinna byc tepiona
Wiesz co Funky girl? Sama jestes jedna wielka sorrka!
Ej! Ale zostawcie w spokoju moje piękne spokojne małe miasteczko! Czym ono Wam zawiniło? To naprawdę nieładnie z Waszej strony. Nu nu nu! ;-)
jeku no jaka znowu jalowosc umyslowa? ludzie! opamietajcie sie! to jest forum "szlifuj swoj francuski" a nie "szlifuj swoje chamstwo"... polacy to jednak konfliktowy narod...
Witam Was zgromadzonych na tymże forum. Mam niezwykle ważne pytanie. Jestem w 1 kl LO i tak rodzice teraz sądzą że nie poradzę sobie ze szkołą i nie chca mnie zapisac na j.francuski i jak sądzicie czy jadąc na kursach wakacyjnych i 2 lata normalnie mam szanse się dostac na francuski na filologię to jest moje wielkie marzenie i proszę Was o poradę gdyż widzę że wszyscy jesteście tutaj dobrze w tym obeznani. Pozdrawiam Madzia
może namow ich jednak, aby dali ci kase na kurs. jeśli masz w szkole francuski i dodatkowo uczyć będziesz się na kursie (wybierz dobry)to powinnaś sobie poradzić.
kursy wakacyjne też są pożyteczne, z tym, że chyba dość drogie.
radzę ci, poczytaj sobie trochę o romanistyce i zastanów się, czy to naprawdę twoje marzenie :)
Wlasnie w szkole mam niemiecki i angielski. Poczytalam sobie i stwierdzam ze filologia to cos idealnie dla mnie. A co do kasy to nire problem problem jest z czasem w szkole codziennie koncze po 8h i 2xpo 9h i w tym jest caly klopot i sie zastanawiam czy jakbym znalazla czas to po prostu zaczac cos innego i sie nie przeniesc na fil w kazdym badz razie cos pokombimuje puki co jestem na etapie samouczenia sie z gramatyk, stron internetowych itp moze sie uda na szczescie w 2kl bede miala mniej h to moze cos sie da zrobic tylko martwi mnie perspektywa matury czy ja zdam za 2 lata nauki + kursy wakacyjne. Ogolnie rzecz biorac dzieki za rade i pozdrawiam.
Madziu rom!

Sadze ze Twoj plan jest calkiem wykonalny pod warunkiem ze kurs podejmiesz najpozniej jutro! Wez najlepiej taki 6 godzinny. Jezeli chodzi o czas - jest zlota zasada ze im wiecej masz do zrobienia tym szybciej sie z tym uporasz! To jest prawda i dziala! W wakacje jako alternatywe mozesz udac sie na kurs w Polsce ale np. konwersacyjny, 3h dziennie przez caly miesiac. Rezultaty sa piorunujace!

Jezeli chodzi o sama romanistyke, to nie sa to studia dla osob chcacych sie uczyc jezyka ale o jezyku. Aby miec lepsze perspetywy pracy to najmiej na uwadze ze conajwyzej na 3 roku bedziesz musiala zaczac drugi kierunek np. cos ekonomicznego, informatycznego, humanistycznego, wiec warto tez zadbac o dobre oceny na maturze z czegos poza francuskim. No chyba ze chcesz uczyc w gimnazjum, bo tlumacze i dyplomaci po romanistyce juz dawno piastuja swoje stanowiska ... i nie dlugo zwolni sie jakies....

Zycze powodzenia!
Po tym jak w naszym państwie prawa i wszelkich swobód obywatelskich, w tym również prawa do wygłaszania własnych opinii, niejaka Funky Girl została zeżarta przez szanownych forowiczów, chciałbym powiedzieć kilka rzeczy;
1. nie do końca Funky Girl się myli
2. w związku z tym na pewno nie do końca macie rację


Funky girl ma rację pod tym względem, że wypowiedź owej Pani (której nie znam nota bene) i żeby nie było niedomówień nie jestem FUNKY GIRL ani się nie podszywam pod inną osobę, rzeczywiście ją kompromituje. I jest to fakt bezsporny.
Następną rzeczą jest poziom naszych kochanych filologów, nie tylko tych romańskich. Wynika to z faktu że niestety same studia + niesamowite nawet chęci nie wystarczą jeśli nauczyciele będą miałcy. Marny nauczyciel =marny uczeń (w 99% przypadków, może się zdarzyć cud,że jednak uczeń przerośnie mistrza i na to zostawiam owe 1%). Dotyczy to każdego przedmiotu.
Tłumacze przysięgli również popełniają rażące błędy, mimo że skończyli filologię. Co więcej, często nie rozumieją o czym jest tekst, który tłumaczą. Także większość osób które tutaj krakały też je będzie popełniać, chyba że są pewni swej doskonałości. Egzamin już się odbył- rzuciliście kamień i nie jestem w stanie zrozumieć jak taki błachy wpis wywołał tak zażartą dyskusję. Mam niestety pewną teorię na ten temat: ludzie o niskim poziomie własnym, z którego to zdają sobie sprawę w skrytości serca, zrobią wszystko aby podtrzymać mit o własnej wielkości. Częścią tego mitu jest również własna uczelnia, jak się nie ma własnych osiągnięć to jest się przynajmniej czym podeprzeć, żeby sobie dodać kilka punktów w życiorysie.
Polskie uczelnie jak i polska nauka są niestety poletkiem uprawianym przez bandę miernych hochsztaplerów, którzy zawłaszczyli sobie prawo o decydowaniu kto jest a kto nie jest "pracownikiem naukowym". Jeszcze się łudzicie? Na uczelniach jak i w szkołach pozostają uczyć głównie miernoty, których zasługą jest to , że nie zagrażają poziomowi pani/panu Profesor, Dziekan czy innej. Istnieje kilka chlubnych wyjątków, bez których chyba wszystko by się zawaliło, sami studenci o dziwo umieją takowych wyłuskać z tłumu. Dlaczego tak mówię? Ponieważ po pierwsze miałem doczynienia z pięknym językiem francuskiem w tragicznym wykonaniu filologów oraz mam pewne doświadczenie wyniesione z uczelni "od środka". Nie ujawnię się za nic w świecie. A teraz możecie sobie jeździć po mnie jak po łysej kobyle. Z góry dziękuję i papa.
no, jak ktoś pisze bzdury to forumowicze też korzystają ze swobód obywatelskich i zjezdżają takiego kogoś.

zastanów się, czy krytykowanie uniwerku, o którym prawie nic się nie wie (a to co sie wie to z opowiadań i mitów), bo się na niego nie dostało (może pokuś się tu o analizę psychologiczną FG?) a przede wszystkim towarzysząca temu zawziętość są racjonalne?
poczytaj sobie inne wpisy funky_girl, naprawdę spora rozrywka :)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 104